komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > > > >


Komentarz do Mt. 7:24-27 [przypowieść o dwóch domach: na skale i na piasku]

"Każdego więc, kto słucha tych moich słów i wypełnia je, przyrównam do człowieka mądrego, który zbudował swój dom na skale. (25) I spadł deszcz, przyszła powódź, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom, ale się nie zawalił, bo był założony na skale. (26) A każdy, kto słucha tych moich słów, a nie wypełnia ich, będzie przyrównany do człowieka głupiego, który zbudował swój dom na piasku. (27) I spadł deszcz, przyszła powódź, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom, i zawalił się, a jego upadek był wielki."

Streszczenie komentarza: przypowieść o dwóch domach (Mt. 7:24-27) podkreśla potrzebę rozwijania przez wierzących skrystalizowanego charakteru odzwierciedlającego zasady prawdy. Jego źródłem są nauki Słowa Bożego, a więc niezbędny jest element ustawicznego słuchania. Z drugiej strony, charakter rozwijamy przez działanie; nie tylko przez 'teoretyczny' rozwój zrozumienia, ale także jego praktyczne wykorzystanie. Budowniczy, który stawia dom na skale, słucha słów Pańskich i wykonuje je, kształtując charakter, który nie ulegnie burzom prób i przeciwności. Z kolei sprowadzenie naszej aktywności duchowej jedynie do teoretyzowania na temat nauki Biblijnej powoduje, że nasz charakter nie krystalizuje się i nie da nam oparcia wtedy, kiedy najbardziej będziemy tego potrzebować.

Wielokrotnie pojawia się w Nowym Testamencie metafora chrześcijańskiego rozwoju jako proces wznoszenia budynku. W Starym Testamencie takim szczególnym budynkiem była świątynia, na terenie której wykonywano wszystkie najważniejsze elementy kultu. W Nowym Testamencie dowiadujemy się, że taką zbiorową, duchową świątynię stanowią wierzący, a jej fundamentowym kamieniem narożnym jest Pan Jezus. Pisze apostoł Piotr: "Zbliżając się do niego, do kamienia żywego, odrzuconego wprawdzie przez ludzi, ale przez Boga wybranego i drogocennego; (5) I wy sami, jak żywe kamienie, jesteście budowani w duchowy dom, stanowicie święte kapłaństwo, aby składać duchowe ofiary, przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa. (6) Dlatego mówi Pismo: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony" (1 Pt. 2:4-6). Podobnie apostoł Paweł pisze o wierzących, że są "Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus; (21) Na którym cała budowla razem zespolona rośnie w świętą świątynię w Panu; (22) Na którym i wy razem się budujecie, aby być mieszkaniem Boga przez Ducha" (Ef. 2:20-22). Świątynia jerozolimska była fizycznym miejscem, w którym kapłani sprawowali świętą służbę. Zbierając razem wypowiedzi Piotra i Pawła, takim miejscem pod są umysły wierzących, w których działa Boży duch, składając "duchowe ofiary".

Sens składania ofiar przez wierzących objaśnia Paweł w - "Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba. (2) A nie dostosowujcie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga". Rozumna służba jest służbą dla prawdy. Jej wykonywanie wiąże się zarówno z rozwojem zrozumienia - stąd czytamy o potrzebie 'odnawiania umysłu' - jak i potrzebą ofiary ciała poprzez wykorzystywanie go jako narzędzie do badania Słowa Bożego, a także ewangelizacji i nauczania. Pojęcie ciała w tym kontekście stoi obok pojęcia świątyni, w którą jesteśmy budowani. W świątyni kapłan składał ofiarę z ciał zwierząt; w duchowej świątyni świadomości (umysł i wola odrodzone przez ducha do służby dla Ewangelii) składa ofiarę własnego ciała. Utożsamienie świątyni z obszarem ducha/ świadomości/ umysłu wynika także z definicji fundamentu. Jeśli fundamentem Bożej budowli są 'apostołowie i prorocy', oczywistym jest, że to nauki podawane przez nich stanowią podstawę rozwoju Kościoła. Oni sami z kolei są w tej pracy nauczania przedstawicielami naszego Zbawiciela, "Nikt bowiem nie może położyć innego fundamentu niż ten, który jest położony, którym jest Jezus Chrystus" (1 Kor. 3:11; 2 Kor. 5:18-20).

Szczególna pozycja Pana Jezusa w duchowej świątyni związana jest z charakterem jego służby. On sam oświadcza wielokrotnie, że celem jego misji było ogłoszenie Słowa Bożego, 'wydanie świadectwa prawdzie' (Jn. 18:37; Łk. 4:43; Mk. 1:38). Odpowiedzią na grzech miał być wzór prawdy i posłuszeństwa: sprawiedliwość za przestępstwo, posłuszeństwo za nieposłuszeństwo (Rzym. 5:18,19). Tę cenę odkupienia, pisze Paweł, przyswajamy "we wszelkiej mądrości i roztropności" (). W związku z tym w symbolice świątyni Zbawiciel jest przedstawiany jako fundamentowy kamień węgielny (Ef. 2:20; 1 Pt. 2:6). Taki kamień miał w budynkach szczególne znaczenie, ponieważ do niego spuszczano pion. Od jego położenia zależało zatem prawidłowe wzniesienie całej budowli. Podobnie Kościół - celem powołania jest, abyśmy "stali się podobni do obrazu jego Syna, żeby on był pierworodny między wieloma braćmi" (). Chrystus jest zatem dla nas wzorem i miarą doskonałości. To na jego obraz mamy się przemieniać. Każda nauka podawana ze Słowa Bożego przez jego apostołów i proroków musi zgadzać się z nauczaniem Ewangelii, tak jak każdy kamień budynku musi zgadzać się z jego pionem i fundamentem. Budowanie na Chrystusie oznacza budowanie na naukach po pierwsze, jego samego jako fundamentowego kamienia narożnego, a po drugie także "na fundamencie [nauk] apostołów i proroków" (Ef. 2:20).

Ten wątek budowania na Chrystusie pojawia się także wyraźnie w przypowieści o dwóch domach (Mt. 7:24-27). Kluczem do interpretacji przypowieści są słowa Pana: "Każdego więc, kto słucha tych moich słów i wypełnia je, przyrównam ... A każdy, kto słucha tych moich słów, a nie wypełnia ich, będzie przyrównany..." (Mt. 7:24,26). Słuchanie słów Pańskich także i tutaj warunkuje położenie odpowiedniej podstawy budynku. Przypowieść wprowadza jednak dodatkowy wątek związany z podłożem. Już nie tylko fundament i nadbudowa duchowej świątyni zależy od poznawania prawdy, ale także rodzaj podłoża, na którym stawiamy - najpierw fundament, a potem pozostałą część konstrukcji. Według słów Pana, w zależności od naszej postawy względem wykonywania jego nauk, stawiamy nasz duchowy dom na skale lub piasku. Tym, co różni skałę od piasku, nie jest rodzaj materiału, ale struktura - piasek to bowiem także minerał, ale w stanie sypkim. Również duchowa kompozycja człowieka to nie tylko umysł/ duch/ świadomość, ale także to, co 'kryje się' pod spodem, a zatem jest pod-łożem - pod-świadomość/ ciało/ charakter. W wykładzie pisałem o tym, że pojęcie ciała opisuje w Biblii charakter właśnie dlatego, że dosłownie w naszym ciele (układzie nerwowym) zapisane są skrypty zachowań, które realizujemy w każdej chwili naszego życia.

Z punktu widzenia realizacji Bożych zasad sprawiedliwości charakter może również być w stanie sypkim, tzn. nieukształtowanym, lub stałym. Wszystkie te cechy, które Pismo św. nazywa , wymienione w Gal. 5:22,23 i przeciwstawione uczynkom ciała, opisują cechy charakteru. Cechy, które nie tylko powinny posiadać strukturę, ale także powinny być rozwinięte i skrystalizowane, tak jak skała, tzn. powinny być odpowiednio ugruntowane w charakterze. Warunkiem osiągnięcia tego skutku jest, zgodnie ze słowami Pana, wykonywanie jego słowa (a nie jedynie słuchanie). Ciało jest systemem automatycznym. Nie tłumaczymy własnej podświadomości, że powinna postępować w taki czy inny sposób, ponieważ ona nie posiada aparatu, żeby taki przekaz odebrać. Podstawą jej działania są bodźce. Kiedy przychodzi bodziec, odpowiadająca mu reakcja przychodzi automatycznie. Kiedy ktoś się do mnie uśmiechnie, odpowiadam tym samym, bez analizowania tej sytuacji. Z drugiej strony, ukształtowanie nowych reakcji także wymaga działania bodźca, i to działania powtarzalnego. Nawyki (automatyczne reakcje) są bowiem wypracowywane przez powtarzanie określonej czynności w określonych okolicznościach. Stąd tak ważne jest wykonywanie, o którym mówi nasz Pan w kontekście domu na skale.

Pisze na ten temat Jakub: "Bądźcie więc wykonawcami słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. (23) Jeśli bowiem ktoś jest słuchaczem słowa, a nie wykonawcą, podobny jest do człowieka, który przygląda się w lustrze swemu naturalnemu obliczu. (24) Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. (25) Lecz kto wpatruje się w doskonałe prawo wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą dzieła, ten będzie błogosławiony w swoim działaniu" (Jak. 1:22-25). Przyglądanie się jest aktem umysłu. Słuchając Słowa Pańskiego, przyglądamy się sobie w świetle jego nauk. Jeśli jednak nie towarzyszy temu działanie - jeśli nowe stworzenie nie wymusza zmiany postępowania - wówczas odchodząc od lustra Słowa Bożego, zapominamy, ponieważ nie został ślad w charakterze. Nie było postępowania, które utrwaliłoby nowy wzorzec. Bardzo ważny jest jednak element przyglądania się - analizy siebie samego. W cytowanym wcześniej Rzym. 12:2 Paweł pisze: "przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu". Umysł odnawiamy przez kontakt z naukami Biblii. Jeśli temu odnawianiu towarzyszy również wykonywanie, dochodzi do wewnętrznej przemiany. Wyraźnie czytamy o tym także w Ef. 4:20-24, gdzie 'stary człowiek' (charakter rozwinięty bez wiary) musi być zrzucony (dezaktywowany), a jednocześnie 'nowy człowiek' musi być rozwinięty przez 'odnowienie się w duchu waszego umysłu'.

Podobnie - "Lecz teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złośliwość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z waszych ust. (9) Nie okłamujcie się wzajemnie, skoro zrzuciliście z siebie starego człowieka z jego uczynkami; (10) A przyodzialiście się w nowego, który się odnawia w poznaniu na obraz tego, który go stworzył. (11) Gdzie nie ma Greka ani Żyda, obrzezanego ani nieobrzezanego, cudzoziemca ani Scyty, niewolnika ani wolnego, ale wszystkim i we wszystkich Chrystus". Wymienione w pierwszej części fragmentu praktyki wynikają z 'sypkiego' charakteru, nieukształtowanego w zasadach prawdy. Paweł pisze jednak, że możliwa jest przemiana - 'przyodzianie nowego człowieka' - przez poznanie. Z jednej strony potrzebna jest zmiana - przejście ze starego do nowego - a jednocześnie apostoł podkreśla potrzebę 'odnawiania się w poznaniu', tzn. nie jest możliwe odwrócenie tej sytuacji, o której mówi przypowieść o dwóch domach; nie jest możliwe wykonywanie bez słuchania. Mówimy zatem o procesie spiralnym, w którym słuchanie napędza działanie, działanie napędza przemianę charakteru, przemiana charakteru napędza słuchanie... Skutkiem tej operacji jest "wszystkim i we wszystkich Chrystus", co prowadzi nas do pojęcia jako uniwersalnego wzorca, który ma być utrwalony w ciele charakteru.

Wcześniej pisałem, że pojęcie ciała oznacza w Biblii charakter, ponieważ to właśnie w ciele są zapisane skrypty zachowań. Analogicznie, Ciało Chrystusa to charakter człowieka wierzącego ukształtowany na obraz charakteru Pana. Jeśli jesteśmy Ciałem Chrystusa, to znaczy, że zarówno słuchanie nauk Pańskich, jak i ich wykonywanie przynosi skutek pieczętujący nas jako należących do Chrystusa przez odwzorowanie wzoru prawdy w naszych charakterach (). W tym sensie Chrystus jest w nas. W innej perspektywie to my jesteśmy w Chrystusie, jeśli określone cechy utożsamiają nas z Panem. Nieprzypadkowo zatem apostoł Paweł kontynuuje wątek w 12. rozdziale listu do Rzymian, odnosząc się właśnie do uczestnictwa powołanych w Ciele Chrystusa (Rzym. 12:4,5). Nasz udział w Chrystusie jest jednak bardziej procesem niż stanem. Ciało biologiczne zostaje najpierw zapoczątkowane z nasienia ojca, przez 9 miesięcy rozwija się w łonie matki, rodzi się i przez kolejne lata dojrzewa. Razem z ciałem dojrzewa także umysł, który z czasem i w miarę rozwoju posiada coraz większe możliwości rozumienia świata. Podobnie rzecz ma się w rozwoju duchowym. W kontekście Kol. 3:8-11 pisałem o spiralnym charakterze naszego rozwoju, w którym rozwój zrozumienia warunkuje rozwój ciała charakteru, ale sam także jest warunkowany powodzeniem zadania z ciałem.

Nowy Testament opisuje ten proces w kontekście rozwoju osobowości, używając określeń zaczerpniętych ze świata naturalnego. I tak nasieniem, z którego spłodzone zostaje nowe stworzenie, jest Słowo Boże (1 Pt. 1:23). Pewnego czasu wymaga jednak proces słuchania nauk Pańskich i ich wykonywania, tak aby ukształtowały się wszystkie organy ciała (łaski charakteru) niezbędne do samodzielnego funkcjonowania (własnej duchowej pracy). Kiedy ten poziom zostaje osiągnięty, Pismo św. mówi o - o osobowości w pełni ukształtowanej w podstawach prawdy. Dopiero w tym stanie człowiek Boży może rozpocząć proces zanurzania się głębiej w treść nauk Biblijnych i budowanie dojrzałości duchowej, o której mówi apostoł Paweł w Ef. 4:11-16 (). Rozwój ciała jest zatem także warunkiem rozwoju ducha. Te dwa procesy muszą przebiegać obok siebie. W innym bowiem wypadku będzie to tylko złudzenie rozwoju, które zostanie obnażone pierwszym wichrem przeciwności. O tym, że rozwój ciała charakteru jest warunkiem doświadczenia chrztu duchem (zanurzenia na głębokość znaczenia Słowa Bożego), czytamy m.in. w Ef. 3:14-21. Modli się tutaj Paweł za wierzących, "żeby wasz wewnętrzny człowiek [charakter] był utwierdzony mocą przez jego Ducha ... abyście zakorzenieni i ugruntowani w miłości [prawdy]; (18) Mogli pojąć wraz ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość, długość, głębokość i wysokość".

Myśl tę potwierdza obserwacja naszego Pana na temat Izraela czasów jego służby: "Dlatego mówię do nich w przypowieściach, bo patrzą, a nie widzą, i słuchają, a nie słyszą ani nie rozumieją. (14) I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które mówi: Słuchając, będziecie słyszeć, ale nie zrozumiecie i patrząc, będziecie widzieć, ale nie zobaczycie. (15) Utyło bowiem serce tego ludu, stępiały ich uszy i zamknęli swe oczy, żeby przypadkiem oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli i nie nawrócili się, i żebym ich nie uzdrowił" (Mt. 13:13-15). Zrozumienie niesie ze sobą odpowiedzialność. Apostoł Paweł nie pozostawia wątpliwości, że grzech popełniany w świadomości rodzi śmierć (). Tymczasem aktualne badania pokazują, że zachowaniem człowieka nawet w 95 proc. steruje podświadomość - przez 95 proc. naszego życia "jedziemy na autopilocie" z niewielkimi przebłyskami świadomości po drodze. Ten zdumiewający fakt pokazuje, że pełne, jednorazowe oświecenie umysłu bez jednoczesnej zmiany komponentu charakteru w bardzo krótkim czasie uczyniłoby nas członkami drugiej (wiecznej) śmierci (). Dlatego na początku swojej drogi w Bożym powołaniu nie otrzymujemy od razu pełni, ale , który mamy rozwijać do Chrystusowej dojrzałości, "do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa" (Ef. 4:13).

Kiedy Piotr wyznaje "Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego", nasz Pan oznajmia mu, że "na tej skale zbuduję mój kościół, a bramy piekła go nie przemogą" (). Chrystus jest skałą, na której stoi jego Kościół i indywidualnie każdy z jego członków. Duchowej budowli wzniesionej na tej skale - na prawdziwych naukach naszego Mistrza odwzorowanych pieczęcią ducha w charakterze - 'bramy piekła nie przemogą'. "Cóż więc na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? ... Któż nas odłączy od miłości Chrystusa? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? ... Ale w tym wszystkim całkowicie zwyciężamy przez tego, który nas umiłował" (Rzym. 8:31,35,37). Warunkiem budowania na skale jest jednak zarówno słuchanie, jak i wykonywanie słów Pana. Wówczas będziemy mieli pewność, że nasz charakter otrzymał strukturę i twardość niezbędną do pokonywania wszelkich przeciwności i zachowania siebie w wierze i dobrym sumieniu. Stąd ostrzeżenie Pana, które przychodzi bezpośrednio przed przypowieścią o dwóch domach: "Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt. 7:21). Znowu jednak, aby wypełnić ten warunek, trzeba tę wolę Bożą znać (słuchanie) i trzeba ją faktycznie wykonywać. Wówczas nasza budowla ostoi się w przeciwnościach i będzie mogła być przyjęta przez Boga.


Słowa kluczowe: Mt. 7:24-27, przypowieść o dwóch domach: na skale i na piasku
 
Jeśli nie zaznaczono inaczej, cytaty pochodzą z przekładu Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej.
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 26-01-2022


komentarzbiblijny.pl