komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > > >


Komentarz do Rdz. 11:1-9 [wieża Babel]

"Na całej ziemi był jeden język i jedna mowa. (2) A gdy wędrowali od wschodu, znaleźli równinę w ziemi Szinear i tam mieszkali. (3) I mówili jeden do drugiego: Chodźcie, zróbmy cegły i wypalmy je w ogniu; i mieli cegłę zamiast kamienia, a smołę zamiast zaprawy. (4) Potem powiedzieli: Chodźcie, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy się nie rozproszyli po powierzchni całej ziemi. (5) A PAN zstąpił, aby zobaczyć miasto i wieżę, które synowie ludzcy budowali. (6) I PAN powiedział: Oto lud jest jeden i wszyscy mają jeden język, a jest to dopiero początek ich dzieła. Teraz nic nie powstrzyma ich od wykonania tego, co zamierzają uczynić. (7) Zstąpmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie zrozumiał języka drugiego. (8) I tak PAN rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi; i przestali budować miasto. (9) Dlatego nazwano je Babel, bo tam PAN pomieszał język całej ziemi. I stamtąd PAN rozproszył ich po całej powierzchni ziemi" (UBG)

Streszczenie komentarza: historia opisana w Rdz. 11:1-9 pokazuje dążenie ówczesnego społeczeństwa mówiącego jednym językiem do sięgnięcia nieba za pomocą wieży. W komentarzu interpretuję Babel jako archetyp opisujący prawidła funkcjonowania społeczeństwa poddanego kontroli utopijnej ideologii. Na przykładzie marksizmu/ komunizmu piszę m.in. o tym, w jaki sposób język widziany jako system pojęć prowadzi do powstania ideologii o charakterze eschatologicznym, jakie narzędzia wykorzystuje ideologia w celu wcielenia w życie swojego ideału oraz dlaczego z punktu widzenia archetypu każdy taki projekt skazany jest na niepowodzenie.

Księga Rodzaju jest źródłem opowieści podejmujących uniwersalne zasady funkcjonowania człowieka jako jednostki i społeczeństwa jako całości. I tak np. znajdujemy historię o , która pokazuje dwa kardynalne problemy ludzkiej egzystencji, będące jednocześnie podstawową (pierworodną) przyczyną upadku człowieka - nie tylko ludzkości jako takiej w osobach Adama i Ewy, ale także każdego z nas indywidualnie: brak zaufania do Boga i nieznajomość prawdy. O krytycznym znaczeniu tych dwóch motywów niech świadczy fakt, że w Nowym Testamencie celebrujemy jako symbol środków niezbędnych do przekroczenia grzechu, zapewnionych przez Boga w Jezusie Chrystusie (wino - krew - zaufanie gotowe oddać życie; chleb - ciało - wzór doskonałego charakteru, w jaki mamy się przemieniać przez wiarę). Natychmiast po zakończeniu opowieści o grzechu, czytelnik pierwszej księgi Biblii przechodzi do historii Kaina i Abla, obrazującej podstawowe problemy etyki (zobacz wykład ). Następnie Noe - zaufanie i prawda zdolne pokonać chaos; wieża Babel - państwo w służbie ideologii; Abraham - ojciec wiary; Jakub i Ezaw - historia Bożego wyboru.

Obiektem analizy komentarza nie jest jednak dokonanie przekroju przez nauczanie całej księgi, a skupienie się na fragmencie Rdz. 11:1-9 przedstawiającym losy pierwszego imperium w dziejach ludzkości: Babelu. Zasygnalizowałem już, że historia ta podejmuje problem ideologii - nie tylko przez pryzmat definicji, ale także jej zapoczątkowania, rozwoju i upadku. Z potopu ocalało osiem osób, trudno więc było mówić o wysokim stopniu skomplikowania relacji. Jednak w miarę wzrostu liczby ludzi, rosła także potrzeba organizacji - organizacji, której przestrzennym wyrażeniem była wieża; miasto, które w swoich murach miało pomieścić ówczesną ludzkość. Kierunek rozwoju społecznego był poniekąd naturalny. W świecie biologicznym niewielkie skupiska komórek żyją w koloniach. Jednak wraz ze wzrostem ich liczby następuje specjalizacja aż do postaci ciała człowieka, w którym różne organy spełniają różne role, a poszczególne komórki ulegają daleko idącemu różnicowaniu ze względu na przypisane im funkcje. Celem jest oczywiście maksymalnie efektywne wykorzystanie zasobów dla realizacji bardziej ambitnych celów.

Ten sam naturalny mechanizm działał w popotopowym społeczeństwie: cel był do prawdy ambitny ("zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby do nieba"), ale wymagał daleko idącej specjalizacji (której architektoniczną metaforą jest układ budynku, jego izb i ciągów komunikacyjnych, w których każdy mieszkaniec Babelu miał znaleźć swoje właściwe do funkcji miejsce). Nieprzypadkowo, sprawozdanie z księgi Rodzaju podkreśla, że warunkiem, który umożliwiał budowę Babelu, był wspólny język ("Na całej ziemi był jeden język i jedna mowa"). Sensem organizacji jest realizacja wspólnego, nadrzędnego celu. Każdy uczestnik projektu musi rozumieć ten cel w taki sam sposób, co oznacza konieczność posługiwania się wspólnym zestawem definicji. Nie tyle wspólnym znakiem, co wspólnym sensem, który stoi za znakiem. Niech za przykład posłuży słowo-znak "małżeństwo". Przez tysiące lat była społeczna zgoda co do roli i miejsca odpowiednio męża i żony w związku. Jeśli jednak dwie strony widzą te role (funkcje) inaczej (tzn. brakuje im wspólnego języka), małżeństwo dąży do rozpadu.

Tym samym wspólny cel małżonków - wychowanie zdrowego (fizycznie i psychicznie) potomstwa - nie ma szans powodzenia. I nie ma tutaj znaczenia znak, jakim opatrzymy sens. Ja nazwę mój związek 'małżeństwem', a mój kolega George nazwie go 'marriage'. Istotą jest bowiem pojmowanie sensu; zgoda stron co do definicji i pracowanie na nich w kierunku założonego celu. Jeden język zatem umożliwił rozpoczęcie projektu pn. wieża Babel. Bóg jednak uniemożliwił jego dokończenie: "Oto lud jest jeden i wszyscy mają jeden język, a jest to dopiero początek ich dzieła. Teraz nic nie powstrzyma ich od wykonania tego, co zamierzają uczynić. Zstąpmy więc i pomieszajmy tam ich język" (Rdz. 11:6,7 UBG). Ziarno klęski Babelu było zatem ukryte w samym zamiarze, wbudowane niejako w strukturę celu. Budowniczowie chcą zbudować "wieżę, której szczyt sięgałby do nieba" (Rdz. 11:4 UBG). Bóg ten cel udaremnia, mieszając im języki. Język pozostaje więc w relacji do nieba tak, jak ideologia (sens kryjący się za językiem) pozostaje w relacji do jej celu.

Symbol nieba wiele mówi o naturze celu, do jakiego dążą budowniczowie. Niebo jest bowiem 'otuliną' ziemi szczelnie okrywającą ją w każdym punkcie, a jednocześnie jest granicą, poza którą nie można sięgnąć; która stanowi nie tylko wyczerpanie ludzkich możliwości, ale także doskonałość tego, co człowiek może osiągnąć. Jeśli pamiętamy, że budowa Babelu warunkowana była wspólnym językiem, wówczas niebo okazuje się być zwieńczeniem dzieła języka: wytworzonym przez super-ego, eschatologicznym obrazem raju. W sensie pozaobrazowym, budowniczowie Babelu pragną osiągnąć niebo - stan ludzkiej doskonałości opartej o idealną strukturę jednego super-miasta (porządku społecznego). Widzimy zatem w opowieści o Babelu ideologię w dwojakim sensie: 1) jako zbiór pojęć i postaw kryjących się za językiem oraz 2) jako wizję o charakterze eschatologicznym kreślącą obraz 'nieba' doskonałej ludzkiej egzystencji. Wieża w tej dynamice ideologii jest z jednej strony narzędziem, które ma pozwolić językowi osiągnąć niebo, z drugiej zaś strony - przez sięgnięcie nieba, staje się ucieleśnieniem wymarzonego porządku.

Problem, jak już widzieliśmy, polega na tym, że Bóg nie pozwala Babelowi osiągnąć stanu niebieskiego. Wieża zatem, tak jak ją widzimy w księdze Rodzaju, jest narzędziem w kierunku wymarzonego ideału, nigdy jednak nie staje się narzędziem doskonałym, ani tym bardziej ucieleśnieniem pożądanego celu. Doskonałą współczesną ilustracją archetypu wieży Babel jest marksizm. Marks przemówił w swoim "Manifeście komunistycznym" językiem resentymentu i walki klasowej, przedstawiając historię ludzkości w kategoriach ekonomicznych jako pole wyzysku biednych przez bogatych. Ten język stał się wspólny dla wystarczającej części społeczeństwa, aby rozpocząć budowę wieży Babel (struktur społecznych i politycznych), powołując do istnienia partię komunistyczną, przeprowadzając rewolucję w Rosji w 1917 r. i wprowadzając pierwsze na świecie rządy proletariatu. Celem miało być osiągnięcie nieba idealnego porządku społecznego z równą dystrybucją dóbr. Jak wiadomo, Babel komunizmu nie osiągnął swojego nieba. Nie tylko z powodu 'pomieszania języków' wewnątrz obozu władzy, ale także z przyczyny utopijnego charakteru komunistycznego celu.

Warto również wspomnieć o Nemrodzie. Choć jego postać nie pojawia się w Rdz. 11:1-9, to jednak odegrał on znaczącą rolę. W Rdz. 10:8-10 czytamy: "Kusz spłodził Nimroda, który zaczął być mocarzem na ziemi. (9) Ten był mocarnym myśliwym przed PANEM. Dlatego mówi się: Tak jak Nimrod, mocarny myśliwy przed PANEM. (10) Początkiem jego królestwa były Babel, Erek, Akkad i Kalne w ziemi Szinear" (UBG). Nemrod był królem Babelu. Wydaje się, że z punktu widzenia wypełnienia archetypu to zupełnie naturalny element. Każda organizacja, partia polityczna, każda struktura państwowa ma kogoś na swoim czele: dyrektora, prezesa, prezydenta. Osoby sprawujące ww. funkcje są w pozycji antytypicznego Nemroda. Trzeba jednak zwrócić uwagę na opis jego postaci, który znajdujemy w księdze Rodzaju. Rdz. 10:9 nazywa go "mocarnym myśliwym przed PANEM". Występujące tutaj panijm, które w Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej przetłumaczono za pomocą przyimka "przed", zawiera w sobie także myśl dotyczącą przeciwstawności dwóch postaw, dwóch twarzy znajdujących się naprzeciw siebie.

W związku z tym Biblia Gdańska podaje, iż Nemrod "był możnym myśliwcem przed obliczem Pańskiem", a przekład Nowego Świata - podkreślając przeciwstawność postawy króla Babelu względem Boga - mówi, że był on "potężnym łowcą na przekór Jehowie". Jeszcze ciekawiej wygląda opis Nemroda, kiedy wrócimy do Rdz. 10:8 - "który zaczął być mocarzem na ziemi" (UBG). Hebrajskie chalal, które oznacza początek, może także oznaczać profanację, splugawienie. Władza Nemroda jest zatem profanacją władzy Boga, jest skierowana przeciw Boskiemu porządkowi. Łatwiej będzie dostrzec, co jest powodem takiego opisu, jeśli wrócimy do wcześniejszej myśli: Babel jest narzędziem "wspólnego języka" (projektem ideologicznym) ukierunkowanym na osiągnięcie nieba - ustanowienie idealnego ładu społecznego. Ładu, trzeba dodać, utopijnego, ponieważ opartego na utopijnym założeniu: otóż warunkiem, jak wcześniej powiedzieliśmy, jest wspólny język. W sprawozdaniu z księgi Rodzaju czytamy, że na pewnym etapie prac Bóg interweniuje i miesza języki budowniczym. Nie dlatego, że jest zły i zazdrosny, ale dlatego, że różnorodność języków jest naturalnym elementem Boskiego porządku.

Ideologia, która konstruuje obraz nieba, a następnie wieżę (narzędzie) w celu jego osiągnięcia, zawsze polega na założeniu, że jej twórca posiadł dostęp do prawdy. Zna zjawiska społeczne i rozumie prawa nimi rządzące w stopniu, które pozwolą mu - jeśli tylko obejmie władzę polityczną - "przenieść niebo na ziemię" (stworzyć idealny ład społeczny). Takie założenie musi jednak być z gruntu fałszywe. W komentarzu do pisałem, że nie mamy bezpośredniego dostępu do prawdy. O zjawiskach/ zdarzeniach dowiadujemy się za pomocą zmysłów; o prawach nimi rządzących za pomocą ducha, który je rekonstruuje na podstawie posiadanych danych zmysłowych. Trzeba przy tym dodać, że wszyscy jesteśmy w trakcie tego procesu. Nikt nie może powiedzieć, że właśnie ten proces ukończył i oto stoi przede mną osoba, która wie i rozumie wszystko. "A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy" (1 Kor. 8:2 UBG). To powoduje, że nie ma człowieka (a zatem także ideologii), który wiedziałby, jak powinien wyglądać idealny porządek społeczny. Każdy z nas widzi swoje niebo w trochę innych barwach.

Dlatego każdy Babel czeka dezintegracja. Ponieważ niebo Babelu jest projektem utopijnym, a jego uczestnicy de facto nie mówią jednym językiem, w miarę wznoszenia wieży staje się coraz bardziej oczywiste dla coraz większej liczby mieszkańców Babelu, że biorą udział w utopii. Historia pokazuje, że momenty takiego zbiorowego przebudzenia zwykle nie prowadzą jednak do szybkiego zakończenia budowy wieży. Wręcz przeciwnie, osoby mówiące "innym językiem" niż władza zostają oskarżone o działanie na szkodę. Antytypiczny Nemrod wskazuje tę grupę jako winnych (dotychczasowego) niepowodzenia i wzmaga środki represji w celu utrzymania swojej podszytej ideologią władzy. Tę lekcję odnieśliśmy w ostatnich latach, kiedy w wielu krajach Bloku Wschodniego upadał komunizm. W każdym znanym mi przypadku zaprowadzenie tego systemu kończyło się przejściem do dyktatury, która następnie podtrzymywała (podtrzymuje) swoje istnienie środkami represji skierowanymi przeciw "zaplutym karłom reakcji" (które w narracji władzy uniemożliwiają urzeczywistnienie utopii). Choć taki system państwa policyjnego może funkcjonować całymi latami, jego losem jest nieuniknione pomieszanie języków i ostateczny upadek.


Słowa kluczowe: Rdz. 11:1-9, wieża Babel, interpretacja
 
Przekłady wykorzystane w komentarzu Biblijnym:
UBG - Uwspółcześniona Biblia Gdańska
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 18-10-2020


komentarzbiblijny.pl