komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > > >


Komentarz do 1 Kor. 15:19 [jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy...]

"Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania" (BT)

Streszczenie komentarza: pokładanie nadziei jest wyrazem zaufania, że działanie według zasad Ewangelii przyniesie już dzisiaj szczęście. Takie spodziewanie jest jednak 'godne politowania', ponieważ obecna egzystencja człowieka nie podlega naprawie, ale ofierze w nadziei uzyskania przyszłego życia przez zmartwychwstanie.

W wykładzie postawiłem tezę, że człowiek podejmuje tylko takie działania, które wydają mu się leżeć w jego interesie. Nadal uważam, że jest to wniosek nieunikniony. Nawet jeśli podejmuję najbardziej empatyczny i ofiarny czyn, czynię tak dlatego, że JA mam potrzebę takiego działania. Jeśli go nie podejmę, to JA będę czuł się źle, nawet jeśli przyczyną będzie "tylko" samokrytyka sumienia (piszę "tylko" w cudzysłowie, ponieważ krytyka sumienia potrafi być bardzo poważnym doświadczeniem). To zamknięcie człowieka w kręgu własnego JA ma dość daleko idące konsekwencje. Po pierwsze, jesteśmy ograniczeni naszym ciałem w czasie i przestrzeni, co sprawia, że punktem skupienia uwagi stają się sprawy naszego obecnego życia. Po drugie, wielu z naszych potrzeb nie jesteśmy w stanie załatwić sami; zaspokoić je bowiem można tylko w kontakcie z kimś DRUGIM - kimś, kto świadomie zechce wyjść mi naprzeciw. Takie potrzeby obejmują szereg aspektów, zarówno psychicznych (potrzeba towarzystwa, wymiany poglądów, pocieszenia, etc.), jak i fizycznych (np. potrzeba bezpieczeństwa i potrzeba współżycia).

W tym miejscu zaczyna się gra, która czasem może przybrać dość trudne lub wręcz dramatyczne zwroty akcji. Z jednej bowiem strony jestem zamknięty we własnym JA i podporządkowany własnym potrzebom. Z drugiej strony potrzebuję DRUGIEGO, aby zechciał stać się częścią mojego życia i zaspokoił moje potrzeby, których sam zaspokoić nie mogę. DRUGI tymczasem jest ograniczony prawem realizacji swojego interesu tak samo jak JA i moje potrzeby nie są dla niego (w najmniejszym stopniu) ważne. Rozwiązaniem tego problemu jest wymiana: zrobię to, czego potrzebujesz, jeśli TY zrobisz to, czego potrzebuję ja. Takie otwarte przedstawienie sprawy jest jednak w tym życiu rzadkością. Jeśli się zdarza, to najczęściej między ludźmi, którzy są 'skazani' na współpracę (jak np. małżeństwa posiadające małoletnie dzieci). Jeśli natomiast w realizacji danej potrzeby nie jestem skazany na konkretną osobę, nie będę odkrywać swoich kart. Zwykle w takich relacjach domyślamy się potrzeb DRUGIEGO w nadziei, że w zamian otrzymamy to, co nasze. Alternatywnie (jeśli to nie działa), możemy odwołać się do poczucia moralności, przyzwoitości, norm społecznych, etc.

Jesteśmy zatem na bieżąco zaangażowani w cały zestaw 'gier', które prowadzimy z DRUGIM. Stawką jest zaspokojenie maksymalnej liczby moich potrzeb przy jednoczesnym poniesieniu minimalnej ofiary na rzecz DRUGIEGO (tzn. maksimum zysków, minimum strat). Każdą grę rozgrywa się według określonych zasad i podobnie jest w Boskim porządku świata. Ponieważ jesteśmy ograniczeni do realizacji własnych interesów, a jednocześnie jesteśmy wszyscy stworzeniem jednego Boga, w zaspokajaniu naszych potrzeb kosztem DRUGIEGO obowiązują zasady etyczne, którymi Bóg broni DRUGIEGO przede mną. W ww. wykładzie wymieniłem trzy podstawowe zasady: zasada prawdy, zasada konsekwencji działania i zasada dobrej woli. W ten sposób mój bliźni będzie wiedział, czego od niego chcę, będzie mógł polegać na stałości moich intencji i będzie mógł mieć pewność, że nie działam z zamiarem wyrządzenia krzywdy. Z drugiej strony, zabieganie o względy DRUGIEGO wiąże się z ponoszeniem określonych ofiar. Zasady, według których ponoszę moje ofiary, to moralność. O jej kształcie decyduję sam, o ile moje zasady moralne pozostają w zgodzie z etyką.

Człowiek wierzący w zakresie etyki i moralności kieruje się zasadami Biblijnymi. Czyni to z przekonaniem, że przestrzeganie właśnie takich zasad gry z DRUGIM przyniesie najlepsze efekty. Dlatego poświęcamy setki godzin na pracę ze Słowę Bożym - w nadziei, że dobre opanowanie zasad gry przyniesie idealne efekty, tzn. wszystkie nasze potrzeby zostaną zrealizowane. DRUGI, potraktowany zgodnie z Ewangelią, zrobi dla mnie to, czego potrzebuję. Tak myśląc, stajemy się jednak, zgodnie z tekstem przewodnim, "bardziej od wszystkich ludzi godni politowania" (1 Kor. 15:19 BT). Ewangelia staje się bowiem wówczas narzędziem do naprawiania naszej obecnej egzystencji - sfrustrowanej i cierpiącej. Spodziewamy się, że jeśli wszystko zrobimy dobrze, wszystko będzie dobrze. Tymczasem gra nie zawsze idzie po mojej myśli, a brak realizacji celu rodzi poczucie samotności i odrzucenia przez DRUGIEGO, który nie chciał wejść ze mną w obopólnie korzystną wymianę. Ewangelia opisuje bowiem zasady gry, ale nie gwarantuje jej wyniku. Traktowanie Ewangelii jako świętego Graala, dzięki któremu dzisiaj poczuję się szczęśliwy, musi zatem doprowadzić do rozczarowania i stanu 'godnego politowania', który opisuje Paweł.

Trzeba powiedzieć więcej - Biblia nie obiecuje uzdrowienia obecnego życia, ale daje nadzieję na życie przyszłe. Słowa Pawła z 1 Kor. 15:19 padają w kontekście zmartwychwstania, które ma być wstępem do tej przyszłej, lepszej egzystencji. Obecne życie natomiast sam Paweł nazywa dość radykalnie - gnojem (). Przekłady zwykle używają mniej radykalnych określeń, niemniej sens wypowiedzi Pawła wskazuje jednoznacznie na zupełną marność, bezużyteczność spraw tego świata. Cokolwiek bowiem mogło być uznane jako zysk z uwagi na przestrzeganie prawa (a więc realizację etycznego interesu), apostoł uznaje za stratę, godząc się z własną niewystarczalnością, a jednocześnie krzyżuje swoje ciało, podając wszystkie sprawy służbie Ewangelii w nadziei uzyskania przyszłego życia (Rzym. 7:21-25; 1 Kor. 9:24-27; Gal. 2:19,20). Innymi słowy, rezygnuje z 'interesów' tego życia, aby dzięki poświęceniu dla Słowa Bożego otrzymać zmartwychwstanie do lepszej nadziei (Flp. 1:21-24). I to jest cel także naszego poświęcenia: nie naprawianie obecnej egzystencji (bo żaden zysk obecnego czasu nie usunie zupełnie bólu oddzielenia od Boga i DRUGIEGO), ale dążenie do uzyskania tej przyszłej, 'która jest w niebiosach zachowana dla nas' (1 Pt. 1:4).


Słowa kluczowe: 1 Kor. 15:19
 
Przekłady wykorzystane w komentarzu Biblijnym:
BT - Biblia Tysiąclecia
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 04-03-2023


komentarzbiblijny.pl