Człowiek cielesny
W komentarzu chciałbym skupić się na pojęciach, które apostoł Paweł wprowadza w 1 Kor. 2:10-15: człowieka duchowego i człowieka cielesnego. Niektóre przekłady Biblii mówią o człowieku duchowym i zmysłowym, sugerując tym samym, że człowiek duchowy nie posługuje się zmysłami. Tutaj można by poczynić dwie uwagi. Po pierwsze, greckie psychikos, które bywa tłumaczone jako 'cielesny' bądź 'zmysłowy', jest przymiotnikiem opisującym cielesność, materialny aspekt zjawisk. Najwyraźniej świadczy o tym użycie przez Pawła psychikos w dyskusji o zmartwychwstaniu: "Sieje się ciało cielesne [psychikos], a jest wskrzeszane ciało duchowe. Jest ciało cielesne [psychikos], jest też ciało duchowe" (1 Kor. 15:44 UBG). Psychikos anthropos, o którym mówi apostoł w 1 Kor. 2:10-15, jest zatem człowiekiem cielesnym.
Po drugie, wszystko , co wiemy o świecie, stanowi interpretację danych zmysłowych. Cała moja wiedza na temat Boga i zbawienia w Chrystusie wynika z faktu, że kiedyś o tym usłyszałem i przeczytałem w Biblii. Również sam Paweł przyznaje, że wiara jest ze słuchania (Rzym. 10:17). "Każdy bowiem, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony. (14) Jakże więc będą wzywać tego, w którego nie uwierzyli? A jak uwierzą w tego, o którym nie słyszeli?" (Rzym. 10:13,14 UBG). Nie istnieje człowiek duchowy, który nie musiałby 'wspomagać' swojej wiary danymi zmysłowymi, choćby tylko słowem o Chrystusie - pisanym i mówionym. A jednak właśnie ze słowem łączy Paweł rozróżnienie duchowości i cielesności. Dowiadujemy się bowiem, że "mówimy nie słowami, których naucza ludzka mądrość, lecz których naucza Duch Święty" (1 Kor. 2:13 UBG). Człowiek duchowy używa zatem słów innych w jakimś sensie niż człowiek cielesny.
Jeśli jednak wrócić do znaczenia przymiotnika psychikos, to okaże się, że apostoł nie używa tego określenia w sposób dosłowny. Ciało bowiem nie posługuje się słowami; ciało posługuje się odruchami - wzorcami zachowań, które ma wdrukowane w układzie nerwowym. Ani ich rozwijanie, ani aktywowanie, nie wymaga słów. Odruchów nie kontrolujemy świadomie - po prostu je uruchamiamy na zasadzie bodziec-reakcja. Jeśli zatem człowiek cielesny posługuje się słowami, to noszą one cechy 'języka ciała'; nie są symbolami, tylko znakami. W języku ciała jednemu bodźcowi odpowiada jedna reakcja; w języku znaków jednemu elementowi znaczonemu odpowiada jeden element znaczący. Tak widzi świat człowiek cielesny: jako bezpośredni i jednowymiarowy. Za każdym pojęciem kryje się jedno konkretne znaczenie. Wejście w świat metafory, symbolu, przypowieści jest dlań przekroczeniem bariery chaosu.
Nawet w omawianym fragmencie 2 Kor. 2:10-15 Paweł nie mówi wprost - nie mówi 1 do 1. Kiedy mówi o człowieku, nie opisuje zewnętrznej postaci, tylko umysł, który interpretuje rzeczywistość; kiedy mówi o cielesności, nie opisuje materialnego aspektu bycia człowieka, ale sposób odbierania świata. A co powiedzieć o dziesiątkach przypowieści, alegorii, symboli, typów, proroctw... Biblia pełna jest środków językowych, które uniemożliwiają bezpośrednie odczytanie. Człowiek cielesny, który poszukuje jednoznacznych komunikatów i precyzyjnych znaczeń, w tak wyrażonych naukach Biblii się nie odnajduje, "Są bowiem dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ rozsądza się je duchowo" (1 Kor. 2:14 UBG). Pytanie jednak: duchowo, to znaczy jak? Powiedziałbym najkrócej: duchowo, to znaczy nie-cieleśnie.
Język ciała, przypomnę, działa na zasadzie 1 do 1 - jeden element znaczony, jeden element znaczący. Język ducha działa na zasadzie x do 1. W języku ciała krew to czerwony płyn, który krąży w naczyniach zwierząt i człowieka; w języku ducha krew to życie, ofiara i oczyszczenie z grzechów. W języku ciała chleb jest pokarmem; w języku ducha prawda jest chlebem nowego stworzenia. W języku ciała, ciało oznacza materialną powłokę; w języku ducha ciało to charakter. Przykładów takich rozszerzonych znaczeń w Biblii można by mnożyć. Ich odczytanie dodatkowo komplikuje fakt, że Biblia niczego nie wyjaśnia do końca w jednym miejscu, zgodnie z zasadą podaną przez proroka Izajasza: "trochę tu, trochę tam" (Iz. 28:10 UBG). Uwzględniając objętość i 'duchowy język' dwóch testamentów, interpretacja Pisma św. nie jest zatem czymś, czym człowiek cielesny chciałby, a nawet mógłby, się zajmować.
Człowiek duchowy
Co zatem sprawia, że człowiek duchowy może podejmować te sprawy? Apostoł Paweł wyjaśnia w 2 Kor. 2:10, że "Nam zaś Bóg objawił to przez swojego Ducha" (UBG). Duch Pański czyni dla wierzących dwie rzeczy: 1) jest źródłem agape - miłości prawdy, która jest wolą poświęcenia dla Ewangelii w jej badaniu i nauczaniu oraz 2) uzdalnia wierzących do pojmowania nauk Biblijnych. Odnośnie pierwszego punktu, czytamy m.in. w liście do Rzymian, że miłość Boża wlana jest w nasze serca za sprawą ducha (Rzym. 5:5). Serce jest symbolicznym siedliskiem woli. Wypełnione Bożą miłością sprawia, "aby ci, którzy żyją, już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i został wskrzeszony" (2 Kor. 5:14,15 UBG). Taka miłość nie jest powszechnym obowiązkiem, ale darem Boga dla wybranych, aby mogli wykonywać swoje zbawienie, "Bóg bowiem sprawia w was i chęć, i wykonanie według jego upodobania" (Flp. 2:12,13 UBG).
Duch Boży jest także narzędziem rozumienia Słowa Bożego dla wybranych. Jego wpływ jest kilkukrotnie w Biblii utożsamiany ze zdolnością rozumienia spraw Bożych i woli Bożej. Apostoł Paweł pisze, że Bóg dał nam ducha "zdrowego umysłu" (2 Tm. 1:7 UBG). Jan pisze, że "Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali prawdziwego Boga" (1 Jn. 5:20 UBG). Jezus obiecuje uczniom ducha, który "wprowadzi was we wszelką prawdę" (Jn. 16:13 UBG). Przeczytamy także o potrzebie pełnienia 'rozumnej służby' przez powołanych, a my sami mamy "odnowić się w duchu waszego umysłu" (Rzym. 12:1 UBG; Ef. 4:23 UBG). O tym, że duch Boży w powołanych działa jako duchowe władze intelektualne, świadczy w końcu stwierdzenie z 1 Kor. 2:10, że "duch bada wszystko". Użyte tutaj eraunao oznacza "badać, pytać, szukać, śledzić" i jako takie wskazuje nie tyle na treść, co na sam proces poznawania Chrystusa.
Fakt, iż Bóg objawia prawdę przez swego ducha, nie oznacza nadprzyrodzonego transferu wiedzy. Apostoł Paweł wyjaśnia: "Bo kto z ludzi wie, co jest w człowieku oprócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo i tego, co jest w Bogu, nikt nie zna, oprócz Ducha Bożego" (1 Kor. 2:11 UBG). Podobnie jak duch, który jest w człowieku, sam z siebie nie zawiera wiedzy o świecie, ale pozwala ją posiąść i zrozumieć w kontakcie z nim, podobnie duch Boży. Bóg udziela nam zdolności rozumienia, ale bez kontaktu ze Słowem Prawdy ten potencjał będzie niezrealizowany. Uczenie się bezpośrednio z treści Pism jest niezbędne do prawidłowego wzrostu, ponieważ "Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; (17) Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany" (2 Tm. 3:16,17 UBG).
W 1 Kor. 2:15 Paweł pisze, że "Człowiek duchowy zaś rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony" (UBG). Czasownik anakrino oznacza "badać, oceniać, rozsądzać" i występuje m.in. w Dziejach 17:11, gdzie czytamy o berejczykach, którzy 'codziennie badali Pisma, czy tak się sprawy mają' (UBG). Używając anakrino w 1 Kor. 2:15, apostoł pisze, że 'Człowiek duchowy rozsądza wszystko', tzn. umysł ma moc poddania ocenie i zbadaniu wszystkich danych, które odbieramy zmysłami ze świata zewnętrznego. Takie jest bowiem w istocie zadanie ducha. Surowe dane przekazywane przez zmysły są szczątkowe i chaotyczne. Duch jest tym, który pozwala zorganizować chaos informacji w system. Nadać określony sens informacjom i uporządkować je w sposób logiczny. Wynikiem takiej operacji ducha ma być uzyskanie obrazu świata takim, jakim on jest.
"Duch bowiem bada wszystko, nawet głębokości Boga" (1 Kor. 2:10 UBG). Głębokością Boga jest struktura rzeczywistości, która jest ukryta pod danymi zmysłowymi. Świat funkcjonuje według określonych prawidłowości. To cały system, w którym coś z czegoś wynika, coś do czegoś prowadzi. Tych zależności nie widać jednak w bezpośrednim kontakcie człowieka ze światem. Dostrzeżenie ich wymaga nie tylko użycia oczu fizycznych, ale także 'oczu umysłu', które pozwalają odkryć powiązania zjawisk i zasady, według których działa rzeczywistość (Ef. 1:18 UBG). Prawidłowe ich odczytanie wymaga posiadania ducha Pańskiego, "żebyśmy wiedzieli, które rzeczy są nam od Boga darowane" (1 Kor. 10:12 UBG) - żebyśmy byli w stanie rozsądzić, tak jak starożytni berejczycy, które nauki są wiernym odzwierciedleniem prawdy, a które jej zniekształceniem.
O ile człowiek duchowy rozsądza wszystko, "sam przez nikogo nie jest sądzony" (1 Kor. 2:15 UBG). Podobnie jak ma to miejsce w pierwszej części wersetu, także i tutaj anakrino oznacza badanie, dociekanie, przesłuchanie. Apostoł zdaje się zatem mówić, że działanie ducha w człowieku jest niepowtarzalne - nikt nie przejdzie drugi raz tej samej drogi dociekania prawdy, którą ja podążam. To zresztą wydaje się być jak najbardziej logiczne. Każdy z nas opiera się na innym zestawie danych, a w związku z tym każdy prowadzi proces rozumowania o świecie nieco inaczej. Skutkiem tego często są także inne wyniki - inny obraz świata. A jednak, choć pracujemy na różniących się danych, posiadamy jednego ducha Bożego, który prowadzi nas wszystkich do odkrywania uniwersalnych prawd. "Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi" (Flp. 3:15 UBG).