komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > > >


Komentarz Biblijny do Flp. 1:18

"Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył" (BT)

Streszczenie komentarza: stanowisko apostoła Pawła wyrażone w Flp. 1:18 dotyczy ewangelizacji, wydawania świadectwa, informowania niepoinformowanych o zbawieniu w Chrystusie - i w tym sensie jest ono korzystne bez względu na pobudki głoszących. Nie dotyczy to jednak nauczania, ani tym bardziej prorokowania (podawania głębszych nauk).

Apostoł Paweł pisze list do Filipian, będąc, najprawdopodobniej w Rzymie, pod strażą Gwardii Pretoriańskiej (Flp. 1:13, 4:22). Jego pobyt tam, a także intensywna działalność ewangelizacyjna, jest bodźcem dla wielu z tamtejszej społeczności: "I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, odważa się bardziej bez lęku głosić słowo Boże" (Flp. 1:14 BT). Najwyraźniej jednak nie wszyscy czynią to z dobrych pobudek. "Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, drudzy zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa ... Tamci zaś, powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom" (Flp. 1:15,17 BT).

Reakcja Pawła na to nieszczere głoszenie jest zapisana w omawianym fragmencie Flp. 1:18. Nieważne jak, mówi Paweł, obłudnie czy nieobłudnie - ważne, że jest rozgłaszany Chrystus i z tego się cieszę. Dla wielu szczerych chrześcijan stwierdzenie, że jest obojętne, kto głosi, byle tylko głosił, może wydawać się poniekąd dyskusyjne. Można by równie dobrze powiedzieć, że to wszystko jedno, w co wierzymy i do jakiej społeczności należymy - ważne, żeby była mowa o Chrystusie. Powołanym jednak nie może być wszystko jedno, ponieważ taka postawa jest gwarantem rozminięcia się z naszą nagrodą (Obj. 3:16). Zrozumienie postawy Pawła staje się wobec tego niezbędne dla naszego szerszego zrozumienia idei ewangelizacji, a także prowadzenia tej działalności w sposób Biblijny, uwzględniający jej cele i metody wskazane w Piśmie św.

Nauczanie vs. prorokowanie

Szeroko pojęta działalność głoszenia odbywa się na trzy sposoby: w drodze ewangelizacji, nauczania i prorokowania (Ef. 4:11,12). Prorokowanie jest najbardziej zaawansowaną formą głoszenia, obejmującą nauczanie w Kościele. "... kto prorokuje, ten ludzi swą mową buduje, i zachęca, i pociesza ... kto prorokuje, ten buduje zbór ... Wszyscy bowiem możecie prorokować jeden po drugim, żeby wszyscy się uczyli i wszyscy byli zachęcani" (1 Kor. 14:3,4,31 NW). Nie chodzi więc o przepowiadanie przyszłości, jak powszechnie rozumiane jest prorokowanie, ale o podawanie nauki Biblijnej. W tym sensie prorokowanie jest formą nauczania, choć zadaniem nauczycieli w węższym zakresie jest nauczanie nowych członków społeczności, podawanie podstaw o Chrystusie.

Tę różnicę zaznaczył Paweł wyraźnie w Hbr. 5:11-14, strofując Hebrajczyków: "Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie kogoś, kto by was pouczył o pierwszych prawdach słów Bożych, i mleka wam potrzeba, a nie stałego pokarmu. Każdy, który pije [tylko] mleko, nieświadom jest nauki sprawiedliwości ponieważ jest niemowlęciem. Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła" (BT). Istotna różnica między nauczaniem a prorokowaniem sprowadza się więc do stopnia zaawansowania podawanych nauk.

'Niemowlęta' w Panu potrzebują duchowego mleka, 'pierwszych prawd', "elementarnych rzeczy ze świętych oświadczeń Bożych" (NW). W powołaniu nie mamy jednak zatrzymywać się na tym poziomie, ale mamy dojść "do męża dorosłego, do miary wzrostu właściwego pełni Chrystusowej" (Ef. 4:13 NW). Tym, którzy dążą do duchowej dorosłości i mają "władze umysłu udoskonalone", należy się 'pokarm stały' - znajomość "głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga" możemy budować, mając znajomość podstaw (Rzym. 11:33 BT). Bez podstawowej wiedzy Biblijnej zrozumienie bardziej złożonych nauk będzie trudne do osiągnięcia dla uczącego się, a dla nauczającego będą one "trudne ... do wyjaśnienia" (Hbr. 5:11 BT).

Nie wszyscy z powołanych mają być prorokami (Ef. 4:11). Inaczej ma się rzecz z nauczaniem. Wszyscy z powołanych mają być gotowi się w tej roli odnaleźć. Mówi o tym Paweł we wspomnianym Hbr. 5:12, ale mówi o tym także nasz Pan najwyraźniej w oraz Piotr w 1 Pt. 3:15. Czynienie uczniów w tym sensie to nic innego jak podawanie nauki o Chrystusie: przede wszystkim w postaci 'mleka', a w drugiej kolejności także 'stałego pokarmu'. Obie te czynności wymagają od nauczyciela/proroka także posiadania odpowiedniego zrozumienia Słowa Bożego, tak aby wiara, zarówno uczącego, jak i nauczanego, była oparta na prawdzie (2 Tes. 2:13).

Ewangelizacja

Nie o tym mówi jednak Paweł w Flp. 1:18. Nie ma tutaj mowy ani o nauczaniu, ani tym bardziej o prorokowaniu. Apostoł wyraża swoją radość z 'rozgłaszania' Chrystusa, które jest niczym innym jak informowaniem niepoinformowanych. Istotą ewangelizacji w tym sensie jest wydawanie świadectwa, "że Bóg dał nam życie wieczne, a życie to jest w Jego Synu" (1 Jn. 5:11 NW). W tym momencie nie ma znaczenia, kto i z jakich pobudek prowadzi taką działalność - to trochę tak, jakby pytać, jakiego wyznania jest człowiek rozwieszający plakaty informacyjne o zbliżającym się kongresie, powiedzmy, Kościoła Zielonoświątkowego. Z punktu widzenia organizatora kongresu to nie ma znaczenia, dopóki pracownik spełnia swoje zadanie.

Sytuacja podobna do tej, o której pisze Paweł, miała również miejsce podczas służby Jezusa. "Wtedy przemówił Jan: Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami. Lecz Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami" (Łk. 9:49,50 BT). Wypędzanie demonów w imię Jezusa jest według zaproponowanej definicji bardzo dobrym przykładem ewangelizacji. Nie ma tutaj mowy o nauczaniu, ale jest prosty przekaz zwracający uwagę na zbawcze dzieło Chrystusa, którego imię ma moc wypędzania złych duchów. W tym sensie nie było wówczas powodu zabraniać tamtemu człowiekowi prowadzić tak pojętego dzieła ewangelizacji w imieniu Jezusa, choć czynił to niejako "na własną rękę", bez łączności z Panem. Podobnie i teraz, kiedy Paweł jest w areszcie, także nie ma powodu zabraniać głoszenia o Chrystusie, choć nie wszyscy czynią to z właściwych pobudek, także poniekąd poza łącznością z Chrystusem.

Trzeba w tym kontekście pamiętać także, co jest celem ewangelizacji. Nie jest nim nauczanie w żadnym sensie opisanym w poprzednim śródtytule. Chodzi o poinformowanie, zapoznanie z Dobrą Nowiną o życiu wiecznym w Chrystusie. Ta działalność w I wieku miała ogromne znaczenie, bowiem nikt spoza Izraela, a i nie wszyscy w samym Izraelu, byli o zbawczym dziele Chrystusa powiadomieni. Celem ewangelizacji nie jest "nawracanie" kogokolwiek, ale "wyłowienie" z tłumu tych, którzy zostali przez Boga wybrani i przeznaczeni do uczestnictwa w Kościele (; Flp. 1:6). Poinformowanie takiej osoby o zbawieniu w Chrystusie jest dla niej szansą na okazanie pokuty, a więc uczynienie w jakimś sensie miejsca na działanie Bożego ducha w sercu i umyśle. Z wybranymi, którzy pokutują, Pan Bóg współpracuje w kierunku ich dalszego duchowego rozwoju. "Toteż wiara idzie w ślad za tym, co się słyszy. To zaś, co się słyszy, jest przez słowo o Chrystusie" (Rzym. 10:17 NW).

Przykładów takich sytuacji znajdziemy wiele w Słowie Bożym. Etiopczyk, kiedy tylko Filip wyjaśnił mu fragment proroctwa Izajasza i opowiedział o Jezusie, natychmiast okazał wiarę, która poprowadziła go wprost do nawrócenia i chrztu (Dzieje 8:26-38). Korneliusz i jego dom otrzymują dar ducha św. jeszcze w trakcie słuchania wyjaśnień Piotra o Chrystusie (Dzieje 10:44). Paweł i Barnaba wydali świadectwo o zbawieniu w Chrystusie dla pogan, a tamci, "słysząc to radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli" (Dzieje 13:48 BT). "Wszyscy przeznaczeni", a więc wszyscy, których Bóg do tego przeznaczył i udzielił wiary poprzez wysłuchanie świadectwa (). W przypadku ewangelizacji tak rozumianej zastosowanie mają już cytowane słowa Jezusa: "kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami" (Łk. 9:50 BT). Osoby, które informują o zbawieniu w Chrystusie, wypełniają cel ewangelizacji bez względu na pobudki, które im towarzyszą. W tym sensie ich działanie, jeśli nie jest otwarcie przeciw Chrystusowi, jest działaniem przyjaznym.

Zupełnie inaczej ta sprawa wygląda w przypadku nauczania lub prorokowania. Nauczając, ponosimy przed Panem odpowiedzialność za treść naszych nauk (Tyt. 1:13,14; 2 Tm. 2:15; Jak. 3:1). Nauczanie błędu jest przeciwne interesowi Pana i wyrządza duchową szkodę tak nauczanym. W związku z tym w miejsce Łk. 9:50 zastosowanie znajdzie tutaj inna kwalifikacja Chrystusa, który oświadcza: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza" (Mt. 12:30 BT). Jeśli podejmujemy się nauczania, możliwe są tylko dwa kierunki działań: zbieranie, czy też zgromadzanie do Chrystusa (), i rozpraszanie. Tutaj nie ma miejsca na świadome nauczanie "z zawiści i przekory", czy też "nieszczerze". Tak bowiem czyniących rzeczywiście "czeka ... cięższy sąd" (Jak. 3:1 NW).


Słowa kluczowe: Flp. 1:18, ewangelizacja, głoszenie Ewangelii
 
Przekłady wykorzystane w komentarzu Biblijnym:
NW - przekład Nowego Świata
BT - Biblia Tysiąclecia
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 20-03-2021


komentarzbiblijny.pl