Jezus Chrystus przychodzi powtórnie w trzech etapach: paruzja, apokalipsa, epifania. Nie ulega wątpliwości, że cały fragment Łk. 17:28-37 opisuje wydarzenia czasu apokalipsy - "Według tego będzie dniem, kiedy Syn Człowieka się odsłania (apokalyptetai)" (Łk. 17:30 GP). Łukasz nie opisuje, co będzie narzędziem Boskiego wyroku, ale koncentruje się na doświadczeniach Kościoła. Warto jednak mieć na uwadze także nieco szerszy kontekst nadchodzących wydarzeń.
Apokalipsa i żona Lota
W komentarzu do Mt. 24:23-31 opisałem sposób, w jaki widzę wypełnienie się proroctw apokaliptycznych. Koniec obecnego świata nastąpi w wyniku zderzenia ziemi z asteroidą pokaźnych rozmiarów. Najpierw jednak ów obiekt przeleci w bardzo bliskiej odległości od ziemi, tak że będzie widoczny w postaci jasno świecącej gwiazdy. Nieprzypadkowo nasz Pan nazywa to wydarzenie znakiem Syna Człowieczego - wystarczy bowiem przypomnieć, że znakiem jego narodzenia się w Betlejem także był jasno świecący obiekt, za którym podążyli magowie. Tym razem jednak przelot asteroidy spowoduje 'zachwianie mocy niebieskich', ponieważ pole grawitacyjne ziemi spowoduje zmianę trajektorii jej lotu, tak że przy kolejnym okrążeniu dojdzie do kolizji z ziemią. W Łk. 17:28,29 Pan Jezus rysuje podobieństwo tych wydarzeń do 'dni Lota', przede wszystkim podkreślając element zaskoczenia, nieprzygotowania. W Kontekście znaku Syna Człowieczego być może także nieprzypadkowy jest inny element, a mianowicie sposób wykonania Boskiego wyroku. "Którego zaś dnia wyszedł Lot z Sodomy, spadł deszczem ogień i siarka z nieba..." (Łk. 17:29 GP). Podobnie asteroida po wejściu w atmosferę ziemi zamieni się w płonącą kulę ognia, natomiast towarzyszące jej mniejsze odłamki skalne spadną na ziemię płonącym deszczem meteorytów (2 Pt. 3:10; Obj. 8:7-11).
Z punktu widzenia proroctwa istotne jest to, co będzie się działo w czasie pomiędzy objawieniem się znaku Syna Człowieczego, a jego spotkaniem z ziemią. Niewątpliwie zmiana trajektorii lotu asteroidy zostanie odnotowana przez światowe agencje kosmiczne i dostanie się do publicznej wiadomości. Jeden skutek będzie taki, o jakim czytamy w Mt. 24:30 - lament i chaos w skali globalnej. Ale będzie też i inna reakcja: jak się uchronić. Ludzie będą kalkulować, które obszary globu będą najmniej dotknięte i tam będą chcieli się przenieść w nadziei ocalenia życia. O tym mówi nasz Pan w Łk. 17:31-33. Lud Pański ma w tym czasie przyjąć pełne zaufanie do Boga. Nie pokładać nadziei w ludzkich środkach ocalenia, ponieważ 'kto by chciał zachować swoje życie, ten je straci'. Wierzący muszą mieć świadomość, że będzie to także czas ostatecznej próby Kościoła. Niepowodzenie w tej próbie będzie niektórych kosztowało utratę nagrody, o którą się starali, a innych także utratę życia. Jest to związane z faktem, że choć sąd ludzkości należy do przyszłości, sąd Kościoła - wybranych wierzących - trwa dzisiaj (1 Pt. 4:17).
Sąd Pana nad Jego ludem obejmuje cztery główne procesy: nauczanie, próbowanie, karcenie i wyrok, ale nie wszystkich obecnie obejmują wszystkie wymienione elementy. Wyrok bowiem dotyczyć może tych, którzy osiągnęli zadowalający stopień znajomości i dojrzałości w Chrystusie (Hbr. 6:4-6, Hbr. 10:26-31). Dotyczy to wybranych, którzy pełnią antytypiczną służbę kapłańską i być może w jakiejś części antytypicznych lewitów. Najpewniej nie dotyczy antytypicznego ludu, którzy choć są spłodzonymi z ducha nowymi stworzeniami, z punktu widzenia rozwoju w Chrystusie są zaledwie niemowlętami ciągle jeszcze myślącymi w sposób cielesny (1 Kor. 3:1; zobacz wykład Lud, lewici i kapłani Wieku Ewangelii). Stąd konsekwencje 'powrotu po swoje rzeczy' w czasie apokalipsy Pana zapewne będą trudniejsze dla antytypicznych kapłanów niż dla lewitów, a tym bardziej dla ludu. Ten wniosek można dodatkowo potwierdzić na dwa sposoby. Osobnych argumentów dostarczają tutaj Łk. 17:32 i Łk. 17:33.
W Łk. 17:32 Pan napomina, aby pamiętać o żonie Lota, która odwróciła się do tego, co za sobą zostawiła, i w konsekwencji została zamieniona w słup soli. Ponieważ dla żony Lota ta konsekwencja wiązała się bezpośrednio z utratą życia, słup solny jest ostrzeżeniem przed utratą życia także dla wybranych żyjących w czasie apokalipsy. I tutaj wchodzi w grę interesująca dwuznaczność znaczenia soli, bowiem w Biblii reprezentuje ona nie tylko zniszczenie, ale także zachowanie, zakonserwowanie pozytywnych wartości. Wystarczy choćby wspomnieć o uczniach Chrystusa, którzy mają być 'solą ziemi' - mają powstrzymywać postępujące zepsucie społeczeństwa (Mt. 5:13). Gdyby żonie Lota pozwolono wrócić do Sodomy, zginęłaby na pewno w ogniu, który reprezentuje w Biblii śmierć wieczną (Obj. 20:14,15). Żonie Lota zostaje to oszczędzone, co może sugerować, że śmierć wieczna także zostanie oszczędzona niemowlętom w Chrystusie, które nie osiągnęły stopnia rozwoju pozwalającego na wydanie ostatecznego wyroku. Jednocześnie jednak, zamiana w słup soli udaremniła całkowicie dalszy postęp w wędrówce i podobnie nowe stworzenia, które nie osiągnęły wymaganej dojrzałości, także nie będą mogły postępować dalej, aby osiągnąć cel swojego powołania - nagrodę kapłanów w chwale Boskiej natury. Innymi słowy, nie stracą życia na wieki, ale celu swojego powołania także nie osiągną.
Apollymi i sąd wybranych
Drugi argument pochodzi z Łk. 17:33, gdzie nasz Pan oświadcza, że "Który będzie szukał życie jego by zachować, straci je" (GP). Występujące tutaj apollymi oznacza zniszczyć lub zmarnować. Życie, o którym naucza Jezus Chrystus, nie jest po prostu egzeystencją w jakiejkolwiek formie; to jest życie wieczne, nieśmiertelność w chwale Boskiej natury (Jn. 6:40,51). Wybrani zostają powołani - zaproszeni - przez Boga, aby podjęli staranie o tę najwyższą nagrodę. I tutaj są dwie możliwości zastosowania apollymi. Nowe stworzenia, które pozostały niemowlętami w Chrystusie i nie są sądzone wyrokiem na śmierć i życie, tracą życie w sensie zmarnowania nadziei, która została im wystawiona - nadziei życia wiecznego (nieśmiertelności). Nowe stworzenia, które ze względu na stopień rozwoju w Chrystusie podlegają sądowi w pełnym wymiarze (antytypiczni lewici i kapłani), tracą swoje życie nie tylko w sensie utraty nadziei nieśmiertelności, ale także egzystencji jako takiej.
Tutaj warto jednak podkreślić istotną różnicę w sądzie lewitów i kapłanów: sąd kapłanów dobiega końca przed uderzeniem asteroidy, sąd lewitów kończy się przy inauguracji tysiącletniego Królestwa Chrystusa. Na ten temat mówią wersety 34-37 badanego fragmentu. Praca mielenia ziarna i śnienie snów reprezentują badanie Słowa Bożego i proroctwo, czyli zasadnicze zadania nowych stworzeń. Ci, którzy będą zaliczeni przez Pana do klasy kapłańskiej, uzyskają zmartwychwstanie do chwały przed wykonaniem Boskiego wyroku na obecnym systemie; zaliczeni do klasy lewitów będą musieli zmierzyć się z doświadczeniami Dnia Pańskiego, podobnie jak niewybrani wierzący i wybrani zaliczeni do klasy ludu. W Łk. 17:37 uczniowie dopytują, gdzie będą zabrani ci niektórzy spośród śniących sny i mielących w żarnach. Odpowiedź Jezusa także wskazuje, że mowa jest o kapłanach. Orzeł bowiem jest ptakiem, który z uwagi na swoją dalekowzroczność przedstawia ducha poszukiwania prawdy - ducha, który właściwie jest cechą kapłanów. Antytypiczni kapłani zabierani są tam, 'gdzie jest ciało' - gdzie znajdują się już zmartwychwstali członkowie Ciała Chrystusowego (por. Jn. 11:25,26).
O sądzie lewitów podczas Dnia Pańskiego mówi explicite prorok Malachiasz w Mal. 3:2-4. Działalność Pana wobec lewitów została tam przedstawiona jako oczyszczanie srebra, co po pierwsze wskazuje na uzyskanie przez lewitów natury duchowej (metal szlachetny), jednak niższej niż natura królów i kapłanów (złoto); po drugie, srebro lewitów wymaga oczyszczenia, co sugeruje stopień rozwoju niższy niż w przypadku kapłanów, zwłaszcza przez zanieczyszczenie elementami grzechu i błędu. Stąd potrzeba doświadczania ich przez ogień Dnia Pańskiego. Do lewitów, którzy zdadzą swój egzamin, stosuje się słowa apostoła Pawła z 1 Tes. 4:16,17. Apostoł zapowiada tutaj przemianę nowych stworzeń, które do końca pozostaną w ciałach ziemskich, do natury duchowej. Lewici, którzy wychodzą z ucisku, stanowią wielką rzeszę, o którym mowa w Obj. 7:9,10. Podobnie jak w typie zadaniem lewitów było usługiwanie w świątyni, lewici antytypiczni także "są przed tronem Boga i służą mu we dnie i w nocy w jego świątyni" (Obj. 7:15 UBG).
Podwójne znaczenie apollymi może także mieć aspekt czasowy. Analiza Mt. 24:32-35 sugeruje, że pieczętowanie wybranych dobiegnie końca na rok przed rozpoczęciem się Dnia Pańskiego. Pieczętowanie zdaje się reprezentować nic innego jak tylko przydzielanie poszczególnych ludu Pana do jednej z trzech klas: kapłanów, lewitów lub ludu. Dopóki pieczęć Pana nie zostanie postawiona na nowym stworzeniu, jego niedostatek wiary może oznaczać utratę życia w sensie zmarnowania, nie zostanie bowiem zaliczony do odpowiednio wyższej klasy. Brak wiary w przypadku tych, którzy są zapieczętowani jako kapłani, oznaczać będzie utratę życia jako takiego. Wybrani zapieczętowani jako lewici zgodnie z proroctwem Malachiasza poddani będą sądowi przez ogniste doświadczenia Dnia Pańskiego i jeśli nie poddadzą się niezbędnej reformie, także i oni utracą swoją egzystencję w jeziorze ognia, tj. we wtórej śmierci (Obj. 20:14).