komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > >


Sukcesja apostolska

Przedmiot wykładu: termin 'sukcesja apostolska' opisuje proces przekazywania władzy nauczania w kościele. Wykład analizuje Biblijne podstawy sukcesji, odnosząc się do wyboru starszych przez mianowanie i głosowanie. Podkreśla jednocześnie wagę posłuszeństwa Ewangelii Chrystusa raczej niż obranemu w ten czy inny sposób starszemu/ biskupowi.

Przedmiotem wykładu jest sukcesja apostolska - jej definicja, Biblijne uzasadnienie i stanowisko, jakie względem tego przedmiotu rekomenduje ludowi Pańskiemu Jego Słowo. Odnośnie definicji, cytuję za Katechizmem Kościoła Katolickiego: "Aby Ewangelia była zawsze w swej całości i żywotności w Kościele zachowana, zostawili apostołowie biskupów jako następców swoich 'przekazując im swoje stanowisko nauczycielskie'. Rzeczywiście, nauczanie apostolskie, które w szczególny sposób wyrażone jest w księgach natchnionych, miało być zachowane w ciągłym następstwie aż do czasów ostatecznych" (KKK 77). Na zasadzie sukcesji prawo nauczania w Kościele było przekazywane aż do dnia dzisiejszego, zatem dzisiejszy kościół katolicki jest także prawowitym dziedzicem i wyrazicielem wiary apostolskiej. Tyle w sprawie definicji. Czy ma ona Biblijne uzasadnienie, odpowiem być może zaskakująco - tak. Czy zatem wszyscy powinniśmy dzisiaj być katolikami? Niekoniecznie. Mam oczywiście świadomość pewnej sprzeczności, która na pierwszy rzut oka wynika z tych stwierdzeń, ale mam też nadzieję, że to stanowisko stanie się jaśniejsze w toku wykładu.

Odnośnie uzasadnienia Biblijnego, nie ze wszystkimi argumentami apologetów katolickich jestem w stanie się zgodzić. Zwłaszcza stosowanie w tym kontekście słów Jezusa o opoce, której nie przemogą bramy piekielne i kluczach królestwa powierzonych Piotrowi, uważam za całkowicie chybione, o czym pisałem w komentarzu do . Z drugiej jednak strony, nie jest prawdą twierdzenie, które utrzymuje wielu protestanckich badaczy Biblii, jakoby Kościół był demokratyczny, a wybór starszych odbywał się przez głosowanie. Taki wniosek jest wyciągany na podstawie . Jednak w komentarzu do tego wersetu pisałem, że użyte tam greckie cheirotoneo nie oznacza wyciągnięcia rąk w akcie głosowania, ale włożenie rąk na osobę w akcie nadania jej starszeństwa. Taki wniosek znajduje także poparcie w Tyt. 1:5, gdzie apostoł Paweł przypomina, w jakim celu pozostawił na Krecie Tytusa: "abyś ustanowił w każdym mieście starszych, jak ci nakazałem". 'Ustanowienie' jest tłumaczeniem greckiego kathistemi, oznaczającego "zarządzić, ustanowić, uczynić kogoś kimś". W tym przypadku ustanawiającym ma być jednoosobowo Tytus.

Nie ma zatem mowy o procedurze głosowania. Słowo Boże jednoznacznie wskazuje mianowanie jako właściwy sposób ustanawiania starszych zborowych. Celem było zapewnienie wyboru osoby spełniającej wysokie duchowe kryteria. W tym samym liście do Tytusa apostoł Paweł daje szczegółowe wytyczne: "Jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierne, nieobwiniane o hulaszcze życie lub niekarność. (7) Biskup bowiem, jako szafarz Boży, ma być nienaganny, niesamowolny, nieskory do gniewu, nieoddający się piciu wina, nieskłonny do bicia, niegoniący za brudnym zyskiem; (8) Lecz gościnny, miłujący dobro, roztropny, sprawiedliwy, święty, powściągliwy; (9) Trzymający się wiernego słowa, zgodnego z nauką, aby też mógł przez zdrową naukę napominać i przekonywać tych, którzy się sprzeciwiają" (Tyt. 1:6-9). Z drugiej strony, mianujący też nie mógł być osobą przypadkową - w tym wypadku był to Tytus, któremu sam apostoł Paweł powierzył pisemnie upoważnienie do dokonania tej czynności. Stąd - powołując się na tę duchową praktykę - kościół katolicki znajduje Biblijną podstawę przedstawiania się jako szafarz wiary apostolskiej.

Czy zatem należy traktować zasadę sukcesji jako niepodważalną? Mam co do tego wątpliwości, a dostarcza mi ich casus wyboru Macieja na apostoła. Co się bowiem dzieje - po śmierci Judasza "W tych dniach Piotr stanął pośród uczniów (a było zgromadzonych około stu dwudziestu osób) i powiedział: ... Trzeba więc, aby jeden z tych mężczyzn, którzy z nami byli przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał wśród nas; (22) Począwszy od chrztu Jana aż do dnia, w którym został wzięty od nas w górę, stał się wraz z nami świadkiem jego zmartwychwstania. (23) I wybrali dwóch..." (Dzieje 1:15,21-23). Spośród tych dwóch kandydatów został wylosowany jeden: Maciej. "I został przyłączony do jedenastu apostołów" (Dzieje 1:24-26). Choć nie ma tutaj wprost mowy o głosowaniu, to jednak wybór dokonał się w gronie stu dwudziestu osób. I to wybór apostoła, nie jednego z 'szeregowych' starszych. Co więcej, chociaż potem przeczytamy o powołaniu Pawła i jego apostolstwie, nigdzie w Nowym Testamencie nie został podważony bądź odwołany wybór Macieja. Należy go zatem traktować jako ważny, choć najwyraźniej dokonany metodami demokratycznymi.

Dlatego uważam, że nie przekraczają zasad Biblijnych społeczności, które obrały metodę głosowania w celu wyboru starszych, choć być może - chcąc trzymać się ściśle przykładu - wynikiem głosowania powinien być wybór kandydata na starszego. Musi to jednocześnie oznaczać także podważenie prawa kościoła katolickiego wynikającego z doktryny sukcesji. Jeśli bowiem starsi mogą być wybierani demokratycznie, wówczas wyznania, które to czynią poza kontrolą Watykanu, nie muszą automatycznie z tego tytułu nazywać się religią fałszywą. W tym miejscu jednak dotykamy sprawy podstawowej: prawdziwe chrześcijaństwo nie pochodzi z mianowania, ale z wiary Chrystusa. Cofnę się do polecenia danego Tytusowi przez Pawła: mianowany przez niego starszy miał 'trzymać się wiernego słowa, zgodnego z nauką, aby też mógł przez zdrową naukę napominać i przekonywać tych, którzy się sprzeciwiają' (Tyt. 1:9). Chrześcijanin nie może zgodnie z prawdą być posłusznym starszemu, który odwraca się od Słowa Bożego. "Lecz choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba głosił wam ewangelię inną od tej, którą wam głosiliśmy, niech będzie przeklęty" (Gal. 1:8,9).

Uważam, że w społeczności ludu Pańskiego bardziej istotne od tego, kto naucza, jest to, jak naucza. Znajomość prawdy i podążanie za nią są fundamentami chrześcijańskiego rozwoju. I w tym celu funkcjonuje pośród ludu prawdy posługa starszego. Pisze Paweł: "I on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami; (12) Dla przysposobienia świętych, dla dzieła posługiwania, dla budowania ciała Chrystusa; (13) Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa; (14) Abyśmy już nie byli dziećmi miotanymi i unoszonymi każdym powiewem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp prowadzący na manowce błędu. (15) Lecz będąc szczerymi w miłości, wzrastajmy we wszystkim w tego, który jest głową – w Chrystusa" (Ef. 4:11-15). Starsi, którzy nauczają błędu, nie spełniają swojego zadania. Niezależnie od sposobu, w jaki zostali wybrani, są szkodnikami na polu Pańskim. "Im trzeba zamknąć usta, gdyż całe domy wywracają, nauczając, czego nie należy" (Tyt. 1:11).

Pismo św. naucza i nakazuje zawsze w sposób doskonały, pokazując, jak powinien funkcjonować człowiek w stanie idealnym. Pamiętanie o tym ma w moim przekonaniu fundamentalne znaczenie dla egzegezy Biblii. W temacie wyboru starszych ten stan idealny został pokazany w procedurze mianowania, w której wybitni przedstawiciele Kościoła na podstawie kryteriów duchowych wybierają starszych do usługiwania lokalnym społecznościom. Podstawą są kwalifikacje - zarówno wybierającego, jak i wybranego. W tym stanie moglibyśmy powiedzieć, że rzeczywiście kościół katolicki jest dzisiaj spadkobiercą i prawowitym nauczycielem wiary apostołów. Ale w świecie, w jakim funkcjonujemy, to jest teoria. A praktyka jest taka, że stanowiska w kościele wielokrotnie zajmowali ludzie ich niegodni, którzy nie tylko swoim przykładem, ale i nauczaniem prowadzili lud Pański na manowce. W takich sytuacjach obowiązkiem chrześcijanina jest przede wszystkim posłuszeństwo Chrystusowi i jego Ewangelii. Dlatego "uznałem za konieczne napisać do was i zachęcić do walki o wiarę raz przekazaną świętym" (Judy 3).

Problem sukcesji apostolskiej jest analogiczny do problemu nierozerwalności małżeństwa. Nie ulega wątpliwości, że instytucja małżeństwa ma według prawa Bożego charakter trwały. Co więcej, pisze Paweł: "Żony, bądźcie poddane swoim mężom jak Panu. (23) Bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus głową kościoła, jest on też Zbawicielem ciała. (24) Jak więc kościół poddany jest Chrystusowi, tak też żony swoim mężom we wszystkim" (Ef. 5:22-24). Oczywiście, w stanie idealnym 'mężowie mają miłować swoje żony, jak i Chrystus umiłował kościół i wydał za niego samego siebie' (Ef. 5:25). Są zatem pewne zobowiązania męża i żony. Związek, w którym są wypełniane, jest prawdziwym błogosławieństwem dla obu stron. Doskonale jednak wiemy, jak zły kierunek mogą czasem obrać sprawy, do jakiej nienawiści i przemocy fizycznej i psychicznej dochodzi czasem między małżonkami. Czy związek, który wskutek łamania zasad Pańskich staje się przekleństwem, powinien być podtrzymywany? Czy wymaganie od maltretowanej kobiety, aby pozostawała żoną oprawcy, to chrześcijaństwo, czy okrucieństwo?

W związku, w którym wypełniane są zasady Biblijne, trwałość małżeństwa jest wynikiem posłuszeństwa wiary, a nie przymusem. Podobnie wybór starszych. W Kościele, w którym zasady prawdy byłyby zachowywane, bez żadnej wątpliwości wybór starszych powinien odbywać się przez mianowanie. W Kościele, który naucza nauk ludzkich jako Słowa Bożego, każdy świadomy chrześcijanin ma obowiązek słuchania Chrystusa na pierwszym miejscu, także kosztem posłuszeństwa ziemskiej hierarchii. Oczywiście, skutek tego także nie jest do końca pożądany. Mamy bowiem dzisiaj nie jeden kościół, a setki, z których każdy przedstawia sie jako ten jedyny właściwy. W sytuacji, w której powinien być "jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest", istnienie setek wykluczających się wyznań nie jest stanem idealnym (Ef. 4:5,6). Myślę jednak, że są sprawy bardziej i mniej podstawowe. Postępowanie w prawdzie oceniam jako bardziej podstawowe (). Podpieranie swojego nauczania i trwania w błędzie sukcesją apostolską nikogo nie zwolni z odpowiedzialności przed Panem. Bo "każdy z nas sam za siebie zda rachunek Bogu" (Mt. 7:20-23; Rzym. 14:12).


Słowa kluczowe: sukcesja apostolska
 
Jeśli nie zaznaczono inaczej, cytaty pochodzą z przekładu Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej (2017)
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 25-05-2022


komentarzbiblijny.pl