Pogląd, że wydarzenia opisane w Lb. 21:4-9 miały mieć pozaobrazowe wypełnienie, ma mocny fundament w Nowym Testamencie. Dobrze znana jest wypowiedź Pana Jezusa, który widzi wypełnienie podniesienia miedzianego węża w dokonaniu swojej ofiary (Jn. 3:14,15). Apostoł Paweł z kolei w dwóch dłuższych wywodach na ten temat, zawartych w 1 Kor. 10:1-11 i Hbr. 3:7-19, koncentruje się na doświadczeniach wierzących. Czytamy w 1 Kor. 10:9,11 - "I nie wystawiajmy na próbę Chrystusa, jak niektórzy z nich wystawiali i poginęli od wężów ... A to wszystko przydarzyło się im dla przykładu i zostało napisane dla napomnienia nas, których dosięgnął kres czasów". Dwie rzeczy warto zauważyć w tej wypowiedzi. Po pierwsze, pisze Paweł, że plaga węży przydarzyła się Izraelowi "dla przykładu". W grece przykład to typos [G5179] - figura/ forma/ wzór. Typ jest zatem w relacji do antytypu tak, jak forma do powstałej w oparciu o nią kopii. Przedmiot powstały na bazie typu miałby takie same parametry wagi, rozmiaru, koloru... Wydarzenie stanowiące antytyp odzwierciedla strukturę przyczynowo-skutkową swojego oryginału.
Jakub i Edom 'u kresu czasów'
Druga istotna obserwacja dotyczy 'kresu czasów'. To, co wydarzyło się na pustyni, miało znaleźć w domu wiary wypełnienie u 'kresu czasów'. Greckie aion przetłumaczone jako 'czas' faktycznie oznacza wiek, dyspensację [G0165]. Użyty w liczbie mnogiej, wskazuje na wiek Ewangelii jako ostatni okres ludzkości pod przekleństwem adamowym. U jego kresu, czyli w ostatnim podokresie, miał rozegrać się antytyp plagi węży opisanej w Lb. 21:4-9. Szczególne warunki, które miały wystąpić pod koniec wieku Ewangelii, związane były z faktem, iż Edom nie pozwolił Izraelowi przejść przez swoje terytorium (Lb. 20:14-21). Edomici byli potomkami Ezawa, Izraelici - Jakuba. Jakub i Ezaw byli braćmi. Ezaw był starszy i do niego należało pierworództwo, jednak to Jakuba wybrał Bóg, aby wywieść z niego naród wybrany (Rzym. 9:10-13). Relacja Izraela i Edomu jest zatem taka, jak relacja wybranych i niewybranych. Wezwanie Ewangeliczne jest skierowane do wszystkich, ponieważ teraz Bóg "nakazuje wszędzie wszystkim ludziom pokutować" (Dzieje 17:30). Jednak tylko nieliczni wybrani mają nadzieję wejścia do duchowego Kanaanu (Mt. 22:14).
Izraelici nie dotarli jednak jeszcze do ziemi obiecanej. Są w drodze, a więc w określonym punkcie swojego duchowego rozwoju. Przekładając ich sytuację na Izrael duchowy - przez pokutę i nawrócenie w imię Jezusa Chrystusa wyszli z Egiptu tego świata i przeszli przez morze (chrzest wodny). W swoich władzach umysłowych zostali spłodzeni z ducha prawdy, którym są prowadzeni ku lepszemu jej pojmowaniu i stosowaniu (słup ognia w nocy; Wj. 13:21). W ciągu dnia otacza ich obłok, ponieważ ich pojęcie o sprawach duchowych nadal na tym etapie jest 'mgliste' i nie są w stanie widzieć wyraźnie (ibid.). Kiedy przekroczą rzekę Jordan, symbolicznie dostąpią zrodzenia z ducha i opuszczą stan potępienia (Jordan znaczy "osądzony, potępiony"). Na ten moment są jednak w drodze - przyjęli Pańskie wezwanie i kierują się w stronę ziemi obiecanej przez wykonywanie swojego poświęcenia - walkę z grzechem i rozwój w znajomości. To jest czas intensywnej zmiany. Paweł pisze, że 'wszyscy, którzy z odsłoniętą twarzą patrzymy na chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę' (2 Kor. 3:18).
Pragniemy przemieniać się na obraz Pana, bo do tego zostaliśmy powołani (Rzym. 8:29), ale i do tego, "abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał" (1 Pt. 2:9). Ucząc się prawdy Ewangelii, zaczynamy o niej mówić. I to jest ten punkt, w którym "Edom odpowiedział mu: Nie przejdziesz przez moją ziemię" (Lb. 20:18). Każdy, kto próbował mówić w zgromadzeniu niezgodnie z obowiązującą w nim doktryną, wie, że może to się skończyć na dwa sposoby: albo zostanie uciszony i pogodzi się z tym, albo znajdzie się poza zgromadzeniem. Dlatego w chrześcijaństwie jest tak nieprawdopodobna liczba wyznań mniejszych i większych - ponieważ, szczególnie od Lutra poczynając, zawsze ktoś się z kimś nie zgadzał i musiał odejść. Edom, czyli wyznaniowe chrześcijaństwo wypełnione w znacznej większości niewybranymi, nie przyjmuje 'na swojej ziemi' wybranych, ponieważ oznaczałoby to konieczność skonfrontowania swojej doktryny i praktyki z Biblią. Żadne wyznanie nie chce tego robić, chyba że jest w jakiś sposób do tego przymuszone. I tak wybrany Izrael duchowy musi obejść Edom.
Separacja wybranych i antytypicznego Edomu została pokazana także w innych typach Starego Testamentu m.in. w obrazie rozdzielenia Eliasza i Elizeusza bądź wygnania kozła dla Azazela na pustkowie w Dzień Pojednania. Zwłaszcza w tym drugim obrazie antytypiczny kozioł znajduje się tam, gdzie Izrael obchodzący Edom: na pustkowiu. "I lud bardzo się zniechęcił w drodze" (Lb. 21:4). Przyczyny zniechęcenia są dwie. Po pierwsze, sama wędrówka odbiera ducha Izraelowi. Choć Uwspółcześniona Biblia Gdańska mówi o zniechęceniu "w drodze", jakby istotą tej informacji było samo miejsce, w którym doszło do zniechęcenia, to już na przykład Biblia Króla Jakuba mówi o zniechęceniu "because of the way" - z powodu drogi. Kanaan został już przeszpiegowany (Lb. 13,14). Wskutek braku wiary w możliwość wprowadzenia ich przez Boga do ziemi obiecanej, naród odbywa teraz swoją 40-letnią 'karną' wędrówkę po pustkowiu, co z pewnością nie jest dla nich łatwym doświadczeniem. Dodatkową frustracją jest brak chleba i wody. Lud jest co prawda karmiony manną, ale "nasza dusza obrzydziła sobie ten cienki chleb" (Lb. 21:5).
Duchowy pokarm prawdy i jad kłamstwa
W symbolice Biblijnej woda i chleb oznaczają czystą naukę Biblijną (woda; Wj. 15:25; Jn. 4:13,14; Iz. 55:10,11; Am. 8:11) w jej podstawach budujących ciało charakteru (chleb; Mt. 4:4; Łk. 22:19,20). Pokarmy dla ciała materialnego symbolicznie wskazują na duchowe pokarmy dla Ciała Chrystusa, którym stajemy się przez duchowy chrzest (1 Kor. 12:12,13). I tak na przykład Piotr 'nowonarodzonym niemowlętom' w Chrystusie poleca zwrócenie się w stronę "czystego mleka słowa Bożego, abyście dzięki niemu rośli" (1 Pt. 2:2). W liście do Hebrajczyków z kolei Paweł kontrastuje mleko ze stałym pokarmem, "Każdy bowiem, kto żywi się tylko mlekiem, jest niewprawny w słowie sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem. (14) Natomiast pokarm stały jest dla dorosłych, którzy przez praktykę mają zmysły wyćwiczone do rozróżniania dobra i zła" (Hbr. 5:13,14). Kiedy Dawid prorokuje, że stół, który Bóg zastawił przed Izraelem, 'zaćmi ich oczy, aby nie widzieli', mówi o pokarmach obietnic związanych z przymierzem (Ps. 69:22,23). I te pokarmy także były w perspektywie narodu wybranego, który miał zamieszkać w ziemi "opływającej mlekiem i miodem" (Wj. 3:8).
To jest obietnica także dla Izraela duchowego. Nie mamy się bowiem zatrzymać na etapie mleka, ale mamy dojść "wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa" (Ef. 4:13). Dojrzałość Chrystusowa jest także udziałem w uczcie; w uczcie weselnej, na którą są zaproszeni wybrani zgodnie z Mt. 22:1-14, ale także tej uczcie, o której prorokuje Izajasz - "z tłustych potraw, z wystałego wina, z tłustych potraw ze szpikiem, z wina wystałego i czystego" na górze Chrystusowego Królestwa (Iz. 25:6-9). Piękna jest perspektywa ludu Pańskiego. Ale na tym etapie, który opisuje Lb. 21:4-9, jest tylko manna na pustkowiu. I taka jest kondycja spłodzonego z ducha ludu Pańskiego po wyjściu z symbolicznego Egiptu. Mamy wiarę w Boga, mamy nasz cel duchowej ziemi obiecanej, ale niewiele więcej. Nasze zrozumienie spraw Pańskich jest tak 'cienkie', jak ten "cienki chleb" manny. W tej pozycji szczególną potrzebą wierzących jest zachowanie pełnej wiary, posłuszeństwa i cierpliwości na drodze prawdy, pamiętając, że życie wieczne jest 'poznawaniem' - procesem raczej niż stanem (Jn. 17:3).
Co się dzieje, kiedy jednak żądamy od Boga odpowiedzi 'tu i teraz'; kiedy brakuje cierpliwości w oczekiwaniu na zrozumienie różnych zarysów prawdy, które być może nie są dla nas pokarmem na dziś? Przychodzą węże. Wąż jest symbolem kłamstwa (Rdz. 3:1; Jn. 8:44). Wielu z ludu Pańskiego, pomijając Edom wyznaniowego chrześcijaństwa, popadło w błąd i zamieszanie. Wielu z tego powodu 'pomarło w drodze', nie osiągając takiego stopnia duchowego rozwoju, który byłby dla nich przepustką do duchowej chwały; wielu w ogóle utraciło wiarę, nie mogąc odnaleźć satysfakcjonujących odpowiedzi na swoje pytania. W tym sensie historia Izraela według ciała powinna uczyć Izrael według ducha cierpliwego oczekiwania na Pana. Brak odpowiedzi nie jest komfortowym miejscem. Ale przez nie musimy przejść. Sam apostoł Paweł pisał, że "Po części poznajemy i po części prorokujemy ... Teraz bowiem widzimy w zwierciadle, niewyraźnie ... cząstkowo, ale wtedy poznam tak, jak jestem poznany" (1 Kor. 13:9-12). Ten stan rzeczy musimy z pokorą przyjmować, żeby nie przyjąć w zamian jadu wężowych błędów.
Choć zwłaszcza w pierwszym okresie po nawróceniu łatwo paść ofiarą węży, to jednak wierny lud Pański polega na Bogu w ich unikaniu ("Módl się do PANA, aby oddalił od nas te węże"). Nie jest celem Pana wytracenie tych, których sam sobie wybrał i wyprowadził z niewoli; celem jest przeprowadzenie ich przez pustkowie duchowej ignorancji do krainy opływającej w pełnię znajomości Chrystusa. Warunkiem odbycia tej drogi jest spojrzenie z wiarą na miedzianego węża, którego Mojżesz wykonał i umieścił na drzewcu (Lb. 21:8). Pisałem we wstępie, że nasz Pan siebie samego utożsamia z miedzianym wężem (Jn. 3:14,15). Aby uniknąć śmierci od jadu, musimy zatem pilnie zwracać uwagę za Zbawiciela i jego Ewangelię. Ten wniosek w oczywisty sposób nasuwa się wierzącym, dla których Chrystus jest "mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem" (1 Kor. 1:30). Są jednak w tym obrazie trzy znaczące elementy, na które należy zwrócić uwagę: 1) drzewo jako środek podniesienia, 2) metal, z jakiego został wykonany wąż oraz 3) sam fakt, iż Jezus w tym obrazie został w ten sposób pokazany.
Wcześniej pisałem, że wąż jest symbolem kłamstwa. Może zatem zastanawiać fakt, iż nasz Pan także został pokazany pod postacią węża. Żyd ucieka od plagi śmiercionośnych węży, a Bóg w celu ratowania życia każe mu znowu patrzeć na węża. Jak ważna myśl kryje się w tym obrazie, uświadomimy sobie, pamiętając o jego znaczeniu. A mianowicie, jeśli chcę odrzucić błąd w swoim rozumowaniu/ poglądach, muszę także mieć odwagę się mu przyjrzeć: zbadać go w świetle nauk Biblii i odrzucić. Wcześniej pisałem o tym, jak trudne jest to zadanie, zarówno na poziomie jednostki, jak i grupy. Człowiek, który przyznaje się do błędu w doktrynie/ praktyce, ryzykuje dezaprobatą Boga; wyznanie, które przyznaje się do błędu, ryzykuje utratą wiernych. Bynajmniej nie jest łatwo spojrzeć w oczy węża. Zwłaszcza, jeśli jest to wąż miedziany podniesiony na drzewie. Na drzewie w postaci krzyża został także podniesiony Zbawiciel, który tam dokonał swojej ofiary. Tym samym typ stawia ofiarę Jezusa Chrystusa w centrum uwagi człowieka wierzącego - jako środek indywidualnego zbawienia musimy nie tylko na niej polegać, ale także ją rozumieć i stosować.
Miedziany wąż
Kolejnym znaczącym elementem typu jest metal, z jakiego wykonano węża. Miedź jest symbolem usprawiedliwionej ludzkiej natury - rzeczywistej reformy ciała charakteru do stanu zgodności ze standardami Boskiego prawa. Pojęcie ciała nie odnosi się bowiem w Biblii jedynie do ciała materialnego, ale także do charakteru, którego skrypty zapisane są w ciele (układzie nerwowym). Istotą usprawiedliwienia jest zastąpienie w nas ciała grzechu (charakteru rozwiniętego bez wiary; Rzym. 6:6) Ciałem Chrystusa - charakterem rozwiniętym na obraz Pana (Rzym. 12:4,5). Myśl ta została pokazana w obrazie Przybytku w miedzianej umywalni, która znajdowała się na dziedzińcu. Przed przystąpieniem do służby kapłani obmywali swoje ciała w umywalni (symbol pokuty - obmycia ciała charakteru z grzechu), aby następnie przywdziać czyste, białe kapłańskie szaty (symbol nawrócenia - 'przykrycie' grzeszności ciała nowymi wzorcami postępowania; Wj. 40:12-14). Na dziedzińcu znajdował się także miedziany ołtarz służący do składania ofiar z ciał zwierząt ofiarnych - symbol złożenia w ofierze ciał wierzących jako ofiarę "żywą, świętą" (Rzym. 12:1; Hbr. 9:23).
Zatem pierwszym warunkiem przetrwania przez wierzących plagi węży jest pokutowanie z grzechów. Poznawanie prawdy rodzi określoną odpowiedzialność człowieka względem Boga. Za świadome postępowanie w grzechu wbrew posiadanej znajomości odpowiadamy własnym życiem (Hbr. 10:26-31). Postępowi w zrozumieniu prawdy musi towarzyszyć postęp w rozwoju charakteru. Dlatego powołanie Ewangeliczne rozpoczęło się wezwaniem do pokuty i dlatego tym, którzy nie pokutowali, Bóg 'zamknął' uszy i oczy, aby nauk Pańskich nie rozumieli (Mt. 3:1,2, 13:10-15; Rzym. 11:7,8). Pokuta jest niezbędnym elementem wiary. Greckie metanoia, które tłumaczymy jako 'pokuta', oznacza zmianę myślenia. Niezbędne jest zatem przewartościowanie - to, co do tej pory uważałem za właściwe, teraz muszę odrzucić i uczynić miejsce dla wpływu Ewangelii na moje życie. Pisze Paweł: "Lecz to, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. (8) Owszem, wszystko uznaję za stratę dla znakomitości poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana, dla którego wszystko utraciłem i uznaję to za gnój, aby zyskać Chrystusa" (Flp. 3:7,8).
Wcześniej pisałem, że miedź jest symbolem usprawiedliwionego ciała charakteru. W odniesieniu do wierzących w Chrystusa przywołuje potrzebę pokuty; w odniesieniu do naszego Pana wskazuje na jego doskonałość. Ważne jednak jest zachowanie Biblijnego poglądu w tej sprawie, ponieważ z niej wynika sens ofiary Zbawiciela oraz sposób, w jaki my z tej ofiary korzystamy. Apostoł Piotr stwierdza najwyraźniej, że Jezus "grzechu nie popełnił" (1 Pt. 2:22; por. Hbr. 7:26). Zaledwie jednak dwa wersety dalej ten sam apostoł pisze, że Zbawiciel miał "nasze grzechy na swoim ciele". Innymi słowy, w swojej ludzkiej naturze podlegał tym samym słabościom i miał takie same potrzeby, jak wszyscy inni ludzie. Jego zasługą nie było to, że zachował sprawiedliwość, będąc wolnym od wszelkich impulsów, ale właśnie to, że mając w sobie zdolność do popełnienia niesprawiedliwości, pokonał ją. I to jest sens ofiary Zbawiciela - abyśmy idąc jego śladem w poświęceniu, pokonali grzech. "On nasze grzechy na swoim ciele poniósł na drzewo, abyśmy obumarłszy grzechom, żyli dla sprawiedliwości; przez jego rany zostaliście uzdrowieni" (1 Pt. 2:21-25).
Żyd na pustkowiu pogryziony przez węże musiał spojrzeć na miedzianego węża, aby zachować życie. Duchowy Żyd pogryziony przez węże błędów musi mieć wzrok utkwiony w ofiarze Chrystusa, aby uniknąć trwania w błędach, które prowadzą do duchowej śmierci/ utraty nagrody w chwale duchowego Kanaanu. Jest w tym obrazie bardzo ważna myśl dla ludu Pańskiego: właściwe zrozumienie sensu odkupienia jest lekarstwem na błąd, pozwala bowiem zidentyfikować szereg doktryn, którymi żyje chrześcijaństwo, a które są sprzeczne z istotą ofiary Pana. Podstawowe nauki wyznaniowe, takie jak Trójca czy transsubstancjacja, nie wytrzymują próby prawdziwości w świetle prawidłowo wywiedzionej doktryny okupu. Dlatego wzrok wierzących musi cały czas być utkwiony w miedzianego węża prawdy o naturze naszego Zbawiciela i jego ofierze. Nie jest bowiem wszystko jedno, w co wierzymy. Ci, którzy zaniedbają lekcji płynącej z obrazu miedzianego węża, stawią się u bram Kanaanu, ale tam nie wejdą. Bo "Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt. 7:21-23).