Dusza jako istota
Nie chcę rozpoczynać wykładu od prostej deklaracji stwierdzającej, że dusza jest lub nie jest śmiertelna/ nieśmiertelna. Jeśli bowiem jakiekolwiek stwierdzenie w tym temacie chcielibyśmy uczynić, warto samemu rozumieć, co się ma na myśli; co to właściwie znaczy, że "dusza jest śmiertelna" lub "dusza jest nieśmiertelna". Dlatego punktem wyjścia dla rozważań tego tematu musi być omówienie definicji duszy. W księdze Rodzaju, w opisie stwórczej działalności Boga, przeczytamy: "Wtedy PAN Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. I człowiek stał się żywą duszą" (Rdz. 2:7). 'Tchnienie życia' to hebrajskie neshamah [H5397], które dosłownie oznacza oddech, tchnienie, wiatr. Ponieważ oddech jest niezbędnym warunkiem życia, neshamah w kontekście Prz. 20:27 jest już nie tylko powiewem powietrza, ale siłą życiową, która 'bada [i w konsekwencji napędza/ porusza] wszystkie skrytości wnętrza'. Funkcjonalne ciało jest zatem definicyjnym składnikiem żyjącej duszy ludzkiej. Nie tylko zresztą duszy ludzkiej.
Ponieważ zwierzęta także posiadają ciała i podobnie jak człowiek oddychają, także o nich Biblia wypowiada się jako o duszach. Dusza to hebrajskie nephesh [H5315]. Człowiek, kiedy zaczął oddychać, "stał się żywą duszą" (Rdz. 2:7). W tym samym znaczeniu "Bóg stworzył wielkie wieloryby i wszelkie pływające istoty [nephesh - dusze] żywe, które hojnie wydały wody, według ich rodzaju oraz wszelkie ptactwo skrzydlate według jego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre ... Bóg powiedział też: Niech ziemia wyda istoty [nephesh - dusze] żywe według swego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. I tak się stało" (Rdz. 1:21,24). W Starym Testamencie nie ma różnicy między duszą człowieka i duszą zwierzęcia. "Powiedziałem w sercu o sprawie synów ludzkich: Oby Bóg im pokazał, aby wiedzieli, że są tylko zwierzętami. (19) Bo jednakowy jest los synów ludzkich i los zwierząt. Jak umiera ten, tak umiera i tamto. Wszyscy mają jednakowe tchnienie, a nie ma człowiek przewagi nad zwierzęciem, gdyż wszystko jest marnością. (20) Wszystko to idzie do jednego miejsca; wszystko jest z prochu i wszystko w proch się obraca" (Kzn. 3:18-20).
Kiedy umiera ciało człowieka, umiera dusza, a wraz z nią świadomość otaczającego świata. Także i w tej sprawie Stary Testament wypowiada się jednoznacznie. W Kzn. 9:10 czytamy: "Wszystko, cokolwiek twoja ręka postanowi czynić, czyń z całej swojej siły; nie ma bowiem żadnej pracy ani zamysłu, ani wiedzy, ani mądrości w grobie, do którego zmierzasz". Podobnie Ps. 146:3,4 - "Nie pokładajcie ufności we władcach ani w żadnym synu ludzkim, u którego nie ma wybawienia. Opuszcza go duch i wraca do swojej ziemi; w tymże dniu zginą wszystkie jego myśli". Fakt, iż 'duch opuszcza człowieka' nie oznacza bynajmniej nieśmiertelności duszy. Duch to hebrajskie ruach [H7307], które określa także wiatr, oddech i życie, a więc jest pokrewne w swoim znaczeniu neshamah, które uczyniło oddychające ciało duszą żyjącą. Duch, czyli życie/ siła życiowa opuszcza człowieka wraz z ostatnim oddechem. To, co Bóg 'tchnął' w człowieka, aby uczynić go duszą żyjącą, do Boga wraca, kiedy dusza umiera.
Śmierć jest konsekwencją grzechu. Bóg powiedział Adamowi: "z drzewa poznania dobra i zła jeść nie będziesz, bo tego dnia, kiedy zjesz z niego, na pewno umrzesz" (Rdz. 2:17). Śmierć miała być konsekwencją nieposłuszeństwa; śmierć duszy, ponieważ "Dusza, która grzeszy, ona umrze" (Ez. 18:4). Co natomiast wąż mówi Ewie - "Na pewno nie umrzecie" (Rdz. 3:4). Ten, który "był mordercą od początku i nie został w prawdzie, bo nie ma w nim prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (Jn. 8:44). On to w Edenie wypowiedział pierwsze kłamstwo: ""Na pewno nie umrzecie". Co więcej, w ślad za tym idzie kłamstwo drugie: "będziecie jak bogowie" (Rdz. 3:5). Jeśli obietnica ta nawiązuje do duchowej natury ('ĕlōhîm [H0430] oznacza także aniołów), wówczas znajdujemy tutaj pierwszą ekspozycję doktryny duszy nieśmiertelnej - nieśmiertelnego bytu, który żyje po śmierci. Tyle że ekspozycji tej dokonał Boży przeciwnik, 'ojciec kłamstwa'. Fakt, iż doktryny tej nauczają największe wyznania, należy do największych paradoksów chrześcijaństwa.
Dusza jako wewnętrzny człowiek
Nie można jednak tym prostym stwierdzeniem tematu nieśmiertelności duszy zakończyć, ponieważ powyżej omówiona definicja duszy nie jest wyczerpująca. A mianowicie już pisarze Starego Testamentu zdawali sobie sprawę, że dusza (istota) zawiera w sobie całą sferę psychiczną człowieka - jego umysł, charakter i emocje. Wielokrotnie używając pojęcia duszy, szczególnie akcentują ten aspekt człowieczeństwa, np. 1 Sm. 1:10 ("A ona, z goryczą w duszy, modliła się do PANA i strasznie płakała"), Ps. 6:3 ("I moja dusza bardzo się zatrwożyła"), Ps. 13:2 ("Jak długo będę szukał rady w swojej duszy i codziennie trapił się w sercu?"), Ps. 19:7,8 ("Prawo PANA jest doskonałe, nawracające duszę; świadectwo PANA pewne, dające mądrość prostemu. Nakazy PANA są prawe, radujące serce; przykazanie PANA czyste, oświecające oczy"), Ps. 63:1 ("Boże, ty jesteś moim Bogiem, od rana cię szukam; pragnie ciebie moja dusza"), Prz. 2:10,11 ("Gdy mądrość wejdzie do twojego serca i wiedza będzie miła twojej duszy; Wtedy rozwaga będzie cię strzegła i rozum cię zachowa"), Prz. 21:10 ("Dusza niegodziwego pragnie zła, a jego bliźni nie znajduje łaski w jego oczach").
Nie ma jednak w tych fragmentach sugestii, aby traktować duszę w oderwaniu od ciała. Jeśli doświadcza czegoś sfera psychiczna, doświadcza tego dusza, w której psychika się zawiera. To postrzeganie duszy zmienia się w Nowym Testamencie, ponieważ zmienia się (rozszerza) definicja ciała. Otóż ciało to już nie tylko nasza materialna powłoka, ale także zapisane w niej skrypty zachowania (charakter). Co istotne, apostoł Paweł rozpatruje ciało charakteru niezależnie od ciała materialnego. "Ciało grzechu", czyli charakter rozwinięty bez wiary prowadzący do nieposłuszeństwa, ma zostać "zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi" (Rzym. 6:6) - nie w momencie naszego rozstania z tym światem w śmierci, ale w procesie poświęcenia. Z drugiej strony praktyka wiary ma ukształtować w nas Ciało Chrystusa, czyli charakter rozwinięty na obraz Pana. Ponieważ jest "Chrystus w was", "Jego to głosimy", pisze apostoł Paweł, "napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby każdego człowieka przedstawić doskonałym w Chrystusie Jezusie" (Kol. 1:24-29).
W tym samym fragmencie apostoł podkreśla, że jest to 'tajemnica, która była ukryta od wieków i pokoleń, ale teraz została objawiona jego świętym' (Kol. 1:26). Tym bardziej mamy potwierdzenie, aby tej nauki w Starym Testamencie nie szukać. Jednak jej konsekwencje sięgają definicji duszy, która po raz pierwszy pojawia się w księdze Rodzaju. Jeśli bowiem przyjmiemy dla zobrazowania problemu, że dusza = duch + ciało, wówczas jeśli po prawej stronie równania mamy dwa składniki niematerialne, niematerialny będzie także wynik ich dodawania. Tak rozumiana dusza odpowiada pojęciu 'wewnętrznego człowieka' wprowadzonemu przez Pawła (Rzym. 7:21-23), który obejmuje 'prawo mego umysłu' oraz 'prawo w moich członkach' - ducha umysłu i ciało charakteru. Piotr napisze: "Skoro oczyściliście swoje dusze" - swoje umysły i charaktery - "będąc posłuszni prawdzie przez Ducha ku nieobłudnej braterskiej miłości, czystym sercem jedni drugich gorąco miłujcie; (23) Będąc odrodzeni nie z nasienia zniszczalnego, ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki" (1 Pt. 1:22,23).
Oczyszczamy nasze dusze "będąc posłuszni prawdzie". Prawda i jej posłuszeństwo to kluczowe elementy odpowiadające duszy w aspekcie umysłu i charakteru. Prawda bowiem jest narzędziem odrodzenia umysłu (Rzym. 12:2). Odrodzenie ciała charakteru wymaga z kolei posłuszeństwa, czyli praktyki stosowania Słowa Bożego (Jak. 1:22-25). Stąd także wprowadzone w Nowym Testamencie pojęcie pieczęci ducha - stosowanie pieczęci przenosi/ powiela wygrawerowany na niej wzór; stosowanie prawdy utrwala jej wzór w charakterze. Nasz Pan podkreśla jednak podstawowy warunek całego procesu, a mianowicie 'szczere oko' gotowe poszukiwać prawdy i odróżniać ją od błędu. "Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest szczere, całe twoje ciało będzie pełne światła. Jeśli zaś twoje oko jest złe, całe twoje ciało będzie pełne ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie?" (Mt. 6:22,23). Ciało będzie pełne światła, kiedy charakter pełen będzie prawdy, tzn. będzie rozwinięty w stosowaniu zasad sprawiedliwości.
Nowotestamentalne pojęcie duszy odpowiada zatem pojęciu osobowości - całokształtu tego, kim jesteśmy, co myślimy, jak działamy. Wcześniej podkreśliłem, że tak widziana dusza nie jest już ściśle związana z ciałem. Rodzi się z 'niezniszczalnego nasienia' Słowa Bożego wiele lat po narodzeniu ciała materialnego (1 Pt. 1:23) i istnieje wiele lat po jego śmierci. Celowo używam czasownika 'istnieć', ponieważ osobowość żyje/ manifestuje się poprzez ciało. Kiedy ciało umiera, kończy się funkcjonowanie osobowości, która jednak istnieć nie przestaje, ponieważ istnieje, mówiąc obrazowo, w pamięci Boga. Dlatego w Mt. 10:28 Jezus ostrzega: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy. Bójcie się raczej tego, który może i duszę, i ciało zatracić w piekielnym ogniu". Ciało zabić można, ale pamięci o człowieku zabić się nie da. Ale owszem, należy bać się Boga, który tę pamięć może zatracić w ogniu drugiej śmierci - wiecznego nieistnienia (Obj. 20:11-15). Taki człowiek, którego ciało (materialne) i dusza (osobowość) zostaną 'spalone piekielnym ogniem', nigdy nie ujrzy zmartwychwstania.
Dusza w perspektywie zmartwychwstania
Nieśmiertelność duszy rozumianej jako osobowość jest niezbędnym warunkiem zmartwychwstania. Jeśli bowiem zmarli mają powstać, czyli na nowo zafunkcjonować w ciele (materialnym bądź duchowym), ich tożsamość musi pozostać niezmieniona. A więc ich dusza - zapis ich uczuć, doświadczeń, zrozumienia świata, etc. - musiał zostać utrwalony. Saduceuszom wątpiącym w zmartwychwstanie Jezus mówi: "A że umarli zmartwychwstaną, to i Mojżesz pokazał przy krzaku, gdy nazywa Pana Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg przecież nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, bo dla niego wszyscy żyją" (Łk. 20:37,38). Zmartwychwstanie oznacza zmianę ciała, ale nie zmianę tożsamości. Dlatego apostoł Paweł w 2 Kor. 5:1-10 porównuje zmartwychwstanie do zmiany siedziby. Dopóki nasz wewnętrzny człowiek (dusza) mieszka w tymczasowym namiocie ciała, "tułamy się z dala od Pana". Jednak "zabiegamy o to, żeby się jemu podobać", ponieważ wiemy, "że jeśli zostanie zniszczony ten namiot naszego ziemskiego mieszkania, to mamy budowlę od Boga, dom nie ręką uczyniony, wieczny w niebiosach".
Z wiarą w Jezusa Chrystusa związane są "bardzo wielkie i cenne obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury, uniknąwszy zepsucia, które wskutek pożądliwości jest na świecie" (2 Pt. 1:4). Uniknięcie skażenia jest tożsame z oczyszczeniem duszy, o którym pisał Piotr. Jezus natomiast mówi o tym jako o 'przygotowaniu mieszkania': "W domu mego Ojca jest wiele mieszkań ... Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli" (Jn. 14:2,3). Jest zatem nadzieja duchowej natury dla człowieka. Ale tą nadzieją nie jest dusza nieśmiertelna, ale wierne podążanie śladem Pana. Dlatego Paweł kończy swój wywód o przeprowadzce z namiotu do 'budowli w niebiosach' oznajmieniem: "Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za to, co czynił w ciele, według tego, co czynił, czy dobro, czy zło" (2 Kor. 5:10). "Nadszedł bowiem czas, aby sąd rozpoczął się od domu Bożego" (1 Pt. 4:17) - nie sąd świata, ale sąd domu wiary, aby jego końcem mógł być chwalebny finał w zmartwychwstaniu.
Naturalnie zmartwychwstanie do chwały w niebie nie będzie wiązało się z 'odzyskaniem' ciała materialnego, ponieważ "ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego ani to, co zniszczalne, nie odziedziczy tego, co niezniszczalne" (1 Kor. 15:50). Ciało ziemskie jest właściwe do życia na ziemi; do życia w niebie właściwe jest ciało niebieskie. Pisze apostoł Paweł:
"Lecz powie ktoś: Jak umarli są wskrzeszani i w jakim ciele przychodzą? (36) Głupcze! To, co siejesz, nie ożyje, jeśli nie obumrze. (37) I to, co siejesz, to nie ciało, które ma powstać, ale gołe ziarno, na przykład pszeniczne lub jakieś inne. (38) Bóg zaś daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z ziaren właściwe jemu ciało. (39) Nie każde ciało jest jednakowe, ale inne jest ciało ludzi, a inne ciało zwierząt, inne ryb, a inne ptaków. (40) Są też ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inna jest chwała ciał niebieskich, a inna ziemskich. (41) Inna chwała słońca, inna chwała księżyca, a inna chwała gwiazd. Gwiazda bowiem od gwiazdy różni się jasnością. (42) Tak też jest ze zmartwychwstaniem umarłych. Sieje się ciało w zniszczalności, a jest wskrzeszane w niezniszczalności; (43) Sieje się w niesławie, a jest wskrzeszane w chwale, sieje się w słabości, a jest wskrzeszane w mocy; (44) Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowe. (45) Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. (46) Jednak pierwsze nie jest to, co duchowe, ale to, co cielesne, potem duchowe. (47) Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi człowiek – sam Pan z nieba. (48) Jaki jest ten ziemski, tacy i ziemscy; a jaki jest niebieski, tacy i niebiescy. (49) A jak nosiliśmy obraz ziemskiego, tak będziemy nosili obraz niebieskiego" (1 Kor. 15:35-49)
Z punktu widzenia tematu duszy ważne jest podkreślenie, że zmartwychwstanie oznaczać będzie ponowne narodzenie się duszy rozumianej jako istota żywa - tylko tym razem duchowa. Takie istoty - dusze wiernych, które doświadczyły zmartwychwstania do duchowej natury - widzi dwukrotnie apostoł Jan w Objawieniu. "A gdy otworzył piątą pieczęć, widziałem pod ołtarzem dusze zabitych z powodu słowa Bożego i świadectwa, które złożyli. (10) I wołały donośnym głosem: Jak długo jeszcze, Panie święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i nie pomścisz naszej krwi na mieszkańcach ziemi? (11) I dano każdemu z nich białą szatę, i powiedziano im, aby odpoczywali jeszcze przez krótki czas, aż dopełni się liczba ich współsług i braci, którzy mają zostać zabici jak i oni" (Obj. 6:9-11). Owe dusze to zmartwychwstali do chwały wierzący, którzy przez swoje poświęcenie dla wiary w Chrystusa ponieśli ofiarę życia. Takich na przestrzeni wieków były tysiące. Ponieważ jednak wiek Ewangelii trwa, powiedziano im, "aby odpoczywali", oczekując na jego zakończenie.
W 20. rozdziale Objawienia podobnie widzi Jan "dusze ściętych z powodu świadectwa Jezusa i z powodu słowa Bożego oraz tych, którzy nie oddali pokłonu bestii ani jej wizerunkowi i nie przyjęli jej znamienia na czoło ani na rękę". Tym razem jednak dowiadujemy się, na co dusze musiały oczekiwać: "Zobaczyłem też trony i zasiedli na nich, i dano im władzę sądzenia ... To jest pierwsze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty ten, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu. Nad nimi druga śmierć nie ma władzy, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z nim królować tysiąc lat" (Obj. 20:4-6). Piotr pisał, że sąd miał się rozpocząć od domu Bożego. Koniec sądu Kościoła oznaczać będzie rozpoczęcie się sądu ludzkości. Sądu w tym samym sensie, co w pierwszym etapie, a więc procesu podniesienia człowieka do doskonałości. Ważne jednak jest zauważyć, kto będzie ten sąd prowadził: ci, którzy z powodzeniem odbyli własny sąd w obecnym wieku, a po śmierci ciała powstali do Boskiej natury i stanowisk współkrólów z Jezusem Chrystusem.
Pisząc o powrocie do życia dusz wiernych Chrystusa, apostoł Jan dodaje jednak ważną uwagę: "To jest pierwsze zmartwychwstanie". Zwycięzcy wiary wieku Ewangelii mieli powstać wcześniej niż reszta ludzkości, co wydaje się o tyle logiczne, że to oni będą tę resztę sądzić. Nasz Pan daje im jednak wyjątkową nadzieję: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, będzie żył. A każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nigdy nie umrze" (Jn. 11:25,26). W oryginale dosłownie czytamy: "nie umrze na wiek", a więc lud Pański nie miał po śmierci oczekiwać na zmartwychwstanie do końca wieku Ewangelii, ale miał być wzbudzony natychmiast. Stąd dusze, które Jan widzi w niebie w oczekiwaniu. Stąd też Paweł pisze do Filipian: "Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk. (22) Lecz jeśli życie w ciele jest dla mnie owocem mojej pracy, to nie wiem, co mam wybrać. (23) Jedno i drugie bowiem mnie naciska: chcę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; (24) Lecz pozostać w ciele jest bardziej potrzebne ze względu na was" (Flp. 1:21-24).
Każdy wierny, który zakończył z powodzeniem swój sąd na tym świecie, doznaje natychmiast przemiany do natury duchowej - chwalebnej i nieśmiertelnej. Śmierć byłaby zyskiem dla apostoła, ale nie dlatego, że miał duszę nieśmiertelną; dlatego, że wykonał swoje poświęcenie w stopniu dającym mu zapewnienie osiągnięcia nagrody. Dlatego mógł napisać do Tymoteusza: "Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem. (8) Odtąd odłożona jest dla mnie korona sprawiedliwości, którą mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali jego przyjście" (2 Tm. 4:7,8). To jest punkt, w którym doktryna duszy nieśmiertelnej jest najbliższa prawdzie: wierzący, którzy umierają, powstają bez oczekiwania do nieśmiertelnej natury duchowej. Po pierwsze jednak, scenariusz ten dotyczy wąskiej grupy najwierniejszego ludu Pańskiego, a nie całej ludzkości. Po drugie, zmartwychwstanie Kościoła nadal jednak wiąże się ze śmiercią. Najpierw bowiem musi umrzeć dusza (istota) ludzka, aby mogła powstać do życia istota duchowa.
Apostoł Paweł podkreślał ten wątek w cytowanym wcześniej 1 Kor. 15:35-49. "To, co siejesz, nie ożyje, jeśli nie obumrze. I to, co siejesz, to nie ciało, które ma powstać, ale gołe ziarno, na przykład pszeniczne lub jakieś inne. Bóg zaś daje mu ciało, jakie chce ... Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe". Najwyraźniej jedynym wyjątkiem od tej zasady będą wierni, którzy będą w ciele u progu apokalipsy. W 1 Tes. 4:15-17 Paweł pisze o ich 'porwaniu w obłoki', natomiast w 1 Kor. 15:51,52 o 'przemienieniu'. Co to w praktyce będzie oznaczać, możemy się na ten moment jedynie domyślać. W Starym Testamencie czytamy o aniołach, którzy materializowali się do postaci ludzkiej i dematerializowali. Z opisu 18. rozdziału księgi Rodzaju można wnioskować, że aniołowie, którzy odwiedzili Abrahama, najwyraźniej posiadali rzeczywiste ciała ludzkie. Podobnie aniołowie, którzy brali sobie kobiety w czasach Noego i płodzili z nimi dzieci. Mimo to, kiedy nadszedł potop, powrócili do postaci duchowej (Rdz. 6:2; Judy 6).
---
Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza, że "Całe Pismo jest natchnione przez Boga" (2 Tm. 3:16). Egzegeza Biblii, jeśli ma być prawidłowa, musi polegać na tej przesłance. Oczywiście, pewne rzeczy były odsłaniane stopniowo. Pisałem o tym w kontekście Ciała Chrystusa i komentarza, który na ten temat uczynił apostoł Paweł w Kol. 1:24-29. Owo odsłanianie jednak jest ukazywaniem nowych znaczeń bądź dodawaniem nowych informacji; nie jest negowaniem przekazu Starego Testamentu. Jezus mówi: "Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z prawa" (Mt. 5:17-20). Paweł napisze, że "prawo jest święte i przykazanie jest święte, sprawiedliwe i dobre" (Rzym. 7:12). To prawo, które nauczało, że dusza jest istotą śmiertelną. Jeśli dzisiaj chcemy powiedzieć, że dusza jest nieśmiertelna, a pisarze Starego Testamentu nie mieli pełni objawienia, w istocie mówimy, że 'Całe Pismo nie jest natchnione przez Boga'. Jeśli dusza w starotestamentalnej definicji istoty żywej była śmiertelna, w czasach Jezusa nadal taką była i nadal taką jest dzisiaj.
Faktem natomiast jest, że prawda, która 'przyszła przez Jezusa Chrystusa' (Jn. 1:17), przyniosła rozszerzenie definicji ciała, a tym samym rozszerzenie definicji duszy. Przyniosła także perspektywę zmartwychwstania do Boskiej natury dla wierzących w Chrystusa. To wszystko nie neguje starotestamentalnej definicji. Sprawia jednak, że prawdą mogą być dwa zupełnie przeciwstawne zdania. "Dusza, która grzeszy, ta umrze" i "duszy zabić nie mogą" - oba te zdania są prawdziwe, w zależności od przyjętej definicji duszy. Nie ma sensu 'przerzucanie się' wersetami dowodzącymi śmiertelności bądź nieśmiertelności duszy, ponieważ wszystkie te wersety stwierdzają prawdę. Cała trudność i wyzwanie jest po stronie czytelnika, aby 'dobrze rozkładał słowo prawdy' (2 Tm. 2:15). Występujące tutaj w oryginale orthotomeó [G3718] oznacza prawidłowe/ proste rozdzielanie/ cięcie. Definicja duszy wymaga takiego właściwego rozdzielenia znaczeń. Wówczas każda wypowiedź Słowa Bożego znajdzie się w harmonii z wszystkimi pozostałymi wersetami, odsłaniając piękno i wewnętrzną logikę nauki Biblijnej.