komentarzbiblijny.pl

"Zanim wyjdzie dekret i dzień przeminie jak plewy; zanim przyjdzie na was zapalczywość gniewu PANA, zanim przyjdzie na was dzień gniewu PANA. Szukajcie PANA, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie jego prawo; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może ukryjecie się w dniu gniewu PANA" (So. 2:2,3)

jesteś tutaj: > > > > jn. 20:24-29


Komentarz Biblijny do Jn. 20:24-29

"A Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Didymos, nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus. (25) I powiedzieli mu inni uczniowie: Widzieliśmy Pana. Lecz on powiedział do nich: Jeśli nie zobaczę na jego rękach śladów gwoździ i nie włożę mego palca w ślady gwoździ, i nie włożę mojej ręki w jego bok, nie uwierzę. (26) A po ośmiu dniach jego uczniowie znowu byli w domu, a Tomasz z nimi. I przyszedł Jezus, gdy drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i powiedział: Pokój wam. (27) Potem powiedział do Tomasza: Włóż tu swój palec i obejrzyj moje ręce, wyciągnij swoją rękę i włóż ją w mój bok, a nie bądź bez wiary, ale wierz. (28) Wtedy Tomasz mu odpowiedział: Mój Pan i mój Bóg! (29) Jezus mu powiedział: Tomaszu, uwierzyłeś, ponieważ mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (UBG)

Streszczenie komentarza: w Jn. 20:24-29 Jezus ukazuje się uczniom, okazując swoje umęczone ciało jako dowód zmartwychwstania. Nasz Pan potrafił materializować ciało, choć jako istota duchowa nie potrzebował go już więcej do własnej egzystencji. Potrzebował go jednak, aby przekonać uczniów o swoim zmartwychwstaniu. Komentarz z jednej strony analizuje szereg argumentów i świadectw Nowego Testamentu wskazujących, że Jezus powstał w ciele duchowym, a z drugiej strony oferuje kilka myśli na temat wyboru przez naszego Pana takiego sposobu ukazania się uczniom po zmartwychwstaniu.

Warto przyjrzeć się fragmentowi Jn. 20:24-29 i zastanowić przez chwilę, jakiego rodzaju wnioski możemy wyciągać na podstawie opisanej tam sceny objawienia się naszego Pana apostołom. Opis ten bywa bowiem wykorzystywany w celu dowodzenia, że Jezus zmartwychwstał w ciele, które zawisło na krzyżu. Dlaczego teologowie głównych nurtów chrześcijaństwa 'potrzebują' zmartwychwstania umęczonego ciała Zbawiciela? Po pierwsze, ponieważ jednocześnie głoszą, że jest on jedną z trzech osób trójjedynego Boga. Po drugie, ponieważ jednocześnie głoszą nieśmiertelność duszy. Każdy z tych dwóch powodów jest wystarczająco dobry aby stwierdzić, że Jezus, choć umarł w ciele, de facto nadal żył w duchu i w duchu tego samego dnia mógł być w raju z jednym z przestępców zawieszonych obok niego na krzyżu (). Jak pogodzić takie nauczanie z Biblijnym oznajmieniem, że naszego Pana "wskrzesił Bóg trzeciego dnia" (Dzieje 10:39,40) - jedynie przez nauczanie, że trzeciego dnia Bóg wskrzesił ludzkie ciało Jezusa (co miałoby być kompatybilne z faktem, że trzeciego dnia grób Pana był pusty).

Trzeba jednak zapytać, co to znaczy, że zmartwychwstało ludzkie ciało Jezusa? Czy stał się on w ten sposób na powrót człowiekiem? Cechą ludzkiej natury jest fakt, iż po pierwsze, funkcjonalne, oddychające ciało jest warunkiem życia człowieka (bez takiego ciała umieramy) i po drugie, ciała ludzkiego nie da się 'zniknąć' bez jednoczesnego 'zniknięcia' człowieka. Jezus okazuje Tomaszowi swoje umęczone, podziurawione ranami ciało na dowód, że żyje (zmartwychwstał) i nie trzeba tego negować, jeśli tak stwierdza Pismo św. Faktem jednak również stwierdzonym przez to samo pismo jest, że Jezus do pomieszczenia, w którym byli apostołowie, nie wszedł, ponieważ "drzwi były zamknięte". Jezus po prostu pojawia się "pośrodku". Podobnie stało się wcześniej, kiedy Tomasza wśród uczniów nie było: "A gdy był wieczór tego pierwszego dnia po szabacie, a drzwi były zamknięte tam, gdzie zgromadzili się uczniowie z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i powiedział do nich: Pokój wam" (Jn. 20:19). Dwukrotnie Jezus pojawia się za zamkniętymi drzwiami w ciele, które posiadał przed śmiercią.

Fakt ten w prosty sposób dyskwalifikuje pogląd, jakoby Jezus po zmartwychwstaniu wrócił do natury ludzkiej, ponieważ nie jest cechą ludzką 'zniknięcie' własnego ciała. To musiałoby jednocześnie oznaczać zniknięcie ludzkiej istoty, dla której posiadanie materialnego ciała jest cechą definicyjną. Dyskwalifikuje również pogląd, że Jezus był w naturze duchowej, ale w sposób trwały (w jakiś sposób) skojarzonej z ciałem materialnym. 'Przenikając' przez zamknięte drzwi, Jezus ciała ludzkiego nie miał. Myślę, że to trzeba stwierdzić, jeśli mamy poruszać się w znanych granicach logiki i doświadczenia. Ciało to mógł materializować i dematerializować, podobnie jak czynili to aniołowie w czasach starotestamentalnych. Z opisu 18. rozdziału księgi Rodzaju można wnioskować, że aniołowie, którzy odwiedzili Abrahama, najwyraźniej posiadali rzeczywiste ciała ludzkie. Podobnie aniołowie, którzy brali sobie kobiety w czasach Noego i płodzili z nimi dzieci. Mimo to, kiedy nadszedł potop, powrócili do postaci duchowej (Rdz. 6:2; Judy 6). Ciało materialne w oczywisty sposób nie warunkuje istnienia dla istoty duchowej, ponieważ posiada ona własne duchowe ciało.

Zmartwychwstanie Chrystusa na trzeci dzień nie wiązało się z 'odzyskaniem' przezeń ciała materialnego. Pisze apostoł Paweł:

"Lecz powie ktoś: Jak umarli są wskrzeszani i w jakim ciele przychodzą? (36) Głupcze! To, co siejesz, nie ożyje, jeśli nie obumrze. (37) I to, co siejesz, to nie ciało, które ma powstać, ale gołe ziarno, na przykład pszeniczne lub jakieś inne. (38) Bóg zaś daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z ziaren właściwe jemu ciało. (39) Nie każde ciało jest jednakowe, ale inne jest ciało ludzi, a inne ciało zwierząt, inne ryb, a inne ptaków. (40) Są też ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inna jest chwała ciał niebieskich, a inna ziemskich. (41) Inna chwała słońca, inna chwała księżyca, a inna chwała gwiazd. Gwiazda bowiem od gwiazdy różni się jasnością. (42) Tak też jest ze zmartwychwstaniem umarłych. Sieje się ciało w zniszczalności, a jest wskrzeszane w niezniszczalności; (43) Sieje się w niesławie, a jest wskrzeszane w chwale, sieje się w słabości, a jest wskrzeszane w mocy; (44) Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowe. (45) Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. (46) Jednak pierwsze nie jest to, co duchowe, ale to, co cielesne, potem duchowe. (47) Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi człowiek – sam Pan z nieba. (48) Jaki jest ten ziemski, tacy i ziemscy; a jaki jest niebieski, tacy i niebiescy. (49) A jak nosiliśmy obraz ziemskiego, tak będziemy nosili obraz niebieskiego" (1 Kor. 15:35-49)

Tak więc stał się nasz Pan - ostatni Adam - duchem (2 Kor. 15:45). Jego ziemskie ciało zostało 'wsiane', a Bóg dał mu w zmartwychwstaniu (które nastąpiło na trzeci dzień) ciało 'takie, jakie chciał' (werset 38) - chwalebne ciało duchowe. Kończy apostoł swój wywód obietnicą, że "jak nosiliśmy obraz ziemskiego, tak będziemy nosili obraz niebieskiego". Apostoł Jan napisze, że "jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Wiemy jednak, że gdy on się objawi, będziemy podobni do niego, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest" (1 Jn. 3:2). Gdyby Jezus po zmartwychwstaniu był w ciele ludzkim, nie miałoby sensu pisanie, że "jeszcze się nie objawiło, czym będziemy". Skoro będziemy podobni do Pana, to znaczy, że także jego wierny Kościół po zmartwychwstaniu będzie posiadać ciało ludzkie. Czy rzeczywiście mamy wierzyć, że w sferze duchowej - w tym tzw. niebie, do którego mamy nadzieję się wybrać po śmierci - będziemy nadal funkcjonować z ciałach materialnych? Niech to pytanie już teraz pozostanie tylko retorycznym. Wiemy jednak, że nasz Pan nie jest już więcej człowiekiem, ale "blaskiem jego chwały i wyrazem jego istoty" - chwały i istoty Boga (Hbr. 1:3).

Niewątpliwie Jezus po swoim zmartwychwstaniu objawiał się w różnych postaciach i nie zawsze był rozpoznawany. Maria Magdalena rozmawiała z nim, "sądząc, że to ogrodnik" (Jn. 20:15). Uczniowie zmierzający do Emmaus nie rozpoznali Jezusa przez cały czas wspólnej podróży aż do posiłku. "A gdy siedział z nimi za stołem, wziął chleb, pobłogosławił i łamiąc, podawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali go, lecz on zniknął im z oczu" (Łk. 24:13-35). Gdyby Jezus zmartwychwstał w ciele, w którym zawisł na krzyżu, i tak objawiał się uczniom, nie ma możliwości, żeby nie był rozpoznawany. A rozpoznawany był nie po wyglądzie, ale po zachowaniu, czy jak w przypadku Marii Magdaleny, po tonie głosu. W opisie Jn. 20:24-29 widzimy Jezusa pojawiającego się znikąd. W drodze do Emmaus natomiast Jezus "zniknął im z oczu". Jego ludzkie ciało pojawia się i znika. Nie funkcjonuje na co dzień w materialnym świecie, ale ma posłużyć jako dowód, że Jezus zmartwychwstał. Dlatego Tomasz nie tylko widzi Pana, ale może go również dotknąć. Choć Jezus podkreśla jednocześnie, że "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".

W Ewangelii Łukasza znajdujemy znaczący opis: "A gdy to mówili, sam Jezus stanął pośród nich i powiedział do nich: Pokój wam. (37) A oni się zlękli i przestraszeni myśleli, że widzą ducha. (38) I zapytał ich: Czemu się boicie i czemu myśli budzą się w waszych sercach? (39) Popatrzcie na moje ręce i nogi, że to jestem ja. Dotknijcie mnie i zobaczcie, bo duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że ja mam. (40) Kiedy to powiedział, pokazał im ręce i nogi. (41) Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i dziwili się, zapytał ich: Macie tu coś do jedzenia? (42) I podali mu kawałek pieczonej ryby i plaster miodu. (43) A on wziął i jadł przy nich" (Łk. 24:36-43). Jezus ewidentnie stara się udowodnić uczniom, że nie jest duchem; pokazuje ślady męki na ciele, prosi o coś do jedzenia. Jest jednak coś dziwnego w tej scenie, podobnie jak w zapisie 20. rozdziału Ewangelii Jana: Jezus przychodzi w umęczonym, podziurawionym ciele; ciele, które dopiero umarło w wyniku odniesionych ran. A teraz funkcjonuje, jakby było zupełnie całe i zdrowe. Nawet penetrowanie ran przez uczniów (patrz Tomasz) nie było problemem, choć w normalnych warunkach powodowałoby ogromny ból.

Jezus pokazuje uczniom to, co potrzebują zobaczyć. W historii Biblijnej jest zaledwie kilka przypadków zmartwychwstania. Zawsze jednak wskrzeszenie dotyczyło osób, które niewiele wcześniej zmarły, a ich ciała nie zdążyły ulec rozkładowi. Najpoważniejszym odstępstwem od tej reguły było wskrzeszenie Łazarza, który w momencie przybycia Jezusa leżał w grobie cztery dni (Jn. 11:17). Nigdy wcześniej jednak człowiek nie został wskrzeszony do natury duchowej. Jezus nie wspominał o takiej możliwości nawet wówczas, kiedy przygotowywał uczniów na swoją śmierć i zmartwychwstanie. Uczniowie nie tylko nie spodziewali się tego, ale najpewniej nie byliby skłonni w ogóle w to uwierzyć. Zamiast tego "myśleli, że widzą ducha" (Łk. 24:37). Stary Testament naucza, że człowieka po śmierci 'opuszcza duch' (Ps. 146:4). Duch jednak nie jest duszą; nie jest żywą istotą. Gdyby uczniowie sądzili, że widzą zmartwychwstałego Pana, nie byłoby potrzeby wyprowadzania ich z błędu. Najwyraźniej sądzili, że widzą zjawę/ manifestację nieżyjącego Pana i dlatego Jezus podjął próbę zmiany ich błędnego poglądu.

Paweł pisał, że ciała duchowe istnieją tak samo, jak ciała materialne. Co więcej, na tym polega zmartwychwstanie, że 'Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe' (1 Kor. 15:44). Żeby udowodnić uczniom, że jest żywą istotą, nasz Pan potrzebował okazać uczniom swoje ciało. Problem jednak polegał na tym, że ciało, które otrzymał w zmartwychwstaniu, nie było ciałem materialnym, ale duchowym - czyli niedostrzegalnym ludzkimi zmysłami. Jedynym sposobem przekroczenia tego ograniczenia było zmaterializowanie ciała ludzkiego - tego ciała, które uczniowie znali. Jednym skutkiem takie sposobu działania przez Zbawiciela było przekonanie ponad wątpliwość uczniów o tym, że zmartwychwstał. Drugim skutkiem jest rozpowszechniona obecnie w chrześcijaństwie wiara, że Jezus zmartwychwstał w swoim umęczonym ciele ludzkim i takie ciało zabrał ze sobą do nieba. Tymczasem ciało ludzkie potrzebne jest na ziemi; ciało duchowe potrzebne jest w sferze duchowej. Trzymanie się tej prostej zasady przedstawionej przez apostoła Pawła w 1 Kor. 15:38-40 zaoszczędzi nam niepotrzebnych błędów w rozbieraniu nauk prawdy (2 Tm. 2:15).


Słowa kluczowe: Jn. 20:24-29, zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa
 
Przekłady wykorzystane w komentarzu Biblijnym:
UBG - Uwspółcześniona Biblia Gdańska
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 25-10-2025


komentarzbiblijny.pl