Dobrym punktem wyjścia do interpretacji Jn. 3:1-8 jest pojęcie królestwa Bożego. Trzeba narodzić się na nowo, aby 'ujrzeć' królestwo (Jn. 3:3), warto jednak najpierw zastanowić się, co rzeczywiście chcemy ujrzeć, czego i dlaczego się spodziewamy. Jest kilka elementów, które składają się na pojęcie królestwa. Jako forma rządu, każde królestwo posiada 1) władcę (króla), 2) prawa, które ów król egzekwuje, 3) poddanych, którzy wykonują królewskie prawo i 4) terytorium, które zajmują poddani królestwa. Nie usiłuję dokonać w tym miejscu politologicznej analizy pojęcia królestwa, ale raczej uczynić wstęp do Biblijnej egzegezy tego tematu. W Biblii bowiem pojęcie królestwa Bożego obejmuje wszystkie cztery wymienione elementy, a ich właściwe rozpoznanie i umiejscowienie niezbędne jest do zrozumienia sensu Jn. 3:1-8. Przede wszystkim spostrzeżenie oczywiste, które czyni Ps. 47:2 - "PAN Najwyższy budzi grozę, jest wielkim Królem nad całą ziemią". Bóg, który uczynił świat, dał człowiekowi swoje prawa, aby ten potrafił się w tym świecie poruszać dla dobra własnego i innych. "Czyń to, co jest prawe i dobre w oczach PANA, aby ci się dobrze powodziło" (Pwt. 6:18). Stosowanie prawa przynosi pomyślność i Boże błogosławieństwo - nie tylko poddanym Zakonu, gdzie zasada ta została wprost wyrażona, ale także w Nowym Testamencie, gdzie została opatrzona 'bardzo wielkimi i cennymi obietnicami' (2 Pt. 1:4).
Kiedy zatem 'czynimy to, co jest prawe i dobre w oczach Pana', stajemy się poddanymi Jego władzy. Znaczna część tego nie czyni, ponieważ "bóg tego świata zaślepił umysły, w niewierzących, aby nie świeciła im światłość chwalebnej ewangelii Chrystusa" (2 Kor. 4:4). W obecnym czasie przeciwnik Boży jest rzeczywistym królem nad ludzkością, "który rządzi w powietrzu" i "teraz działa w synach nieposłuszeństwa" (Ef. 2:2). Tam, gdzie działa duch Chrystusa, następuje zmiana władzy. "Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; (5) I to wtedy, gdy byliśmy umarli w grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem, gdyż łaską jesteście zbawieni; (6) I razem z nim wskrzesił, i razem z nim posadził w miejscach niebiańskich w Chrystusie Jezusie" (Ef. 2:4-6). W Kol. 1:12,13 apostoł Paweł będzie dziękował Ojcu, "Który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna". Póki jesteśmy w ciele, to przeniesienie nie wykonało się fizycznie. Ale wykonało się w sensie zmiany ducha, który przez wiarę w Chrystusa podporządkowuje się prawom Boga. Zostaliśmy 'posadzeni w miejscach niebiańskich', ponieważ umysłem jesteśmy przy sprawach Pańskich. "Jeśli więc razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga. (2) Myślcie o tym, co w górze, nie o tym, co na ziemi" (Kol. 3:1-4).
Warto odnotować, że w cytowanych powyżej fragmentach listów Pawła nasze przebywanie w królestwie Chrystusa wiąże się z faktem, iż zostaliśmy 'ożywieni' (Ef. 2:5), 'wskrzeszeni' (Ef. 2:6) lub 'powstaliśmy z martwych' (Kol. 3:1). Nasz Pan z kolei w Jn. 3:3 mówi, że musimy się ponownie narodzić. Te wszystkie określenia wyrażają wspólną myśl: aby wejść do królestwa, musi zakończyć się życie człowieka takim, jakim ono dotychczas było i musi jednocześnie rozpocząć się życie nowe. Rozumiemy ideę śmierci i zmartwychwstania w odniesieniu do ciała materialnego. Nikodem, kiedy usłyszał, że musi się ponownie narodzić, także od razu pomyślał o tym fizycznym aspekcie człowieczeństwa (Jn. 3:4). Kiedy jednak Jezus odpowiada, że niezbędne jest narodzenie "z wody i z ducha" (Jn. 3:5), oczywistym staje się, że nie o śmierci i zmartwychwstaniu ciała materialnego jest mowa. Nowy Testament rozumie bowiem ciało w dwojaki sposób: dosłownie (tak, jak rozumiał Nikodem) i duchowo - jako zapisane w ciele materialnym skrypty postępowania (charakter). Analogicznie, pojęcie człowieka jako takiego w Biblii zyskuje nowy wymiar. Człowiekiem bowiem jest już nie tylko to, co widać. I nawet nie przede wszystkim. Nowy Testament zainteresowany jest 'człowiekiem wewnętrznym' (Rzym. 7:22), który posiada duchowe ciało charakteru.
Problem z ciałem polega na tym, że może ono posiadać skrypty (cechy), które prowadzą do przekroczenia prawa Bożego. "A znane są uczynki ciała, którymi są: cudzołóstwo, nierząd, nieczystość, rozpusta; (20) Bałwochwalstwo, czary, nienawiść, niezgoda, zawiść, gniew, spory, kłótnie, herezje; (21) Zazdrość, zabójstwa, pijaństwo, hulanki i tym podobne; o nich wam mówię, jak już przedtem powiedziałem, że ci, którzy takie rzeczy czynią, królestwa Bożego nie odziedziczą" (Gal. 5:19-21). Powtórzmy jeszcze raz, tacy "królestwa Bożego nie odziedziczą", albo w słowach Zbawiciela, 'królestwa Bożego nie ujrzą' (Jn. 3:3). Tym, co musi poprzedzić nasze wejście do królestwa, jest w perspektywie Biblijnej śmierć człowieka - nie śmierć ciała materialnego, ale ciała duchowego - zmiana charakteru polegająca na tym, że dawne skrypty przestaną być realizowane, a w ich miejsce zostaną wypracowane skrypty nowe, które będą wydawać owoc ducha (Gal. 5:22,23). O ile zmiana charakteru jest długim i trudnym przedsięwzięciem, jej początkiem musi być metanoia - greckie pojęcie, które tłumaczymy jako 'pokuta', a które dosłownie oznacza zmianę myślenia. Człowiek, który właśnie uznał Chrystusa za Zbawiciela, musi podjąć pokutę, tzn. przewartościować swoje życie, odrzucić błąd i grzech, podjąć świadomą decyzję o złożeniu do symbolicznego grobu starego wewnętrznego człowieka.
Biblijnym symbolem pokuty jest chrzest wodny. Greckie baptisma oznacza 'zanurzenie' i taka też jest właściwa forma chrztu - całkowite zanurzenie w wodę. Ciało materialne po śmierci składamy do ziemi; ciało duchowe analogicznie zanurzamy w wodę jako znak tej zmiany, która została podjęta w wyniku wiary w Chrystusa. "Czyż nie wiecie," napisze apostoł Paweł, "że my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Jezusie Chrystusie, w jego śmierci zostaliśmy ochrzczeni? (4) Zostaliśmy więc pogrzebani z nim przez chrzest w śmierci, aby jak Chrystus został wskrzeszony z martwych przez chwałę Ojca, tak żebyśmy i my postępowali w nowości życia" (Rzym. 6:3,4). Celem pokuty symbolizowanej chrztem jest 'nowość życia' - "aby ciało grzechu zostało zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi" (Rzym. 6:6). W tym sensie 'wejście do królestwa Bożego' warunkowane jest 'narodzeniem się z wody' (Jn. 3:5). Warto zauważyć, że Jezus w tym miejscu odwołuje się do pojęcia, które Nikodem dobrze znał. W czasie, kiedy odbyła się rozmowa zapisana w Jn. 3:1-8, swoją służbę prowadził Jan Chrzciciel, który czynił dokładnie to: udzielał chrztu na znak pokuty. "Wtedy przychodziła do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. I byli przez niego chrzczeni w Jordanie, wyznając swoje grzechy" (Mt. 3:1-6).
Aby 'wejść do królestwa Bożego', nie wystarczy złożenie do grobu 'ciała grzechu'. W akcie chrztu po zanurzeniu w wodę następuje wynurzenie. Podobnie ze śmierci musi narodzić się nowy wewnętrzny człowiek. Pisze Paweł: "Lecz wy nie tak nauczyliście się Chrystusa; (21) Jeśli tylko słyszeliście go i byliście pouczeni przez niego, zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie; (22) Że – co się tyczy poprzedniego postępowania – powinniście zrzucić z siebie starego człowieka, który ulega zepsuciu przez zwodnicze żądze; (23) I odnowić się w duchu waszego umysłu; (24) I przyoblec się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i w prawdziwej świętości" (Ef. 4:20-24). Apostoł pokazuje tutaj sekwencję zdarzeń: 1) 'zrzucenie starego człowieka' (czyli tego, "co się tyczy poprzedniego postępowania") przez pokutę, 2) odnawianie się w duchu umysłu i 3) 'przyobleczenie nowego człowieka' przez ukształtowanie nowego charakteru. W Rzym. 12:2 przeczytamy: "A nie dostosowujcie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga". Jeśli charakter mamy rozwijać "według Boga w sprawiedliwości i w prawdziwej świętości", podstawą tego procesu musi być 'odnowienie umysłu' przez naukę - poznawanie prawdy o tym, "co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga".
Jednym ze znaczeń słowa 'duch' w Biblii jest nauka (Iz. 11:2,4; 1 Jn. 4:1). Narodzenie się z ducha, o którym mówi Jezus w Jn. 3:5, jest naszym zanurzeniem się/ chrztem w ducha nauki Słowa Bożego. Prawda jest niezbędnym fundamentem duchowego rozwoju, zarówno w elemencie umysłu, jak i charakteru. Nowy wewnętrzny człowiek rozwija się bowiem przez poznawanie prawdy i jej stosowanie. Pisze Jakub: "Bądźcie więc wykonawcami słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. (23) Jeśli bowiem ktoś jest słuchaczem słowa, a nie wykonawcą, podobny jest do człowieka, który przygląda się w lustrze swemu naturalnemu obliczu. (24) Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. (25) Lecz kto wpatruje się w doskonałe prawo wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą dzieła, ten będzie błogosławiony w swoim działaniu". Ciało jest systemem automatycznym. Wyjaśniać i tłumaczyć, jak należy postępować, możemy umysłowi, który ma zdolność do przetwarzania takich informacji. Ciało działa według zdefiniowanych skryptów, a ich zmiana możliwa jest jedynie przez powtarzalne działanie - 'zaprogramowanie' nowej reakcji na określony bodziec. Dlatego Jakub nalega na 'wykonywanie' Słowa. Bez tego wewnętrzny człowiek 'zapomni, jakim był', kiedy tylko Pismo św. powróci na półkę.
Apostoł Paweł napisze do Rzymian, że "Królestwo Boże bowiem to nie pokarm i napój, ale sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym" (Rzym. 14:17). Aby wejść do tak rozumianego królestwa, trzeba zgodnie ze słowami Pana skierowanymi do Nikodema, narodzić się z wody i z ducha. Narodzić się z wody przez chrzest symbolizujący pogrzebanie w śmierć starego człowieka. Narodzić się z ducha przez rozwijanie nowego wewnętrznego człowieka - umysłu i charakteru - w znajomości prawdy. Te dwa elementy są niezbędne "Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa" (Ef. 4:13). Zmiana, która się w ten sposób dokonuje, jest na tyle radykalna, że Nowy Testament mówi o śmierci i zmartwychwstaniu/ nowym narodzeniu się człowieka, który choć fizycznie jest taki sam, duchowo staje się nowym stworzeniem. Podkreśla wagę tej zmiany nasz Pan słowami "Co się narodziło z ciała, jest ciałem, a co się narodziło z Ducha, jest duchem" (Jn. 3:6). Nie myślimy o sobie często jako o istotach duchowych, choć taka myśl się w tych słowach zawiera. "Dlatego my odtąd nikogo nie znamy według ciała", napisze później apostoł Paweł do Koryntian. To nie znaczy, że już przybraliśmy ciała duchowe. Raczej znaczy to, że te obecne ciała są już tylko 'tymczasowym namiotem', który musi zostać 'zrzucony'.
Pisze apostoł Paweł: "Wiemy bowiem, że jeśli zostanie zniszczony ten namiot naszego ziemskiego mieszkania, to mamy budowlę od Boga, dom nie ręką uczyniony, wieczny w niebiosach. (2) Dlatego w tym wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz dom z nieba; (3) Jeśli tylko zostaniemy znalezieni odziani, a nie nadzy. (4) Bo my, którzy jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie pragniemy być rozebrani, ale przyodziani, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. (5) A tym, który nas do tego właśnie przygotował, jest Bóg, który nam też dał Ducha jako zadatek" (2 Kor. 5:1-5). To są właśnie te "wielkie i cenne obietnice", o których pisałem wcześniej, cytując apostoła Piotra; obietnice, "abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury". Kiedy zakończy się bieg naszego obecnego życia i obecne ciała zniszczeją, otrzymamy "nasz dom z nieba" - ciała w naturze duchowej. Dlatego "Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który według swego wielkiego miłosierdzia zrodził nas na nowo do żywej nadziei przez wskrzeszenie Jezusa Chrystusa z martwych; (4) Do dziedzictwa niezniszczalnego i nieskalanego, i niewiędnącego, zachowanego w niebie dla was" (1 Pt. 1:3,4). Narodzenie się z wody i z ducha jest początkiem procesu, który dla wiernych zakończy się zmartwychwstaniem do duchowej chwały.
O tym chwalebnym finale mówi Zbawiciel w ostatnich słowach tego wątku: "Wiatr wieje, gdzie chce, i słyszysz jego głos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza. Tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha" (Jn. 3:1-8). Istoty duchowe mają władzę wpływać na nasz świat zjawisk, łącznie z tym, że potrafią 'przywdziewać tymczasowy namiot fizycznego ciała' i przedstawiać się jako ludzie. Wiele świadectw tego znajdziemy w księdze Rodzaju, jak choćby aniołowie ogłaszający Abrahamowi narodzenie Izaaka lub wyprowadzający Lota z Sodomy. To, co dostrzegamy zmysłami, zawsze będzie jednak manifestacją, a nie rzeczą samą w sobie. Ponieważ o istocie duchowej "nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza". Taka jest nadzieja naszej wiary. Jednak apostoł Paweł podkreśla warunek jej spełnienia: "Jeśli tylko zostaniemy znalezieni odziani, a nie nadzy" (2 Kor. 5:3). Szata w Biblii jest symbolem sprawiedliwości, którą rozwijamy przez znajomość i praktykowanie Słowa Bożego (Hi. 29:14; Ps. 132:9,16; Iz. 61:10; Za. 3:4). Symbolika szaty podkreśla fakt, że poprzez zmianę charakteru nie wymazujemy dawnych skryptów. Możemy je 'nadpisać' nowymi, ale ich nie usuniemy. Dlatego tak ważna dla wierzących jest ciągła praca nad sobą w usprawiedliwieniu. Pieczęć ducha na naszych umysłach i charakterach musi bowiem być wyraźna i trwała, abyśmy mogli wejść do królestwa.