Wymowa cytowanego tekstu wydaje się być bardzo jednoznaczna w stosunku do niewierzących. Ci, którzy "nie przyjęli miłości do prawdy, ... giną", zostali już osądzeni i nie ma dla nich nadziei. Tak rozumiany, 2 Tes. 2:10-12 zdaje się uczyć predestynacji i wiecznego potępienia dla niewierzących, jednym słowem, z pewnością jeden z bardziej "kalwinistycznych" tekstów Biblijnych.
Można jednak mieć wiele zastrzeżeń do takiej interpretacji. Aby być poprawną, każda interpretacja Pisma św. musi spełnić kilka warunków, m.in. musi być zgodna z każdym tekstem Biblijnym, każdą nauką Biblii, charakterem Boga, a także ofiarą Jezusa Chrystusa. Tak z pewnością nie jest w przypadku wspomnianego sposobu odczytywania tego tekstu. Z pewnością kłóci się on z faktem, że "Bóg jest miłością" (1 Jn. 4:8). Przeznaczanie z góry miliardów ludzi na śmierć wieczną lub, co gorsza, wieczne męki bez promyka nadziei jest pozbawione miłości, nawet jak na standardy ludzkie, o Boskich nie wspominając. Miłość jako najwyższy przymiot Boga łączy się również bezpośrednio z nauką o odkupieniu. Zwolennicy przeznaczenia zwykle utrzymują (podpierając się m.in. Jn. 3:16), że Jezus umarł jedynie za wierzących - kto nie wierzy, nie jest wartością tej drogocennej ofiary objęty. Tymczasem Biblia uczy rzeczy przeciwnej. Apostoł Paweł pisze, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy ... złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawcą wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących" (1 Tm. 2:4, 4:10 BT). W jaki sposób Bóg może być wybawcą wszystkich, jeśli dużej części z nich odmawia się nawet błogosławieństw płynących ze śmierci Chrystusa?
Kim więc są 'ci, którzy giną', jeśli najwyraźniej nie jest to niewierzący świat? Sugestię można znaleźć w 1 liście Jana, który odnośnie zastosowania Okupu wspomina dwie grupy ludzi: "on [Jezus] jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, ale nie tylko za nasze, lecz także całego świata" (1 Jn. 2:2 NW). A więc ofiara Chrystusa jest za grzechy całego świata, a także za grzechy "nasze" - powołanych wieku Ewangelii, Kościoła Bożego (1 Pt. 2:9). Najwyraźniej więc tekst przewodni odnosi się do tej grupy powołanych, co dodatkowo potwierdza ten sam 2 rozdział 2 listu do Tesaloniczan. W wersetach 1,2 Paweł zwraca się najwyraźniej nie do świata, tylko do powołanych: "W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu..." W wersecie 10 Paweł mówi o tych, którzy "nie przyjęli miłości do prawdy", co dodatkowo nawiązuje do napomnienia z wersetu 2.
Powołanych wieku Ewangelii, Kościół Boży dotyczy szczególna odpowiedzialność w związku z darem, jaki przyjęli: jedynym usprawiedliwieniem w Chrystusie. "Uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze", pisze Paweł (Hbr. 10:10 BT). Ci z wierzących, którzy zostali poświęceni w śmierć w Chrystusie (Rzym. 6:3-5), są odbiorcami drogocennych darów: "którzy raz na zawsze zostali oświeceni i którzy zakosztowali wspaniałomyślnego daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami ducha świętego, i zakosztowali wybornego słowa Bożego oraz mocy nadchodzącego systemu rzeczy" (Hbr. 6:4,5 NW). Ale jest to dar jednorazowy, tak jak jest jedna ofiara za grzech (Hbr. 9:28; 10:12, 10:14). Co się dzieje, jeśli ktoś mimo to odpada? "Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania Prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy" (Hbr. 10:26 NW). Co więcej, Paweł pisze o takich osobach, że przywiedzenie ich z powrotem do skruchy staje się w takim stanie niemożliwe (Hbr. 6:4-6). Są to więc ci, którzy giną już w tym systemie rzeczy - stają się przeciwnikami Bożymi, przyjąwszy uprzednio dar usprawiedliwienia i ducha Bożego.
Apostoł Paweł pisze, że tacy zostają osądzeni wyrokiem skazującym (2 Tes. 2:12). Podobna myśl znajduje się w 1 Pt. 4:17: "Jest bowiem wyznaczony czas, by sąd się zaczął od domu Bożego. Jeżeli więc zaczyna się najpierw od nas, to jakiż będzie koniec tych [spośród nas], którzy nie są posłuszni dobrej nowinie Bożej?" (NW). Sąd ludzkości w ogólności będzie miał swój czas w przyszłości, w czasie powrotu i Królestwa Chrystusa. Obecnie jest czas sądu Kościoła, "domu Bożego", których Bóg "powołał świętym powołaniem" (2 Tm. 1:9 NW). Zwycięzcy tego powołania znajdą się w gronie sędziów przyszłego dnia sądu dla ludzkości, "czy nie wiecie, że święci będą sądzić świat?" (1 Kor. 6:2 NW). Sąd dla świata to ciągle jednak kwestia przyszłości.