Jeśli ktoś miałby wątpliwości, czy obecny system kościoła powszechnego jest rzeczywiście reprezentantem pierwotnej nauki Chrystusa i apostołów, apostoł Paweł udziela na tę wątpliwość przejrzystej odpowiedzi w 2 Tes. 2:3-10. Zawarta tutaj charakterystyka odstępstwa od doktryny Biblijnej jest wielowątkowa i obejmuje jego narodzenie się, rozkwit oraz sposób, w jaki nastąpi jego upadek.
Narodziny człowieka grzechu
O narodzinach odstępstwa mówi apostoł Paweł w 2 Tes. 2:7,8 - "Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec..." (BT). Nauczanie błędu w Kościele rozpoczęło się bardzo wcześnie i było wielowątkowe (por. Gal. 1:6-9). Obejmowało nie tylko sprzeciwianie się konkretnym naukom Biblijnym, jak na przykład nauczanie, że Jezus nie przyszedł w ciele jako człowiek (por. 1 Jn. 4:1-3), ale także przemycanie do zboru całych filozofii kultu, z których dwie szczególnie mocno wpłynęły na kształt późniejszej doktryny kościoła powszechnego, tj. filozofia starozakonna i filozofia neoplatońska.
'Tajemnicą bezbożności', która szerokim strumieniem wlała się do Kościoła jeszcze w czasach apostolskich, była filozofia starozakonna forsowana przez Żydów i judaizujących chrześcijań. W Nowym Testamencie, a szczególnie w pismach Apostoła Pawła, znajdujemy szereg świadectw dotyczących ówczesnych dysput na temat konieczności obrzezywania nawróconych z pogan czy stosowania się do przepisów starozakonnych (Dzieje 15:1,5; Gal. 4:8-10; Kol. 2:16-23). Choć obowiązek obrzezania ostatecznie nie przyjął się w chrześcijaństwie, swoje miejsce w nim znalazła rzecz sięgająca o wiele głębiej niż sam tylko obowiązek znaczenia ciała, a mianowicie kościół powszechny przejął samą filozofię oddawania czci - fizyczny arcykapłan i kapłani, fizyczne powtarzalne ofiary, fizyczny ołtarz, fizyczna świątynia, system świąt i ceremonii wypełniających cały rok, święte pokarmy, święte kapłańskie szaty ubierane przez kapłanów sprawujących usługę przy ołtarzu, zachowywanie postów, stosowanie kadzideł, prawo złożone z drobiazgowych przepisów, etc.
Tych elementów podobieństwa można by jeszcze wiele wymienić. Ważniejsze jest jednak nie to, czy uzbiera się ich 20, 50 czy 100, ale jaki model wielbienia one wszystkie razem tworzą. A jest to model oparty na fizyczności - zewnętrznym kapłaństwie, zewnętrznych ceremoniach, zewnętrznym ubiorze, zewnętrznych pokarmach, zewnętrznych świętach, zewnętrznych świętych miejcach, etc. To nie jest model nowotestamentalny, w którym świątynia jest duchowa, kapłanami są wszyscy poświęceni w Chrystusie, ofiary składane Bogu są duchowe (uczynki poświęcenia, rozwój zalet charakteru), arcykapłan jest jeden w niebie - Jezus Chrystus, szatą kapłańską jest szata usprawiedliwienia, a świętym pokarmem wykonywanie woli Bożej. Model starozakonny był cieniem, zapowiedzią tych wszystkich rzeczy duchowych (Hbr. 10:1). Trzymanie się tego cienia zamiast jego istoty "na nic się wam nie przyda" (Gal. 5:2 NW).
Drugą filozofią wspomnianą na wstępie śródtytułu, która przeniknęła do wczesnego chrześcijaństwa i miała istotny wpływ na jego ukształtowanie, był neoplatonizm. Plotyn, działający w III wieku n.e. interpretator Platona, nie tylko usystematyzował i rozwinął naukę swojego mistrza, ale także uczynił z niej wiodący prąd intelektualny w ówczesnym świecie. Temu renesansowi Platona zawdzięczamy dzisiaj przede wszystkim doktrynę Trójcy (odpowiadającą trójcy Plotyna: Jednia, Intelekt, Dusza) oraz duszy nieśmiertelnej jako podstawy nauczania kościoła powszechnego. To prawda, że badacze katoliccy dowodzą, że rozwinięcie dogmatu Trójcy nie miało związku z ówczesną filozofią. Faktem jednak jest również i to, że trudno byłoby wskazać bardziej bezpośrednie źródło pojawienia się tej nauki w chrześcijaństwie, którego korzenie są ściśle monoteistyczne (Pwt. 6:4).
Apostoł Paweł zapowiada w 2 Tes. 2:7-8, że "Niegodziwiec" (gr. anomos - bezprawny, nie mający prawa) pojawi się, kiedy z drogi zejdzie powstrzymujący. Powstrzymującym rodzącej się apostazji byli apostołowie. Ponieważ byli oni nauczeni bezpośrednio przez Jezusa Chrystusa i przez niego wybrani jako filary Kościoła, mieli autorytet, który powstrzymywał swobodne rozplenienie się bezprawia błędu. Ich działalność, w formie wykładów, podróży, listów, etc. miała w Kościele wpływ konserwujący (Mt. 5:13-16). Ich odejście, z drugiej strony, dało zielone światło wszystkim tym, którzy wiedzieli lepiej, czym jest Ewangelia.
Zapowiedź pojawienia się nieprawego po odejściu apostołów nie jest sprzeczna z faktem jego działalności za ich życia. Sytuację, która miała miejsce w I wieku, apostoł nazywa 'tajemnicą bezprawia' ze względu na ówczesny charakter odstępstwa, które funkcjonowało na zasadzie plotek, podburzania, głoszenia osobistych poglądów. Po odejściu apostołów objawia się (gr. apokalypto) bezprawy nazywany też w 2 Tes. 2:3-10 'człowiekiem grzechu' oraz 'synem zatracenia' - pierwotne odstępstwo z formy rozproszonej i nieregularnej zaczyna przyjmować formę zorganizowanego systemu.
Określenie go mianem człowieka nie wydaje być przypadkowe - Chrystus także jest w Nowym Testamencie przedstawiony jako człowiek - Głowa (Jezus Chrystus) i Ciało (Kościół, poświęceni wierzący; Rzym. 12:4,5; 1 Kor. 12:12,13). Ustanawiając instytucję, w ramach której jedynie możliwe jest zbawienie, wczesne chrześcijaństwo ustanowiło de facto ciało, które podaje się za Chrystusa, choć nie jest nim w rzeczywistości. Stąd określenie go mianem człowieka z jednej strony jako zgromadzenia odpowiadającego Biblijnemu Ciału Chrystusowemu, a także nazwanie go mianem bezprawia, bowiem przyjęcie przezeń statusu jedynego, powszechnego i apostolskiego kościoła było po prostu bezprawne.
Rozkwit człowieka grzechu
Kościół powszechny, który przybrał postać instytucjonalną, stopniowo osiągnął pozycję władzy świeckiej i religijnej, jakiej nie miał żaden system przed nim i nie będzie miał żaden system po nim. Kilka szczegółów na ten temat znajdujemy w 2 Tes. 2:3-10:
"... będący przeciwnym i podnoszący się przeciwko każdemu nazywającemu się bogiem lub przedmiotem czci" (2 Tes. 2:4 GP) - w nauce Biblijnej theos to nie tylko określenie Boga Najwyższego, ale także każdej jednostki, która ma władzę, duchowej i fizycznej. Określony został w ten sposób szatan, który ma duchową zwierzchność nad tym systemem rzeczy, ale zostali w ten sposób określeni także ludzcy sędziowie (Mt. 4:8-10; Jn. 10:34,35; 1 Kor. 8:5; 2 Kor. 4:4). W 2 Tes. 2:4 apostoł Paweł informuje, że człowiek grzechu postawi się ponad 'każdego nazywającego się bogiem', będzie zatem sprawował władzę najwyższą. Ta zapowiedź wypełniła się na systemie papieskim w bardzo dosłownym sensie. W wiekach średnich papież osiągnął pozycję ponad jakąkolwiek istniejącą wówczas władzą, czego najwymowniejszym wyrazem były koronacje monarchów dokonywane przez przedstawicieli kościoła. Nie było takiej władzy w ówczesnym świecie, która by mogła istnieć bez zgody władzy kościelnej.
"... tak że on usiądzie w przybytku Boga" (2 Tes. 2:4 GP) - przybytkiem, czy też świątynią Boga, są Jego wybrani, którzy zostali powołani i poświęceni w darze ducha świętego (1 Kor. 3:16,17). Papiestwo zasiadło w świątyni Boga w dwojakim sensie. Przede wszystkim, władza kościoła jako instytucji nie tylko religijnej, ale także świeckiej dysponującej aparatem przymusu, rozciągnęła się nad całymi narodami, także nad tymi, którzy rzeczywiście są wybrani przez Boga. Ktokolwiek chciałby się sprzeciwić, tracił życie. Historia uczy, że wielu rzeczywiście to życie dla spraw Pana położyło (Obj. 6:9-11, 20:4).
Po drugie, jak już zostało wspomniane w poprzednim śródtytule, kościół powszechny naucza, że poza nim nie ma zbawienia - członkami Kościoła Bożego są tylko ci, którzy są członkami kościoła powszechnego. Z punktu widzenia nauki Biblijnej to utożsamienie instytucji ludzkiej z instytucją Bożą jest jednak absolutnie fałszywe. Kościołem Bożym mogą być bowiem tylko ci, którzy zostali przez Boga do tego przeznaczeni, a następnie powołani i poświęceni (Rzym. 6:3-5, 8:29,30, 9:6-16). To, że kościół powszechny powołał do Pana całe tłumy, nie oznacza, że wszyscy jego członkowie należą do wybranych. Trzeba się spodziewać, że nie, bowiem "wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt. 22:14) "Zna Pan, którzy są jego", i nie zależy to od przynależności do instytucji tej czy innej, ale od poświęconego życia zgodnego z duchem prawdy i sprawiedliwości (2 Tm. 2:19 BG).
"... pokazując siebie samego, że jest bogiem" (2 Tes. 2:4 GP). "Pokazując" jest w oryginale imiesłowem teraźniejszym, co łączy ten element wypowiedzi z elementem wcześniejszym dotyczącym zasiadania w świątyni Bożej. Rzeczywiście, ogłaszając, że wybrany Kościół Boży jest tylko w istytucji kościoła powszechnego, papiestwo przywłaszczyło sobie wyłączne prawo Boga do wskazania, kto jest członkiem Ciała Chrystusowego. Ilustracją tego samego punktu są także przeprowadzane w kościele procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne, jakoby komisja złożona z ludzi mogła wskazać, kto został przez Boga uwielbiony na tym czy innym poziomie. Nie jest to naszym zadaniem, ani nie jest to naszym prawem. Każdy, kto takie prawo sobie przyznaje, 'pokazuje siebie samego, że jest bogiem'.
"... którego jest przybycie [gr. parousia - obecność] na działaniu szatana w całej mocy, i znakach, i cudach kłamstwa" (2 Tes. 2:9 GP). Dwa elementy tej charakterystyki są istotne. Przede wszystkim, obecność - paruzja - człowieka grzechu nie jest rozpoznana dla mas jego wyznawców. Jest to obecność duchowa, niewidzialna dla tych, którzy nie zostali przez Pana oświeceni i przynagleni do opuszczenia tego systemu (Obj. 18:4,5). A jest to obecność niewidzialna, ponieważ przeciwnik Boży robi wiele, aby nie była dostrzeżona. 'Znaki i cuda kłamstwa' często mają charakter ponadnaturalny (jak np. liczne objawienia maryjne), a przez to dla "poszukiwaczy znaków" są także bardziej przekonywujące od słów Ewangelii (por. Mt. 12:39).
Upadek człowieka grzechu
Opis zawarty w 2 Tes. 2:3-10 jest z jednej strony dość skrótowy, ale z drugiej strony opisuje wszystkie najważniejsze charakterystyki odstępczego kościoła, który rozwinął się po odejściu apostołów. Apostoł Paweł określa przy tym nie tylko powstanie i rozwój tego systemu, ale wskazuje także przyczyny jego upadku:
"I wtedy zostanie objawiony nieprawy, którego Pan Jezus zgładzi duchem ust swoich i uzna za bezużytecznego pokazaniem się przybycia jego" (2 Tes. 2:8 GP). Przede wszystkim uwagę zwraca określenie tego, co ma się stać z 'nieprawym'. Popularne przekłady mówią o "obróceniu wniwecz" (BT), "zniweczeniu" (BW), "zniesieniu" (BG) lub "unicestwieniu" (NW), a więc po prostu zniszczeniu. Język grecki jest jednak w tym miejscu bardziej bogaty od polskiego, do czego próbuje się odnieść przekład interlinearny ("uzna za bezużytecznego"). Występujące tu greckie katargeo pochodzi od argeo oznaczającego m.in. być bezczynnym, nieaktywnym. Zatem w którymś momencie Chrystus zadziała w taki sposób, że system człowieka grzechu stanie się nieaktywny, przestanie po prostu działać.
Apostoł Paweł informuje także, w jaki sposób tak potężna instytucja jak kościół powszechny przestanie funkcjonować, a mianowicie stanie się to z powodu 'pokazania się [gr. epifaneia] przybycia [gr. parousia] jego'. W poprzednim śródtytule wskazano, że paruzja (czyli obecność) 'człowieka grzechu' jest faktem niedostrzegalnym dla wyznawców kościoła powszechnego, a nawet dla wielu spoza tej instytucji. Jego epifania, czyli objawienie światu jego prawdziwej natury, jest ciągle przed nami. Czas, w którym ludzie dostrzegą, że za tym systemem stoi przeciwnik Boży "w całej mocy, i znakach, i cudach kłamstwa" (2 Tes. 2:9 GP), będzie jednocześnie czasem jego dezaktywacji - nie będzie już więcej wyznawców (zarówno świeckich, jak i duchownych), a zatem cała machina po prostu przestanie istnieć.
Objawienie ludziom natury 'człowieka grzechu' będzie dziełem naszego Pana Jezusa, który "zgładzi [go] duchem ust swoich" (2 Tes. 2:8 GP). I nie stanie się to w wyniku działalności człowieka - nie przez ujawnianie afer, nie przez głoszenie Ewangelii, nie przez nawracanie. Przed nami jest czas, kiedy duch święty 'będzie wylany na wszelkie ciało', a w imię Jezusa 'zegnie się wszelkie kolano' (Jl. 2:28; Flp. 2:10,11). To będzie czas, kiedy każdy człowiek rozpozna panującego Chrystusa i każdy mu się podporządkuje, "bo ziemia będzie napełniona znajomością Pańską, tak jako morze wodami napełnione jest" (Iz. 11:9 BG). W świecie, w którym zgodnie z wolą Bożą 'ludzie wszelkiego pokroju dojdą do dokładnego poznania prawdy', nie będzie miejsca na nauczanie błędu, a w związku z tym także na działalność 'człowieka grzechu' (1 Tm. 2:4 NW).