Wizja przemienienia Pańskiego została opisana w trzech Ewangeliach: Mateusza (Mt. 17:1-9), Marka (Mk. 9:2-9) i Łukasza (Łk. 9:28-36). Wstępem do opisu wizji są słowa Jezusa, który zapewnia, że "Są wśród stojących tutaj tacy, którzy nie zakosztują śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w swoim królestwie" (Mt. 16:28). Być może od tego trzeba zacząć: czym jest owo królestwo, które Jezus chciał pokazać uczniom. Ograniczenie znaczenia wizji do spektaklu świateł i nadnaturalnych zjawisk z pewnością oznacza daleko idące spłycenie, zwłaszcza że występujące w niej elementy same w sobie mają w Biblii znaczenie symboliczne. Warto przyjrzeć się, co owe elementy razem wzięte mówią nam o przychodzącym królestwie Chrystusa. Istotą pojęcia królestwa jest władza: po pierwsze, sprawowana przez kogoś; po drugie, sprawowana nad kimś; po trzecie, sprawowana w oparciu o określone prawa/ zasady; po czwarte, sprawowana na określonym obszarze. Nie wymaga szczególnej analizy przedstawienie osoby władcy królestwa. O naszym Panu pisze apostoł Jan w księdze Objawienia, że jest "władcą królów ziemi" i "Królem królów" (Obj. 1:5, 19:16). On sam mówi o sobie: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi" (Mt. 28:18). Władzy tej będzie używał nasz Zbawiciel, "aż położy wszystkich wrogów pod swoje stopy. A ostatni wróg, który zostanie zniszczony, to śmierć" (1 Kor. 15:25,26).
Powyższe przenosi nas do omówienia elementu terytorialnego. Niewątpliwie bowiem "wszelka władza" Chrystusa obejmie także ziemię - w przyszłej dyspensacji. Obecny system rzeczy jest pod wpływem szatana, 'boga tego świata', czego każdy z nas codziennie doświadcza (2 Kor. 4:4). I choć terytorialnie rzecz ujmując, wszyscy żyjemy dziś na terenie objętym władztwem szatana, to jednak nie wszyscy żyjemy według jego reguł. Wierzący w Chrystusa przyjmują bowiem do stosowania prawa i zasady wynikające z Ewangelii. W tym sensie, choć żyjemy w królestwie szatana, to jednak nie jesteśmy jego częścią. Wzorem apostoła Pawła, dziękujemy Ojcu, "który nas uzdolnił do uczestnictwa w dziedzictwie świętych w światłości; (13) Który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna" (Kol. 1:12,13). Przez wiarę jesteśmy zatem częścią królestwa Chrystusa, ponieważ de facto poddajemy się jego władzy. Podkreślał ten sens królestwa Pan Jezus, kiedy nauczał, że "Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie. (21) I nie powiedzą: Oto tu, albo: Oto tam jest. Królestwo Boże bowiem jest wewnątrz was" (Łk. 17:20,21). Jeśli 'królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie', mamy dobry powód ku temu, aby rozważać symboliczne znaczenie wizji przemienia.
Sama lokalizacja jest znacząca. Góra w Biblii symbolizuje królestwo (Iz. 25:6; Dn. 2:34,35,44). Szczyt góry jest miejscem najwyżej położonym, a więc w pewnym sensie 'najbliższym niebu'. W ten sposób wizja wyraża myśl, że choć żyjemy w ciele, to jednak duchem mamy obywatestwo w niebiosach (Flp. 3:20,21). Niezbędnym warunkiem naszego udziału w królestwie Chrystusa jest owo 'uzdolnienie' nas, o którym pisze apostoł Paweł w cytowanym wcześniej Kol. 1:12. Jeśli poddajemy się władzy Chrystusa, niezbędne jest zrozumienie jej natury oraz praw, którymi ta władza się kieruje. W wizji przemienienia ten wątek został podwójnie podkreślony symboliką światła i białych szat. Światło jest symbolem prawdy Ewangelii, którą Bóg ogłosił światu przez Jezusa Chrystusa (Jn. 1:17, 8:12; 2 Kor. 4:4-6). Podczas wizji "jego [Jezusa] oblicze zajaśniało jak słońce", co pokazuje obfitość prawdy niezbędnej do wyzwolenia wierzących spod władzy szatana. O ile symbolika światła odwołuje się do rozumowej oceny prawdy, szata obrazuje sprawiedliwość charakteru rozwiniętego przez stosowanie tego, co umysł przyjmuje i ocenia jako Słowo Boże (Jak. 1:22-25; Hi. 29:14; Ps. 132:9,16; Iz. 61:10; Za. 3:4). Według Mk. 9:3 "jego szaty stały się lśniące i bardzo białe, jak śnieg, jak żaden folusznik na ziemi nie potrafi wybielić", co podkreśla pełnię sprawiedliwości naszego Zbawiciela (Hbr. 7:26-28).
Znaczący jest fakt rozmowy Jezusa z Mojżeszem i Eliaszem. Mojżesz reprezentuje prawo, które Izrael otrzymał za jego pośrednictwem po wyjściu z niewoli egipskiej (Jn. 5:45, 7:19). Eliasz reprezentuje kościół wieku Ewangelii; nie kościół instytucjonalny, ale ogół wierzących, którzy otrzymali ducha prawdy (zobacz wykład Dwa uderzenia Jordanu i rozdzielenie Eliasza i Elizeusza. Interpretacja 2 Krl. 2:8-14). Naturalnym dla ludzi wiary jest, że 'rozmawiają' z Jezusem poprzez modlitwę, w której przekazują Panu swój punkt widzenia oraz poprzez Ewangelię, w której swój punkt widzenia przekazuje im Chrystus. Niewielu w domu wiary rozumie jednak potrzebę rozmowy z Mojżeszem. A przecież Jezus 'nie przyszedł znieść Prawo albo Proroków' (Mt. 5:17-20). Wręcz przeciwnie, "każdy uczony w Piśmie, który jest pouczony o królestwie niebieskim, podobny jest do gospodarza, który wydobywa ze swego skarbca nowe i stare rzeczy" (Mt. 13:52). Dlatego pozafiguralny Eliasz rozmawia z Jezusem, wydobywając ze skarbca Ewangelii 'rzeczy nowe' oraz z Mojżeszem, wydobywając ze skarbca Prawa Mojżeszowego 'rzeczy stare'. Prawo i szerzej, cały Stary Testament, są cennym źródłem nauk w postaci typów, proroctw, symboli etc. Dlaczego mielibyśmy je odrzucać, skoro pisarze Nowego Testamentu ok. 350 razy sięgali po nie w swoich pismach?
Ważne jednak jest, w jaki sposób rozmawiamy z Mojżeszem. W Kol. 2:17 Paweł pisze o instytucjach Zakonu, że "Są to cienie rzeczy przyszłych" - cienie, ponieważ w sposób obrazowy (niedosłowny) pokazywały rzeczywistość w Chrystusie. Istota problemu czytania prawa polega na tym, że bez odniesienia do Chrystusa tych pozaobrazowych znaczeń nie sposób dostrzec. Dlatego przeczytamy w 2 Kor. 3:12-16 - "z całą otwartością mówimy; (13) A nie jak Mojżesz, który kładł sobie na twarz zasłonę, aby synowie Izraela nie wpatrywali się w koniec tego, co miało przeminąć. (14) Lecz ich umysły zostały zaślepione; aż do dziś bowiem przy czytaniu Starego Testamentu ta sama zasłona pozostaje nieodsłonięta, gdyż jest usuwana w Chrystusie. (15) I aż do dziś, gdy Mojżesz jest czytany, zasłona leży na ich sercu. (16) Gdy jednak nawrócą się do Pana, zasłona zostanie zdjęta". Nieprzypadkowo zatem oblicze Jezusa w wizji "zajaśniało jak słońce". Dzięki światłu jego ducha i nauk, Eliasz może rozmawiać z Mojżeszem i widzieć jego prawdziwe oblicze - to oblicze, które inaczej ukryte jest za zasłoną figuralnych instytucji i ceremonii. Ponieważ "łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa" (Jn. 1:17), bez wiary w Chrystusa czytelnik prawa widzi obrazy, ale nie pojmuje ich znaczeń.
Ewangelista Łukasz zwraca uwagę na ważny szczegół, który pomijają Mateusz i Marek, a mianowicie dowiadujemy się, o czym Mojżesz i Eliasz rozmawiają z Jezusem: "Ukazali się oni w chwale i mówili o jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie" (Łk. 9:31). Przedmiotem rozmowy były zatem proroctwa - w tym przypadku dotyczące ostatnich dni ziemskiej służby Zbawiciela. Tematyka rozmowy była o tyle istotna, że kilka dni wcześniej "zaczął Jezus tłumaczyć swoim uczniom, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych, od naczelnych kapłanów i uczonych w Piśmie, i być zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstać" (Mt. 16:21). Niewykluczone, że nasz Pan potrzebował usłyszeć coś, co pomogło mu potem przetrwać ten najtrudniejszy okres. Uważam jednak za niezwykle ważny i proroczy sam fakt, że tematem rozmowy było proroctwo. W Obj. 19:10 przeczytamy bowiem, że "świadectwem Jezusa jest duch proroctwa". Rozmowa Eliasza z Mojżeszem nie dotyczy przestrzegania przykazań prawa, ponieważ ich wykonywaniem nie jesteśmy związani (zobacz wykład Czy chrześcijanin powinien przestrzegać Prawa Mojżeszowego?). Dotyczy właśnie tego, co kryje się za zasłoną Mojżesza: proroczego znaczenia Zakonu.
Powołanie Boże oznacza coś więcej niż tylko znajomość podstawowych zasad moralnych. Prorok Izajasz zapowiada, że wszystkie dzieci Przymierza "będą wyuczone przez Pana" (Iz. 54:13). "Dlatego i my od tego dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić, abyście byli napełnieni poznaniem jego woli we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu" (Kol. 1:9). "Całe Pismo jest natchnione przez Boga ... Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany" (2 Tm. 3:16,17). Całe Pismo, a więc także zawarte w nim typy, symbole i proroctwa. Bez tego aspektu duchowego kształcenia nasza wiara nie jest pełna, nie jest 'doskonała'. Duchowy rozwój powołanych jest rozwojem w prawdzie - jej znajomością i stosowaniem we wszystkich wymiarach. Początkiem tej drogi musi być głos, który dociera do uszu człowieka: "To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie, jego słuchajcie" (Mt. 17:5). Każdy z nas go słyszy u zarania naszej wiary. Jednak głos ten dochodzi z obłoku, który ich zacienia, a więc nie pozwala widzieć. I tak zaczyna się wiara: wierzymy, że Jezus jest Panem i jesteśmy gotowi uczyć się od niego, choć na tym etapie bardzo niewiele jeszcze rozumiemy.
Początkiem wiary jest miłość prawdy, która "jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rzym. 5:5). Miłość w swoim podstawowym sensie jest emocją, która budzi w nas wolę ukierunkowaną ku poznaniu Chrystusa. Jednak jej głos zawsze zaczyna się pośród obłoku, tak jak zanurzeni w obłoku są apostołowie słyszący święte oświadczenie Boże. W obłoku zanurzeni są także Izraelici, którzy u początku swojej podróży uciekają przed faraonem. Z tego obłoku jednak wychodzą i prowadzeni wiarą, wchodzą do ziemi mlekiem i miodem płynącej. Podobnie i naszym celem jest rozwój w prawdzie w takim stopniu, abyśmy mogli porzucić 'mgliste' pojęcia o Bogu i jego planie i przejść do dojrzałości zrozumienia. Obietnicą Bożą dla wszystkich, którzy wchodzą na górę królestwa, jest uczta z najlepszych pokarmów. "Na tej górze PAN zastępów wyprawi wszystkim ludom ucztę z tłustych potraw, ucztę z wystałego wina, z tłustych potraw ze szpikiem, z wina wystałego i czystego" (Iz. 25:6). Jeśli podejmiemy rozmowę z Mojżeszem w świetle Ewangelii Pańskiej, w tej uczcie weźmiemy pełny udział, a jakość naszej wiary będzie podstawą nadziei chwały w niebiańskiej fazie królestwa (Jn. 14:1-3; 1 Jn. 3:2).