Kosztem tłumaczenia często jest utrata pewnej cząstki znaczenia. W przypadku badanego Kol. 1:9-12 jest to istotna część, dlatego warto raz jeszcze zacytować ten fragment, uwzględniając słownictwo oryginału: "Dlatego i my od tego dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić, abyście byli napełnieni poznaniem [epignosis, G1922] jego woli we wszelkiej mądrości [sofia, G4678] i duchowym zrozumieniu [synesis, G4907]; (10) Abyście postępowali w sposób godny Pana, by podobać mu się we wszystkim, w każdym dobrym uczynku wydając owoc i wzrastając w poznawaniu [epignosis, G1922] Boga; (11) Umocnieni wszelką mocą [dynamis, G1411] według jego chwalebnej potęgi, ku wszelkiej cierpliwości [hypomone, G5281] i wytrwałości [makrothymia, G3115] z radością; (12) Dziękując Ojcu, który nas uzdolnił do uczestnictwa w dziedzictwie świętych w światłości" (UBG).
Umysł, charakter i duch prawdy
Przedmiotem powyższego fragmentu jest przemiana charakteru. W wykładzie Nowe stworzenie i przemiana wewnętrznego człowieka podałem myśl, że zupełna osobowość (dusza) obejmuje ducha (świadomość/ umysł) oraz ciało (podświadomość/ charakter). Problematyka i terminologia znaczącej części Nowego Testamentu, w tym fragmentu Kol. 1:9-12, wpisuje się w ten podstawowy schemat. Celem naszego powołania jest ukształtowanie zupełnej osobowości na obraz Jezusa Chrystusa, zarówno w duchu, jak i w ciele (Rzym. 8:29; 2 Kor. 3:18). Abyśmy "postępowali w sposób godny Pana, by podobać mu się we wszystkim", zadanie musi zostać wykonane w pełnym zakresie (Kol. 1:10 UBG; Flp. 2:15). Nie tylko umysły, ale także charaktery wierzących muszą stać się na obraz Pana.
Bóg uzdalnia swoich wybranych do osiągnięcia tego celu, wlewając w ich serca zadatek ducha świętego w postaci miłości prawdy (Rzym. 5:5). W badanym Kol. 1:11 Paweł nazywa zadatek mocą [dynamis], ponieważ miłość prawdy jest wolą - siłą prowadzącą wierzących do zabiegania o prawdę, pozyskiwania jej i służby na jej rzecz. Obszarem działania zadatku jest zatem umysł. Stąd w Ef. 4:23 czytamy o "duchu waszego umysłu" (UBG), Jan natomiast pisze, że "Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali prawdziwego Boga" (1 Jn. 5:20 UBG). Działanie ducha nie ogranicza się do umysłu, ponieważ w wyniku jego wpływu całość osobowości ma doznać zmiany. Umysł jest jednak tym obszarem, w którym duch zaczyna swoje dzieło.
Cztery poziomy poznania: gnosis, synesis, sofia, epignosis
Duch Pański prowadzi zatem wybranych do poznania Słowa Bożego - poznania, które odbywa się na czterech poziomach. Bazą, na której buduje się mądrość Boża w powołanych, jest wiedza, znajomość Słowa Pańskiego. Sens znajomości treści Pism zawarty jest w greckim gnosis, które, choć nie występuje w badanym Kol. 1:9-12, znajdziemy w wielu innych tekstach, m.in. Łk. 1:76,77; Rzym. 11:33, 15:14; 1 Kor. 1:4-6, 12:8, 13:2; 2 Kor. 2:14, 4:6; Ef. 3:18,19; Flp. 3:8; 1 Tm. 6:20. Znajomość treści Biblijnej nie oznacza jeszcze znajomości prawdy, która jest odkrywana na drodze synesis, czyli umiejętności niesfałszowanej interpretacji (1 Kor. 2:13). Mając z kolei synesis, docieramy do zrozumienia nauk Słowa Bożego, które w coraz większym stopniu kształtują nasze życie i postępowanie. Fakt, iż apostoł mówi w Kol. 1:9 o synesis duchowym, dodatkowo podkreśla jej związek z działaniem ducha Pańskiego.
Gnosis i synesis należą do obszaru świadomości, oceny umysłowej, doktryny. Problemem wiary równie istotnym co znajomość Słowa Bożego, jest wykorzystanie tej znajomości w działaniu; na ile to, co wiem o Chrystusie, pozwala mi działać w świecie w sposób pewny i z czystym sumieniem. Praktyczne wykorzystanie doktryny to domena mądrości (gr. sofia). Opisując mądrość, Jakub pisze, że "jest przede wszystkim czysta, następnie pokojowo usposobiona, łagodna, ustępliwa, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, bezstronna i nieobłudna" (Jak. 3:17 UBG). Sofia zatem, choć bierze swoje źródło w teorii doktryny, to przejawia się w praktyce działania. Mądrym jest człowiek, który swoją mądrość daje poznać na zewnątrz. Jednocześnie, ponieważ mądrość jest praktyką raczej niż jednorazowym działaniem, w pewnym sensie stoi ona na granicy ducha i ciała - umysłu i charakteru.
Charakter bowiem kształtuje się w działaniu, przez powtarzanie określonych zachowań. Sofia, będąca wyrazem ducha, zarazem dyktuje duchowy sposób postępowania i wypracowuje duchowe cechy charakteru. Dlatego w 2 Kor. 1:21,22 czytamy o pieczęci ducha. Podobnie jak pieczęć zostawia znak na materiale plastycznym, postępowanie w mądrości ducha zostawia wzór prawdy w charakterze. Tym, co w ten sposób kształtujemy, jest epignosis - charakter na obraz Jezusa Chrystusa. Epignosis to czwarty poziom poznania, o jakim mówi Nowy Testament; swoista meta-wiedza (epi-gnosis) zapisana w podświadomości. Tutaj nie przechowuje się znajomości doktryn (to jest sfera świadomości/ umysłu/ ducha), ale to, co z tych doktryn wynika, a co Biblia nazywa owocem ducha.
O tym, że gnosis, synesis oraz sofia są elementami epignosis, ale w żadnym sensie jej nie wyczerpują, najlepiej może świadczyć 2 Pt. 1:5-9. Apostoł Piotr wymienia szereg elementów, które mamy dodawać do naszego charakteru, wśród których wymienia m.in. gnosis - wiedzę, i arete - męstwo/ nadzieję, jako elementy Boskiego przymiotu mądrości. Sofia bowiem, jak zostało to wcześniej zaznaczone, to wiedza połączona z działaniem, postępowanie zgodnie z tym, czego się uczymy. Tak rozumiana mądrość wymaga nie tylko zrozumienia, wiedzy, ale także odwagi w ich stosowaniu. Co ciekawe jednak, obok mądrości Piotr wymienia także elementy mocy, sprawiedliwości, a także miłość agape. Dopiero mając te cztery pierwszorzędne przymioty charakteru Boga w sobie, możemy być pewni, że nie staniemy się "bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu [epignosis] naszego Pana Jezusa Chrystusa" (2 Pt. 1:8 UBG).
Owoc ducha: makrothymia, hypomone
Owoc ducha w charakterze rozwijanym na obraz Pana obejmuje szereg cech, które wymienia apostoł Paweł m.in. w Gal. 5:22,23 oraz Kol. 3:12-14. W badanym fragmencie Kol. 1:9-12 apostoł wymienia dwie cechy: cierpliwość i wytrwałość. Warto przyjrzeć się znaczeniu tych dwóch rzeczowników, ponieważ ich przywołanie w tym miejscu przez Pawła nie jest przypadkowe. Zarówno cierpliwość, jak i wytrwałość, mają wspólny sens, którym jest trwanie pomimo przeciwności, kontunuacja obranego kursu. Nie inaczej rzecz się ma w przypadku ich greckich odpowiedników. Sensem makrothymia, tłumaczonej tutaj jako wytrwałość, jest nasza niezmnienna postawa w obliczu innych ludzi. W komentarzu do Gal. 5:22,23 napisałem:
... [makrothymia] jest złożeniem dwóch członów: makros - wielki, oraz thymos oznaczającego gniew, zapalczywość. Sensem makrothymia jest więc powstrzymywanie się od gniewu, tolerowanie czy też długie znoszenie, co najlepiej widać na przykładzie Mt. 18:26,29; Dzieje 26:3; Rzym. 9:22. W wielu tekstach jednak makrothymia, a także czasownik makrothymeo, utraciły bezpośredni związek z odwlekaniem gniewu, kładąc akcent na sam fakt oczekiwania czy długiego znoszenia (zob. Hbr. 6:12,15; Jak. 5:10) ... Brak jest w Nowym Testamencie tekstów, które explicite łączyłyby naszą makrothymia ze znoszeniem nieosobowych czynników zewnętrznych, jak np. braki materialne, problemy zdrowotne, itp. Nasza nieskwapliwość, jak oddaje to słowo Biblia Gdańska, dotyczy więc naszych relacji z ludźmi w naszej zdolności długiego znoszenia przeciwnych nam postaw i zachowań.
O ile makrothymia dotyczy powstrzymywania negatywnych reakcji i trwanie w dobrym wobec innych ludzi, hypomone oznacza trwanie wobec czynników zewnętrznych, takich jak trudy, choroby, niepowodzenia, etc. Wniosek taki wypływa nie tylko z użycia hypomone w tekstach Nowego Testamentu (zob. Rzym. 5:3; 2 Kor. 1:6, 6:4; Jak. 1:2,3, 5:11), ale także z faktu, że choć makrothymia przypisywana jest w Piśmie św. Bogu (Rzym. 9:22; 1 Pt. 3:20), który także znosi przeciwne postawy ludzi i zbuntowanych aniołów, nigdzie w Biblii nie znajduje zastosowania wobec Najwyższego hypomone - Bóg, który jest wszechmocny, nie męczy się ani nie trudzi (Rdz. 17:1; Wj. 6:3; Hi. 8:3; Iz. 40:28).
A zatem przywołanie przez Pawła w Kol. 1:11 cierpliwości i wytrwałości nie jest zwykłym powtórzeniem. Mamy w naszym poświęconym życiu przejawiać wytrwałość/ cierpliwość zarówno wobec ludzi, jak i wszelkich nieprzyjaznych czynników zewnętrznych. W Hbr. 10:36 Paweł pisze: "Albowiem potrzeba wam wytrwałości [hypomone], abyście po wykonaniu woli Bożej dostąpili spełnienia obietnicy" (NW). Jeśli chcemy dokończyć z powodzeniem nasz bieg w powołaniu i otrzymać królewską koronę wraz z naszym Panem (2 Tm. 4:6-8), moc charakteru wyrażona m.in. w cierpliwości i wytrwałości będzie nam niezbędna do osiągnięcia tego rezultatu. Do anioła zboru w Filadelfii Jezus kieruje przesłanie, które w tym kontekście nie może być bardziej aktualne. "Ponieważ zachowałeś nakaz mój, by przy mnie wytrwać," mówi nasz Pan, "przeto i Ja zachowam cię w godzinie próby, jaka przyjdzie na cały świat, by doświadczyć mieszkańców ziemi. Przyjdę rychło; trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej" (Obj. 3:10,11 BW).
---
Podsumowując powyższe, chciałbym zaproponować brzmienie Kol. 1:9-12 z uwzględnieniem ww. znaczeń greckiej terminologii (pamiętając jednak, że nie jest to wierne tłumaczenie, ale wersja w interpretacji): "Dlatego i my od tego dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić, (10) abyście stali się obrazem jego charakteru we wszelkiej mądrości i duchowej interpretacji; Abyście postępowali w sposób godny Pana, by podobać mu się we wszystkim, w każdym dobrym uczynku wydając owoc i wzrastając w charakterze Boga; (11) Umocnieni mocą ducha prawdy według jego potęgi chwały, ku wszelkiej cierpliwości i wytrwałości z radością; (12) Dziękując Ojcu, który nas uzdolnił do uczestnictwa w dziedzictwie świętych w światłości".