W komentarzu do Mt. 24:23-31 opisałem scenariusz ponownego przyjścia (obecności, gr. parousia) Jezusa Chrystusa. Zgodnie z Mt. 24:23,26 powrót Pana będzie inny niż jego pierwsze przyjście. Wówczas był człowiekiem, był fizycznie obecny; jego drugie przyjście w tym aspekcie będzie niewidzialne: "Jeśli wtedy ktoś wam powie: Oto tu jest Chrystus, albo: Jest tam – nie wierzcie ... Jeśli więc wam powiedzą: Oto jest na pustyni – nie wychodźcie; Oto wewnątrz domu – nie wierzcie" (UBG). To nie znaczy, że paruzja będzie nierozpoznawalna. Jezus nie będzie obecny materialnym ciałem, ale jego przyjściu towarzyszyć będzie znak, o którym on sam mówi w kolejnym 27 wersecie: "Jak bowiem błyskawica pojawia się na wschodzie i jest widoczna aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego" (UBG). Słowo błyskawica zostało przetłumaczone z greckiego astrape, które oznacza jasne świecenie (niekoniecznie błyskawicę, tym bardziej, że błyskawice zwykle nie podróżują horyzontalnie, tylko wertykalnie).
Astrape nie oznacza także w tym przypadku słońca, które każdego dnia przemieszcza się po horyzoncie ze wschodu na zachód i jako takie nie jest szczególnym znakiem jakichkolwiek wydarzeń. We wspomnianym komentarzu przedstawiłem myśl, że jasnym światłem, które wypełni proroctwo, będzie dużych rozmiarów planetoida, która przelatywać będzie bardzo blisko ziemi - na tyle blisko, że będzie wioczna jako jasno świecąca gwiazda. W tym także sensie stanowić będzie znak Syna Człowieczego (pierwsze przyjście Pana też ogłosiła gwiazda). Odległość planetoidy od ziemi będzie na tyle bliska, że "moce niebieskie zostaną poruszone" (Mt. 24:29 UBG) i pole magnatyczne ziemi spowoduje, że planetoida zmieni kurs. Nowy kurs okaże się być kursem kolizyjnym z ziemią - przy kolejnym przelocie dojdzie do zderzenia, które zakończy obecny światowy porządek. Zmiana trajektorii lotu planetoidy zostanie wykryta i podana do publicznej wiadomości, co spowoduje ogólnoświatową rozpacz, zgodnie z Mt. 24:30.
W takim kontekście należy odczytywać dalsze słowa Pana z Mt. 24:36-44. W pierwszym z wymienionych wersetów Jezus mówi o niemożliwości poznania czasu jego drugiej obecności: "Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec" (Mt. 24:36 UBG). Oczywistym jest, że dwa tysiące lat temu wskazanie, która planetoida i w jakim czasie wypełni proroctwo, było niemożliwością. Nawet dziś przy całym technicznym zaawansowaniu współczesnej nauki oszacowanie ruchu planetoid na kilka lat naprzód obarczone jest błędem. Stąd rzeczywiście, na przestrzeni wieku Ewangelii nikt nie mógł tego stwierdzić ani przewidzieć. To nie znaczy, że do ostatniej minuty o niczym nie będziemy wiedzieć. Dzięki nauce już dzisiaj możliwe jest wytypowanie planetoidy, która może okazać się znakiem Syna Człowieczego (pisałem o tym w ww. komentarzu do Mt. 24:28-31), choć ostatecznie się nim stanie, kiedy tak zobaczą ją ludzie - jako znak zbliżającego się końca obecnego świata.
Do tego nawiązują także słowa z Mt. 24:43,44. Gdyby gospodarze obecnego świata wiedzieli z dużym wyprzedzeniem, że Pan 'włamuje się' przy pomocy takiego narzędzia, podjęliby wszelkie środki, aby tego uniknąć. Być może nawet wysiłki te mogłyby okazać się skuteczne, gdyby gospodarz wiedział... Ta powszechna nieświadomość jest także podkreślona w przykładzie Noego i potopu: "Jak bowiem za tych dni przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do tego dnia, w którym Noe wszedł do arki; (39) I nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i zabrał wszystkich – tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego" (Mt. 24:38,39 UBG). Woda jest symbolem chaosu. Już pierwsze słowa Biblii opisują bezład, pustkowie i ciemność, którym towarzyszy pokrycie wodą całej powierzchni ziemi (Rdz. 1:2). Nastanie potopu wskazuje zatem czas objawienia się znaku Syna Człowieczego (pierwszego przelotu planetoidy), który rozpocznie okres światowej anarchii. Przed tą anarchią uchroni się antytypiczny Noe z rodziną oraz niektórzy spośród pracujących w polu i mielących w żarnach.
Noe najwyraźniej reprezentuje wierzących. Wynika to nie tylko z faktu, że antytypiczny Noe czuwa, zgodnie z Mt. 24:36, zatem charakteryzuje go wiara w obietnicę przyszłego Królestwa Chrystusa. Nie bez znaczenia wydaje się być także liczba osób, które znajdują schronienie w Arce - "w której niewiele, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę" (1 Pt. 3:20 UBG). Ósemka jest także liczbą dni, po których zgodnie z Prawem następowało obrzezanie męskiego potomka (Rdz. 17:12). Starotestamentowe obrzezanie jest z kolei figurą obrzezania pod Nowym Przymierzem - obrzezki ciała przez ducha w pokucie (Rzym. 2:28,29; Flp. 3:3). Najwyraźniej także do wierzących stosują się dalsze słowa opisujące pracujących w polu i mielących w żarnach (Mt. 24:40,41 UBG). Czynności te zdają się symbolicznie opisywać z różnych punktów widzenia pracę ludu Pańskiego zaangażowanego w ogłaszanie cnót "Tego, który was powołał z ciemności do swej cudownej światłości" (1 Pt. 2:9 UBG).
Zadanie to wykonujemy na trzy zasadnicze sposoby wskazane przez apostoła Pawła w Ef. 4:11 - "I on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami" (UBG). Apostołów było dwunastu i tylko w pierwszym okresie Kościoła. W późniejszym okresie Bóg zapewniał trzy rodzaje usługiwania: tych, którzy głosili Ewangelię na zewnątrz (ewangelistów); tych, którzy nauczali w zborze (pasterze i nauczyciele) oraz tych, którzy podawali zrozumienie głębszych nauk z Pisma (prorocy). Każdy członek Kościoła ma tutaj swoją pracę do wykonania. Do tych trzech grup pracowników odnosi się nasz Pan w swoim proroctwie. W Mt. 24:40,41 są wspomniane tylko dwie grupy: ci, którzy pracują w polu i ci, którzy mielą w młynie. W przypowieści o pszenicy i chwastach Jezus wyjaśniał, że "polem [które jest obsiewane ziarnem Ewangelii] jest świat" (Mt. 13:38). Praca w polu to praca ewangelizacyjna. Praca w młynie jest pracą pasterzy i nauczycieli, którzy ziarno Słowa Bożego wykładają w postaci chleba domownikom wiary (por. Mt. 4:4; Hbr. 5:11-14).
Relacja z Łk. 17:34,35 także wspomina dwie grupy. Jedną z nich są mielący w młynie, ale zamiast pracujących w polu pojawia się "dwóch ... w jednym łóżku" (UBG). Nie jest to nawiązanie do duchowego lenistwa, a raczej opis trzeciej grupy pracowników wymienionych przez Pawła - proroków, których zadanie jest w Biblii symbolicznie opisywane jako śnienie lub doświadczanie wizji (por. Jl. 2:28). Fakt, że wszystkie trzy grupy znajdują się na jednym polu, w jednym młynie lub jednym łóżku wskazuje na ich duchową łączność i wspólny cel w spełnianiu woli Pana. A jednak nie wszyscy zostaną zabrani i najwyraźniej nie wszyscy zostaną zabrani w tym samym sensie. Mateusz pisze o 'wzięciu' niektórych w kontekście rozpoczęcia się anarchii po ukazaniu się znaku Syna Człowieczego; Łukasz pisze o "Tej nocy", kiedy planetoida powróci, aby uderzyć (Łk. 17:28-37). Dostrzegam zatem trzy różne sposoby, w jakie lud Pański będzie 'zabierany' w czasie nadchodzącego ucisku:
- schronienie się Noego i jego rodziny w Arce przedstawia sytuację wszystkich wierzących w czasie rozpoczęcia się drugiej obecności Pana (ukazania się znaku Syna Człowieczego). Unikną oni wód chaosu, ponieważ wzorem świata nie będą mdleć ze strachu, ale schronią się w Arce nadziei na nadchodzące Królestwo Chrystusa, zgodnie ze słowami Mistrza: "A gdy się to zacznie dziać, spójrzcie w górę i podnieście głowy, gdyż zbliża się wasze odkupienie" (Łk. 21:28 UBG);
- spośród klasy antytypicznego Noego "jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony". Te słowa zapisane w Mt. 24:40,41 dotyczą zgromadzania klasy 144000 - wybranych, którzy uzyskają nagrodę nieśmiertelności w chwale Boskiej natury. W komentarzu do Obj. 14:1-5 pisałem, że zgromadzanie 144000 w sensie ustalenia jej pełnego składu osobowego zakończy się w momencie objawienia się znaku Syna Człowieczego. W tym sensie "jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony", że nie wszyscy z ludu Pańskiego zostaną do tej klasy zaliczeni;
- według Łk. 17:34,35 "jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony" w dniu spotkania ziemi z planetoidą. Ta informacja także dotyczy 144000 - tych, którzy będą jeszcze wówczas na ziemi. Antytypicznym kapłanom doświadczenia apokalipsy będą oszczędzone; zostaną oni 'zabrani', co jak rozumiem, oznaczać będzie ich przemienienie do natury duchowej. I znowu, "drugi [będzie] zostawiony", ponieważ wierzący zaliczeni do antytypicznych lewitów (wielka rzesza z Obj. 7:9-17), antytypicznego ludu (spłodzeni z ducha) oraz niewybrani wierzący zostaną poddani doświadczeniom Dnia Pańskiego tutaj na ziemi.