komentarzbiblijny.pl

"Zanim wyjdzie dekret i dzień przeminie jak plewy; zanim przyjdzie na was zapalczywość gniewu PANA, zanim przyjdzie na was dzień gniewu PANA. Szukajcie PANA, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie jego prawo; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może ukryjecie się w dniu gniewu PANA" (So. 2:2,3)

jesteś tutaj: > >


Ewangelizacja, nauczanie, prorokowanie

Wiara jest centralnym pojęciem Nowego Testamentu. "Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu," pisze apostoł Paweł w Hbr. 11:6, "bo ten, kto przychodzi do Boga, musi wierzyć, że on jest i że nagradza tych, którzy go szukają". Jest zatem centralnym elementem wiary przekonanie o dobroci i opatrzności Boga, który jest życzliwy człowiekowi i posiada wszelkie środki, aby wyzwolić od złego, a nawet wzbudzić z martwych. Wcześniej jednak zwracał uwagę Paweł na inny aspekt wiary, która jest hipostazą - manifestacją Boskiego porządku w umysłach wierzących (Hbr. 11:1-3). "Przez wiarę rozumiemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga." Tym samym manifestacja owych 'światów' w umysłach wierzących będzie tym, co te światy ukształtowało - słowem. Jezus, który przychodzi ogłosić Ewangelię, także nazywany jest Słowem - Logosem. Wiara z konieczności jest zatem systemem pojęć - słów - które pozwalają nam rozumieć świat, tak jak został on stworzony we wszystkich prawach i zasadach, które Bóg położył jako podwalinę rzeczywistości człowieka. Prawda, którą Bóg ogłosił przez Jezusa (Jn. 1:17), jest słowem - nazwaniem Boskiego porządku, który dotychczas pokazany był "za zasłoną" typów i ceremonii Zakonu Mojżeszowego, a dopiero w nauczaniu Jezusa znalazł swoje pełne wyrażenie.

Fakt, iż słowo jest wehikułem prawdy, wiąże się z określonymi konsekwencjami w zakresie jej rozwoju i przyswajania. Pierwszą konsekwencją będzie fakt, iż ostatecznie 'miejscem' rezydowania Słowa jest umysł. Jeśli nie potrafimy wyrazić prawdy słowami w sposób czytelny i jednoznaczny, to znaczy, że jej nie rozumiemy; że jej obraz, który posiadamy w umyśle, nie jest wyraźny, brak mu ostrych linii i konturów. Drugą ważną konsekwencją jest fakt, iż nie rodzimy się ze znajomością prawdy, tak jak nie rodzimy się z gotowym zasobem słów. Uczymy się słów stopniowo: najpierw jako wyizolowanych znaczeń, a z czasem także znaczeń, które wypływają z określonych kontekstów, powstają w określonym 'sąsiedztwie'. Te właśnie znaczenia są 'duchem' prawa. Ich zrozumienie nie wynika ze znajomości znaczeń poszczególnych słów, ale ze znajomości sposobu, w jaki te znaczenia wzajemnie się przenikają i modyfikują, tworząc nowy sens tam, gdzie w dosłownym odczytaniu tekstu go nie odnajdziemy.

Jeśli słowo jest medium prawdy, wówczas nasze postępowanie w obszarze nauki Biblijnej musi obejmować trzy czynności. Przede wszystkim, trzeba aby ludzie słowo usłyszeli. Nie tylko słowo w sensie nauczania jako takiego, ale nawet w najbardziej dosłownym sensie; aby dowiedzieli się, że istnieje Bóg, Jezus Chrystus, Biblia, grzech, zbawienie, etc. Ponieważ przychodzimy na ten świat bez zasobu języka (a tym samym pojęć), oznacza to, że ktoś kiedyś zapoznał nas z tymi podstawowymi określeniami. I to jest istota ewangelizacji: przekazywanie słowa o Chrystusie tam, gdzie ono jeszcze nie dotarło. "Każdy bowiem, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony. Jakże więc będą wzywać tego, w którego nie uwierzyli? A jak uwierzą w tego, o którym nie słyszeli? A jak usłyszą bez kaznodziei?" (Rzym. 10:13,14). Ważne przy tym jest odróżnienie ewangelizacji od nękania. Jezus, kiedy wysyła uczniów do pracy ewangelizacyjnej w Izraelu, mówi: "jeśli ktoś was nie przyjmie i nie usłucha waszych słów, wychodząc z tego domu albo miasta, strząśnijcie pył z waszych nóg. Zaprawdę powiadam wam: Lżej będzie ziemi sodomskiej i gomorskiej w dzień sądu niż temu miastu" (Mt. 10:14,15).

W podobnym duchu pisze apostoł Paweł do Tymoteusza: "ogłoś słowo" (nie 'głoś', jak podaje większość przekładów; 2 Tm. 4:2). Ponieważ ewangelizacja ma zostawić słuchacza ze 'świadomością istnienia' Boga Jahwe i Jego spisanego Słowa, nie ma potrzeby czynić tego w stosunku do tych samych osób po raz drugi, piąty i dziesiąty. Orędzie Ewangelii, które raz zostało ogłoszone, może przynieść owoc znacznie później w innym czasie i innych okolicznościach. Ale warunkiem jest posiadanie przez odbiorcę odpowiedniej 'gleby serca' (Mt. 13:1-9) - usposobienia, które w danym momencie jest gotowe do słuchania. Ci, którzy już usłyszą, otwierają pole pracy dla nauczyciela. Pisze apostoł Paweł do Hebrajczyków: "Chociaż bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, znowu potrzebujecie, żeby was ktoś uczył początkowych zasad słów Bożych, i staliście się ludźmi, którzy potrzebują mleka, a nie stałego pokarmu. Każdy bowiem, kto żywi się tylko mlekiem, jest niewprawny w słowie sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem. Natomiast pokarm stały jest dla dorosłych, którzy przez praktykę mają zmysły wyćwiczone do rozróżniania dobra i zła" (Hbr. 5:12-14).

Z wypowiedzi Pawła można wywnioskować, czym zajmuje się nauczyciel Słowa Bożego: naucza "początkowych zasad słów Bożych" w tym celu, aby słuchacze 'nabywali wprawy w słowie sprawiedliwości' oraz umiejętności "rozróżniania dobra i zła". Greckie stoicheion [G4747] przetłumaczone jako 'zasady' dosłownie oznacza fundament. Celem nauczania jest zatem przekazanie podstawowych nauk Pisma św. O tym, że jest w Biblii zestaw takich nauk, dowiadujemy się m.in. w Hbr. 6:1,2. Co jednak należy podkreślić, stoicheion pochodzi od słowa oznaczającego 'ustawienie w regularnym szeregu'. Ponieważ Bóg "nie jest Bogiem nieładu" (1 Kor. 14:33) - jest Bogiem 'regularnego szeregu' - także od treści nauk przekazywanych przez nauczyciela należy oczekiwać porządku. Zaletą nauczania jest fakt, iż nauczyciel może przejrzeć się w treści przekazywanych nauk niczym w lustrze i uświadomić samemu sobie, w którym miejscu to nauczanie jest niespójne bądź nie podparte Słowem Bożym. Nie wiemy, na ile nasze poglądy są pozbawione słabych punktów, dopóki nie zaczniemy ich testować, przedstawiając je drugiemu.

Proroctwo jest kolejnym 'stopniem' w naszym kontakcie ze Słowem Bożym. Fundament, którzy kładą nauczyciele, musi być solidny, głęboko osadzony w treści Biblii i precyzyjnie położony. To, co buduje się na fundamencie, musi w swoich zasadniczych wymiarach i strukturze odpowiadać fundamentowi - inaczej cała konstrukcja runie. Fundament daje jednak pewną swobodę budowniczym. Nie determinuje on każdego najmniejszego elementu budynku. Podobnie z naszym wzrastaniem w prawdzie. Proroctwo jest pracą nowego stworzenia - umysłu odnowionego duchem prawdy - z tym, co nowe, niewyrażone wprost, pokazane w opowieści, symbolu, przepowiedni. Proroctwo nie może negować podstawowych nauk Biblii, tak jak nadbudowa nie może zlekceważyć warunków wyznaczonych przez fundament. Ale bazując na nich, może wyznaczać nowe kierunki spojrzenia na wiele 'mniejszych' spraw i znaczeń nie wyrażonych wprost. Wcześniej pisałem, w jaki sposób uczymy się języka: najpierw znaczenia wprost powiązane ze słowem, potem znaczenia wynikające z umieszczenia grupy słów w jednym kontekście, czy nawet umieszczenia razem kilku kontekstów.

Nauczanie odpowiada pierwszemu wymienionemu sposobowi uczenia się, tam gdzie każdy element w szeregu ma swoje wyraźne znaczenie. Proroctwo wychodzi ponad to i sięga do znaczeń, których nie opisuje żaden pojedynczy wyraz, ale kontekst. W Obj. 19:10 przeczytamy, że "świadectwem Jezusa jest duch proroctwa". Mówimy zatem o najwyższym stopniu duchowego rozwoju, który powinien być celem wszystkich wierzących. Symboliczna w tym sensie sytuacja miała miejsce w obozie Izraela, kiedy to Bóg dał ducha proroctwa 70 starszym. Kiedy Jozue zasugerował Mojżeszowi, aby im zabronić prorokowania, Mojżesz odparł: "Czy jesteś zazdrosny o mnie? Oby cały lud PANA zamienił się w proroków, aby PAN złożył na nim swego ducha!" (Lb. rdz. 11). Jezus, który jest antytypicznym Mojżeszem, także ma pragnienie, aby cały lud Pański miał ducha proroctwa; abyśmy wszyscy dysponowali pełnią na obraz Chrystusa, "Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa" (Ef. 4:13).

Ważna jest jednak postawa wierzącego. Nasz Pan mówi, że "Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą" (Łk. 11:13). Nie tylko słowo modlitwy jest prośbą, ale także postawa aktywnego zabiegania, czas spędzony na badaniu Słowa. Z takimi Bóg będzie aktywnie współpracował, otwierając ich oczy na kolejne skarby Słowa Bożego. Wracając jednak na koniec do początku, choć proroctwo jest oczekiwanym poziomem rozwoju, to jednak różne usługiwania są w Kościele potrzebne. W Ef. 4:11,12 apostoł Paweł pisze, że "dla budowania ciała Chrystusa ... on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami". Ponieważ różne są członki w ciele, różnego rodzaju usługiwania są potrzebne (Rzym. 12:4,5). Apostoł Paweł, choć był autorem większej części Nowego Testamentu, znaczną część swojej uwagi poświęcił ewangelizacji, czyli najbardziej podstawowej działalności związanej z propagowaniem Słowa. Dlatego zawsze kierunek działania powinien być poparty analizą potrzeb - zrozumieniem, co robimy i dlaczego. Tylko wtedy bowiem staniemy się rozumnymi pracownikami na polu Pana.

Powiązane tematy:


Słowa kluczowe: ewangelizacja, nauczanie, prorokowanie
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 20-01-2025


komentarzbiblijny.pl