komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > > >


Komentarz do Hbr. 10:26-31 [grzech na śmierć]

"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu poznania prawdy, to nie pozostaje już ofiara za grzechy; (27) Lecz jakieś straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawić ma przeciwników. (28) Kto gardził Prawem Mojżesza, ponosił śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków. (29) Jak wam się wydaje, na ileż surowszą karę zasługuje ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski? (30) Znamy bowiem tego, który powiedział: Zemsta do mnie należy, ja odpłacę, mówi Pan. I znowu: Pan będzie sądzić swój lud. (31) Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego" (UBG)

Streszczenie komentarza: przedmiotem Hbr. 10:26-31 jest grzech, który prowadzi do drugiej (wiecznej) śmierci. Wszyscy bowiem podlegamy śmierci pierwszej, wynikającej z pokrewieństwa z Adamem. Wybawieni z niej jesteśmy przez zastosowanie ofiary Jezusa Chrystusa, który swoim posłuszeństwem dał wzór sprawiedliwości. Idąc jego śladem w znajomości i stosowaniu prawdy, zyskujemy dar życia przez przemianę ducha umysłu i ciała charakteru. W tym stanie jednak człowiek nie może grzeszyć. Zgodnie z Hbr. 10:26, jeśli grzech jest świadomy (dobrowolny) i powtarzalny, możemy się znaleźć w stanie, w którym odnowienie się do pokuty będzie niemożliwe. Ponieważ jest tylko jedna zbawcza ofiara, którą wykorzystujemy przez przemienianie się na obraz Jezusa Chrystusa, świadomy powrót do grzechu pozostawia człowieka bez nadziei, bez żadnych dodatkowych środków zbawienia, bez możliwości pokuty i z nieuniknioną perspektywą wiecznego unicestwienia.

Bóg mówi przez proroka Ezechiela, że "Dusza, która grzeszy, ona umrze" (Ez. 18:4 UBG). Grzech zatem co do zasady rodzi śmierć. Z tego też powodu wszyscy umieramy, ponieważ "tak jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech – śmierć, tak też na wszystkich ludzi przeszła śmierć, ponieważ wszyscy zgrzeszyli" (Rzym. 5:12 UBG). Z tego stanu jest jednak ratunek. Apostoł Paweł kontynuuje swój wywód w wersecie 18: "Tak więc, jak przez przestępstwo jednego na wszystkich ludzi spadł wyrok ku potępieniu, tak też przez sprawiedliwość jednego na wszystkich ludzi spłynął dar ku usprawiedliwieniu dającemu życie" (UBG). "Sprawiedliwość jednego" - naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa - jest darem "ku usprawiedliwieniu", ponieważ pokazuje weń wierzącym, jak mają postępować, aby wypełnić zasady sprawiedliwości (zobacz wykład ). Z kolei wypełniając je, zyskujemy dar życia, bowiem "jeśli człowiek jest sprawiedliwy i wykonuje sąd i sprawiedliwość ... Postępował według moich ustaw i przestrzegał moich sądów, czyniąc to, co prawe – ten jest sprawiedliwy, na pewno żyć będzie, mówi Pan BÓG" (Ez. 18:5,9 UBG).

Jesteśmy zatem w grzechu, który wynika z pochodzenia od Adama, ale który dzięki posłuszeństwu słowu o Chrystusie mamy nadzieję pokonać i zyskać dar życia. W Hbr. 10:26 Paweł pisze jednak o innej sytuacji: "Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu poznania prawdy, to nie pozostaje już ofiara za grzechy" (UBG). Idziemy zatem o krok dalej: osoba poddana grzechowi zyskuje dar usprawiedliwienia z wiary w Chrystusa, ale grzeszy nadal - grzeszy dobrowolnie, mając pełną świadomość przestępstwa. Pojęcia prawdy i sprawiedliwości łączą się w oczywisty sposób: prawda obejmuje zasady Boskiego porządku; sprawiedliwość jest kondycją człowieka, który potrafi tych zasad przestrzegać. Dlatego, jak sądzę, Ezechiel w cytowanym wcześniej fragmencie definiuje sprawiedliwego jako tego, który 'postępował i przestrzegał', tzn. o jego sprawiedliwości świadczy rekord (przeszłych) uczynków. Jest sprawiedliwy, a więc zna zasady i je stosuje. Z kolei w Hbr. 10:26 mamy przypadek człowieka, który grzeszy po otrzymaniu znajomości prawdy, zatem zna zasady, ale ich nie stosuje. Trzeba jednak poświęcić chwilę uwagi samemu pojęciu znajomości, ponieważ w Nowym Testamencie nie ogranicza się ono wyłącznie do sfery umysłu.

Wcześniej pisałem, że sprawiedliwość oznacza zdolność stosowania Bożego prawa. Tymczasem na nasze postępowanie wpływa nie tylko świadomość (duch/ umysł), ale także podświadomość (ciało/ charakter). Co więcej, badania pokazują, że zachowanie nawet w 95 proc. jest wynikiem działania podświadomości - zapisanych w naszym układzie nerwowym skryptów, które uruchamiają się na zasadzie akcja-reakcja, poza bezpośrednią kontrolą świadomości. Problem usprawiedliwienia nie sprowadza się zatem tylko do rozumowego poznania prawdy i woli jej stosowania, ale także ukształtowania nowych skryptów zachowania w zgodzie z posiadanym zrozumieniem. Stąd Biblia posługuje się pojęciem - podobnie jak pieczęć przenosi posiadany wzór graficzny na materiał plastyczny, duch przenosi posiadany wzór prawdy na charakter, 'nadpisując' dotychczas aktywne skrypty nowymi poprzez świadomy i rozciągnięty w czasie wysiłek w kierunku postępowania zgodnego z wzorcem, jaki mamy w Panu Jezusie (; Jak. 1:22-25). Dlatego pojęcie znajomości również funkcjonuje w tych dwóch aspektach: jako ocena rozumowa i jako zintegrowany w charakterze wzór sprawiedliwego postępowania.

Ocenę intelektualną opisuje grecki rzeczownik gnosis [G1108], charakter rozwinięty przez stosowanie zasad prawdy - grecki rzeczownik epignosis [G1922]. To istotne rozróżnienie z punktu widzenia obecnego tematu, ponieważ w Hbr. 10:26 apostoł Paweł używa epignosis. Często mamy ten problem, szczególnie dotkliwy zwłaszcza na początku naszego powołanego życia, że pomimo wiedzy, jak trzeba postąpić, w rzeczywistości postępujemy inaczej - inaczej, tzn. zgodnie z charakterem ukształtowanym przed nawróceniem do Chrystusa. To było także doświadczenie apostoła Pawła, który pisał: "Odkrywam więc w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, trzyma się mnie zło. (22) Mam bowiem upodobanie w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka. (23) Lecz widzę inne prawo w moich członkach, walczące z prawem mego umysłu, które bierze mnie w niewolę prawa grzechu, które jest w moich członkach. (24) Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci? (25) Dziękuję Bogu przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Tak więc ja sam umysłem służę prawu Bożemu, lecz ciałem prawu grzechu" (Rzym. 7:21-25 UBG). Istotą usprawiedliwienia jest zastąpienie w nas ciała grzechu .

W Hbr. 10:26 Paweł zabiera jednak czytelnika krok dalej. Mamy oto bowiem człowieka, który otrzymał ducha prawdy, poznał swoim umysłem treść Bożych zasad i podjął reformę charakteru, którą na przestrzeni lat z dużym powodzeniem wykonał. I nagle popełnia przestępstwo, którego źródłem nie jest już słabość ciała. Ciało nie ma bowiem innej woli jak tylko ta, która jest w nim 'zaprogramowana'. To prawda, że dawne skrypty nie znikają. Ale przez postępowanie wiarą zostały nadpisane nowymi, a nagość naszego grzesznego ciała charakteru została okryta symboliczną szatą sprawiedliwości (zobacz ). Jest w końcu także prowadzony duchem prawdy umysł, który ma pieczę nad tym, aby 'stary człowiek' nie dał o sobie znać (Ef. 4:20-24). Jeśli w tym usprawiedliwionym stanie grzeszymy, trudno obwiniać słabość ciała. Zielone światło dla przestępstwa dał duch. Wyraźnie podkreśla ten element apostoł Paweł. Pisząc w Hbr. 10:26 o dobrowolnym grzechu, używa greckiego hekousiós [1596], które oznacza działanie świadome, dobrowolne, poczynione z inspiracji umysłu (w przeciwieństwie do grzechu nieumyślnego popełnionego w słabości ciała lub ignorancji).

Jednocześnie, czasownik hamartanō ('grzeszyć') występuje w Hbr. 10:26 w formie niedokonanej. Nie ma zatem również mowy o jednostkowej sytuacji (którą zwyczajowo nazywamy 'potknięciem'), ale o sytuacji powtarzalnej - o konsekwentnym, metodycznym i w pełni świadomym łamaniu zasad sprawiedliwości. O wierzących, którzy podejmują taki kierunek działania, pisze apostoł Piotr: "Bo jeśli uciekli oni od plugastw świata przez poznanie [epignosis] Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, a potem znowu się w nie wikłają i zostają pokonani, to ich ostateczny stan jest gorszy niż pierwszy. (21) Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania" (2 Pt. 2:20,21 UBG). Dlaczego "ich ostateczny stan jest gorszy niż pierwszy" - ponieważ jeśli człowiek otrzymał ducha prawdy i poznanie Słowa Bożego, a jednak się od tego odwraca, to nie pozostaje nic więcej, co można mu oferować, aby go podnieść z grzechu. Nie ma żadnej dodatkowej prawdy ani innego Chrystusa, jak tylko ten, w którego uwierzyliśmy na początku naszej drogi.

Tę myśl wyraża Paweł w Hbr. 10:26 mówiąc, że "nie pozostaje już ofiara za grzechy". Dlatego apostoł podkreśla, że jest tylko jedna ofiara: "Chrystus raz ofiarowany na zgładzenie grzechów" (Hbr. 7:27, 9:28 UBG). Jeśli przez poznanie [epignosis] Pana wartość jego ofiary została za nas wykorzystana, nie pozostaje żadna inna ofiara, żaden inny środek zbawienia. Z tej przyczyny "Niemożliwe jest bowiem, żeby tych, którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebieskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego; (5) Zakosztowali też dobrego słowa Bożego i mocy przyszłego wieku; (6) A odpadli – ponownie odnowić ku pokucie..." (Hbr. 6:4-6 UBG). Tutaj wprowadza apostoł ważny element pozwalający stwierdzić, czy rzeczywiście osiągnęliśmy stan, w którym "nie pozostaje już ofiara za grzechy" - niemożliwość pokuty. Człowiek w takiej kondycji duchowej nie jest w stanie ponownie odnowić się ku Chrystusowi - tak jak Judasz, który zdradził Pana. Powiedziano o nim, że żałował i przyznał się do grzechu, ale nie był w stanie pokutować. Dlatego stał się 'synem zatracenia' (Mt. 27:3-5; Jn. 17:12).

Losem Judasza było zatracenie - wieczna śmierć i tak też się dzieje w przypadku wszystkich, którzy dobrowolnie grzesząc, nie pozostawiają dla siebie nadziei. "Żar ognia", o którym pisze Hbr. 10:27, nie oznacza bynajmniej wiecznych mąk, ale wieczną śmierć. Objawienie określa ją mianem 'drugiej śmierci', ponieważ pierwszą jest śmierć adamowa - śmierć, z której jest wyjście przez zastosowanie ofiary Jezusa Chrystusa. Kiedy jednak dobrowolnie grzeszymy, otrzymawszy z niej uwolnienie, nie pozostaje już żadna ofiara za grzech, a jedyną możliwą konsekwencją jest śmierć druga, tym razem bez drogi wyjścia. W symbolach Objawienia śmierć wieczna przedstawiona została jako jezioro ognia (Obj. 20:6,10,14). Stąd "żar ognia", o którym pisze Paweł w Hbr. 10:27, opisuje stan wiecznego nieistnienia, który spotka świadomych grzeszników. Wracam do myśli podanej na początku komentarza: zapłatą za grzech jest śmierć. Naszemu praojcu powiedziano: "z drzewa poznania dobra i zła jeść nie będziesz, bo tego dnia, kiedy zjesz z niego, na pewno umrzesz" (Rdz. 2:17 UBG). To Boży przeciwnik powiedział: "Na pewno nie umrzecie" (Rdz. 3:4 UBG). Nauka o wiecznych mękach jest pokłosiem tego oryginalnego kłamstwa.


Słowa kluczowe: Hbr. 10:26-31, grzech na śmierć
 
Przekłady wykorzystane w komentarzu Biblijnym:
UBG - Uwspółcześniona Biblia Gdańska
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 07-03-2021


komentarzbiblijny.pl