komentarzbiblijny.pl

"A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy ... Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy" (1 Kor. 8:2, 13:9)

jesteś tutaj: > > >


Komentarz Biblijny do 1 Tm. 3:16

"A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności. Ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale" (BT)

Streszczenie komentarza: 1 Tm. 3:16 zawiera sześć odrębnych charakterystyk Jezusa Chrystusa, które w niniejszym komentarzu Biblijnym rozpatrywane są oddzielnie w kolejnych śródtytułach. Zgodnie z proponowaną interpretacją, Jezus przyszedł jako człowiek ("objawił się w ciele"), otrzymał przy chrzcie pełną miarę ducha ("usprawiedliwiony został w Duchu"), po swoim zmartwychwstaniu już jako duch ukazał się aniołom więzionym od czasu potopu w Tatarze ("ukazał się aniołom"), w zmartwychwstaniu został podniesiony do Boskiej natury ("wzięty został w chwale"). Powołanie do Ciała Chrystusowego zostało rozszerzone na pogan ("ogłoszony został poganom"), z których wielu nawróciło się do Boga ("znalazł wiarę w świecie").

"Tajemnica pobożności", o której mówi apostoł Paweł w powyższym tekście, dotyczy w całości naszego Pana i różnych aspektów jego służby, począwszy od rozpoczęcia jego ziemskiej misji. Trzeba, aby wszyscy powołani zgodnie z Bożym zamierzeniem mieli pełny i właściwy obraz 'Wodza swojego zbawienia', abyśmy mogli rzeczywiście oddawać cześć w prawdzie i przemieniać się na obraz tego, który za nas oddał swoje życie (Rzym. 8:29,30; Hbr. 12:2). W związku z tym potrzebujemy mieć możliwie najbardziej pełny, Biblijny obraz wszystkich wymienionych przez apostoła elementów.

Objawił się w ciele

Pierwsza charakterystyka Chrystusa dotyczy jego natury po narodzeniu z Marii. Paweł stwierdza tutaj bezpośrednio, że Jezus zostało objawiony - w oryginale mamy stronę bierną w czasie przeszłym - w ciele, sarks w języku greckim, które oznacza ciało, cielesność lub po prostu mięso. Nie ma więc wątpliwości, kim był nasz Pan w czasie swojej ziemskiej służby. Nie był Bogiem, który tylko przybrał pozór człowieczeństwa, czy też nie posiadał dwóch natur - ludzkiej i Boskiej - jednocześnie. Jezus urodził się z Marii jako człowiek, w cielesnej naturze.

Mówi na ten temat także apostoł Jan: "Przez to poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch [doktryna], który wyznaje, iż Jezus Chrystus w ciele [sarks] przyszedł, z Boga jest" (1 Jn. 4:2 BG). Podobnie w Jn. 1:14 przeczytamy, że "Słowo ciałem się stało" (BG). Także tutaj nie ma mowy o przybraniu natury ludzkiej niejako w dodatku do duchowej. Greckie ginomai przetłumaczone tutaj na "stać się" oznacza także "urodzić się", i tak właśnie urodził się nasz Pan - nie mniej i nie więcej tylko jako człowiek. Z kolei w 2 Jn. 7 czytamy, że "wiele zwodzicieli wyszło na świat, którzy nie wyznawają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele; ten jest zwodzicielem i antychrystem" (BG).

Narodzenie się naszego Pana w naturze ludzkiej było wymagane warunkami jego ofiary. Apostoł Paweł pisze, że Jezus "dał samego siebie na odpowiedni okup za wszystkich" (1 Tm. 2:6 NW). "Odpowiedni okup" jest tutaj tłumaczeniem anti-lytron, które oznacza "cena odpowiadająca" lub "cena zamiast". Ceną, którą zapłacił nasz Pan, była według oświadczenia apostoła Pawła ceną posłuszeństwa, i to posłuszeństwa aż do samej śmierci (Rzym. 5:18,19). Ponieważ jednak swoim posłuszeństwem Jezus usługiwał człowiekowi, wydając świadectwo niezbędne dla naszego zbawienia, także i on sam musiał stać się człowiekiem (Jn. 18:37).

Apostoł Paweł wyjaśnia w Hbr. 2:14-18 - "Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu. A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą" (BW). Jezus musiał złożyć swoją ofiarę jako człowiek, ponieważ tylko w ten sposób jej wartość jest adekwatna do doświadczenia człowieka; tylko w ten sposób możemy iść jej śladem.

Nauka Biblijna jest więc w tym punkcie niezwykle jasna i precyzyjna. Wszelkie próby zaciemniania tego tematu są efektem głoszenia doktryny trynitarnej, zgodnie z którą Jezus jest Bogiem i był nim także po urodzeniu z Marii, ale nie znajduje to poparcia w żadnym punkcie Słowa Bożego, a jest bezpośrednio kontestowane m.in. w przytoczonych tekstach.

Usprawiedliwiony został w duchu

Greckie dikaioo, które znajdujemy w tej części opisu, oznacza 'uczynić sprawiedliwym' lub 'ogłosić sprawiedliwym'. Są przesłanki, aby przyjąć każde z tych znaczeń za właściwe w przypadku 1 Tm. 3:16. Przede wszystkim, nasz Pan został ogłoszony sprawiedliwym, kiedy podczas chrztu w Jordanie Boży głos z nieba nazwał go umiłowanym synem, "w którym mam upodobanie" (Mt. 3:17 UBG). Na tej podstawie, a także na podstawie wersetów, takich jak Hbr. 7:26 ("Takiego to przystało nam mieć najwyższego kapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników i wywyższonego ponad niebiosa") lub 1 Pt. 2:22 ("Który grzechu nie popełnił, a w jego ustach nie znaleziono podstępu"), wielu badaczy Biblii broni jak niepodległości poglądu, że Jezus był moralnie doskonały (bezgrzeszny) od samego poczęcia w łonie Marii aż do śmierci.

Podpisuję się pod stwierdzeniem, że Jezus był w pełni sprawiedliwości w okresie swojej 3,5-letniej służby ewangelizacyjnej, choć i o tym czasie apostoł Paweł pisze, że "nauczył się [Jezus] posłuszeństwa przez to, co wycierpiał" (Hbr. 5:8 UBG). 'Wydoskonalenie' Pana związane z jego lekcją posłuszeństwa odczytuję nie jako jego ciągle jeszcze trwające 'uczenie się' sprawiedliwości, ale raczej jako hartowanie charakteru w obliczu prób oraz praktykę bezgranicznego zaufania do Boga. On sam mówi o sobie, że posiadał pełnię ducha (Jn. 3:34). Oznacza to nie tylko pełnię zrozumienia spraw duchowych (co zostało udostępnione Jezusowi podczas chrztu duchem w Jordanie pod symbolem otwartych niebios), ale także pełnię mocy panowania nad ciałem. oznaczał zatem dla Pana usprawiedliwienie - podniesienie do takiego poziomu rozwoju duchowego, w którym był w stanie z powodzeniem wykonać swoją misję.

Nie oznacza to jednak, że młody Jezus nie potrzebował uczyć się sprawiedliwości. Ziemskie życie naszego Pana zostało zapoczątkowane w sposób cudowny, niemniej czytamy o nim w ewangeliach nie tylko, że posiadał ziemską matkę w osobie Marii, ale także ziemskiego ojca w osobie Józefa. Najwyraźniej potwierdza to ewangelista Mateusz, który prowadzi linię genealogiczną Jezusa do Dawida, Judy i dalej do Abrahama właśnie przez Józefa (Mt. 1:1-16). Stąd rozumiem, że biologicznym ojcem Jezusa był Józef; duch święty był natomiast cudownym Boskim narzędziem sprawiającym, że życie Jezusa zostało zapoczątkowane z tych dwojga rodziców bez odbycia stosunku płciowego (Mt. 1:20; Łk. 1:30-35). Nasz Pan był zatem w pełni człowiekiem i jak każdy człowiek, doświadczał rozwoju, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Najwyraźniej na to wskazuje ewangelista Łukasz, który pisze, że młodemu "Jezusowi przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi" (Łk. 2:52 UBG).

Mądrość jest połączeniem wiedzy i umiejętności jej praktycznego zastosowania. Naszemu Panu przybywało mądrości, kiedy uczył się treści Pism oraz ich praktycznego zastosowania. Mądrość natomiast staje się sprawiedliwością, kiedy wiedza jest wykorzystywana z zachowaniem obowiązkowej dobrej woli względem Boga (pobożność), innych ludzi i siebie samego. Stąd wzrost Pana w mądrości oznaczał także wzrost w sprawiedliwości, o czym najwyraźniej także prorokuje Izajasz: "Dlatego sam Pan da wam znak. Oto dziewica pocznie i urodzi syna, i nazwie go Emmanuel. (15) Będzie on jadł masło i miód, aż będzie umiał odrzucać zło, a wybierać dobro. (16) Zanim bowiem to dziecko będzie umiało odrzucać zło i wybierać dobro, ziemia, którą się brzydzisz, zostanie opuszczona przez dwóch swoich królów..." (7:14-16 UBG). Dwukrotnie mówi prorok o Zbawicielu, że miał się nauczyć "odrzucać zło i wybierać dobro". To nie jest opis Chrystusa doskonałego "od kołyski", ale usprawiedliwionego w duchu - uczynionego moralnie doskonałym - zgodnie z 1 Tm. 3:16.

Ukazał się aniołom

Wydaje się, że jest tutaj mowa o bardzo konkretnym ukazaniu się naszego Pana, o którym mówi też apostoł Piotr: "Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę" (1 Pt. 3:18-20 BW).

Umierając na krzyżu, nasz Pan "poniósł śmierć ... w ciele" i przez trzy dni przebywał w Hadesie - stanie śmierci, nieistnienia (Dzieje 2:24-32). Kiedy przyszedł przewidziany przez Boga czas, "w duchu został przywrócony życiu" - został zmartwychwzbudzony jako istota duchowa w Boskiej naturze i wyniesiony ponad wszelkie stworzenie (; Hbr. 1:3,4). W tym stanie, będąc zmartwychwzbudzonym, nasz Pan "ukazał się aniołom".

Tymi aniołami, zgodnie z wyjaśnieniem 1 Pt. 3:18-20, byli aniołowie, którzy w czasach Noego okazały nieposłuszeństwo Bogu, materializowały się i współżyły z kobietami, płodząc nefilimów. Czytamy o tym w Rdz. 6:1-5, a także jest na ten temat kilka wzmianek w Nowym Testamencie (2 Pt. 2:4; Judy 6; Łk. 8:30,31). Skutkiem tego postępowania było zamknięcie tych aniołów w Tartarus, uwięzienie ich do czasu sądu (1 Kor. 6:2,3). Ukazanie się im naszego Pana i opowiadanie Dobrej Nowiny można więc widzieć jako element zachęty do skruchy i powrotu do społeczności z Bogiem.

Ogłoszony został poganom

Ten element wyjaśnienia Pawła można odczytywać jako pracę Kościoła związaną z ogłaszaniem Chrystusa "wszelkiemu stworzeniu" (Kol. 1:23 BG). "Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem" (2 Kor. 5:20 BW). To z pewnością jest prawda, choć użycie przez Pawła w tym miejscu czasu przeszłego dokonanego zdaje się wskazywać nie tyle na sam fakt głoszenia, co na fakt powołania nie-Żydów, które rozpoczęło się wraz z powołaniem Korneliusza (Dzieje 10:1-5, 44-48).

Dopóki się to bowiem nie stało, Ewangelia głoszona była wyłącznie Izraelowi i jedynie Żydzi mieli przywilej powołania do Ciała Chrystusowego. Służba naszego Pana skierowana była wyłącznie do "zaginionych owiec z domu Izraela" (Mt. 10:5,6 NW). Natomiast już Jezus wskazywał na przyszłe rozszerzenie powołania na pogan związane z niewiarą narodu izraelskiego (; ). Ogłoszenie Chrystusa poganom oznacza więc dopuszczenie przez Boga także i nie-Żydów do łaski powołania w Ciało Chrystusowe (zobacz komentarz Biblijny do oraz ).

Znalazł wiarę w świecie

W tym miejscu, podobnie jak w każdej części opisu Pawła, znajdujemy czas przeszły dokonany w stronie biernej. Można więc, tłumacząc bardzo dosłownie, powiedzieć, że Jezus "został weń uwierzony". Innymi słowy, ciężar odpowiedzialności za uwierzenie spoczywa w tym miejscu na wierzących. Wiara w Boga jest obowiązkiem człowieka. Uznanie Jego istnienia i podporządkowanie się Jego prawom jest istotą pobożności (gr. eusebeia) - obowiązkowej dobrej woli względem Boga, oddawania Mu tego, co Boskie (Mt. 22:21). Apostoł Paweł poświęca wiele miejsca temu tematowi w pierwszych dwóch rozdziałach listu do Rzymian, pisząc m.in. o gniewie Boga, który "objawia się z nieba przeciwko wszelkiej bezbożności i niesprawiedliwości ludzi, którzy zatrzymują prawdę w niesprawiedliwości. (19) Ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. (20) To bowiem, co niewidzialne, to znaczy jego wieczna moc i bóstwo, są widzialne od stworzenia świata przez to, co stworzone, po to, aby oni byli bez wymówki" (Rzym. 1:18-20).

W Paweł wyjaśnia, że wiara jest emanacją (obrazem) prawdy w umysłach wierzących. Duch, jakim Bóg obdarował człowieka, jest w stanie na pewnym poziomie rozważać rzeczy duchowe. Choćby na podstawie tego, co stworzone, człowiek powinien wysnuć pewne wnioski: nie tylko, że jest Bóg, który to stworzył (Hbr. 3:4), ale także, że Stwórca nie jest tożsamy ze stworzeniem (co wyklucza bałwochwalstwo, Rzym. 1:21-23). Ponadto, apostoł pisze, że działanie prawa wpisane jest w serce człowieka, co oznacza istnienie wbudowanego mechanizmu etycznego, którym się kierujemy niezależnie od prawa objawionego (Rzym. 2:14,15). Na człowieku tak wyposażonym ciąży obowiązek oddania czci swojemu Stwórcy, a także obowiązek przyjęcia tego, który został przez Boga przysłany - Jezusa Chrystusa. Dlatego "Bóg wprawdzie pomijał czasy tej nieświadomości, teraz jednak nakazuje wszędzie wszystkim ludziom pokutować" (Dzieje 17:30 UBG) - uwierzyć w Jezusa i przyjąć jego nauczanie jako pochodzące od Ojca (Jn. 14:7-11).

Trzeba tutaj wszakże również odnieść się do nauki o wierze jako Boskim darze. W czytamy na przykład, że "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga" (UBG). Komentarz do 1 Tm. 3:16 nie jest właściwym miejscem na szerokie rozważanie tego tematu, trzeba jednak w tym miejscu zaznaczyć wyraźnie, że wiara jako dar nie przeczy pojęciu wiary jako obowiązek. Wcześniej pisałem, że wiara jest obrazem prawdy w umysłach wierzących oraz, że Bóg wyposażył wszystkich ludzi w narzędzia pozwalające rozumieć prawdę na pewnym (podstawowym) poziomie. W takim zakresie wiara jest obowiązkiem. Dowiadujemy się jednak, że Bóg pewną grupę ludzi wybrał, aby obdarzyć ich duchem proroctwa i dać wgląd w zrozumienie głębokości Bożych (; Obj. 19:10; Ef. 3:14-19; Jn. 16:13). Służba dla Słowa Bożego, jaką wykonują wybrani poprzez jego badanie i nauczanie, będzie dla nich źródłem chwały w przyszłym Królestwie Chrystusa (Obj. 5:9,10). Jest to przewodni wątek Nowego Testamentu. Ale nie jest to temat 1 Tm. 3:16.

Wzięty został w chwale

Opis w 1 Tm. 3:16 rozpoczął się od nawiązania do natury naszego Pana, który "objawił się w ciele" jako człowiek. Zamykając swoją charakterystykę, apostoł Paweł ponownie nawiązuje do aspektu cielesności Jezusa, mówiąc, iż "wzięty został w chwale". Powszechny pogląd głosi, że nasz Pan otrzymał w zmartwychwstaniu ponownie swoje ludzkie, umęczone ciało, które następnie przy wielu okazjach okazywał, m.in. swoim uczniom. Cytowany już apostoł Piotr stwierdza jednak o Jezusie, że "w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu" (1 Pt. 3:18 BW). A więc już nie jako człowiek, ale potężna, duchowa istota.

Jezus Chrystus nie jest już więcej człowiekiem, ani nie posiada ciała fizycznego, które przecież złożył w ofierze. Wykonawszy wszystko, co polecił mu do wykonania Ojciec, nasz Pan został wzbudzony jako nieśmiertelna istota duchowa na poziomie Boskim, o której apostoł Paweł mówi, że "jest odbiciem chwały Boga i dokładnym wyobrażeniem samej jego istoty" (Hbr. 1:3). Bezsprzecznie posiada Jezus Chrystus Boską naturę, jest bogiem, ale nie Bogiem Wszechmocnym, częścią Trójcy.

Fakt, że nasz Pan nie zmartwychwstał w ciele fizycznym, wynika także z logiki wywodu Pawła dotyczącego zmartwychwstania zapisanego w 15 rdz. 1 listu do Koryntian. Tak jak ziarno zasiewane jest w glebę i wydaje nowe życie, choć samo obumiera w tym procesie, tak samo abyśmy mogli otrzymać nowe życie w duchowej naturze, nasze ciało ziemskie musi być 'wsiane w glebę' - umrzeć i zostać złożone do grobu (1 Kor. 15:35-41). Dotyczy to także ofiary Jezusa Chrystusa.

Apostoł Paweł mówi na ten temat dużo i w sposób nie pozostawiający wątpliwości: "Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego. Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne" (1 Kor. 15:42-50 BT).

"Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie" - nasz Pan, zanim doświadczył zmartwychwstania, był 'ziemski', był człowiekiem i w tym stanie złożył także i on ofiarę ze swego ciała (por. ). "... duchowe było potem" - oddawszy swoje ziemskie ciało na ofiarę, czy też zasiawszy je w ziemię jak ziarno, Jezus otrzymał nowe życie, życie na poziomie Boskim.

Jest w końcu w tym wszystkim element pewnej logiki. Paweł podsumowuje, że "ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne" (1 Kor. 15:50 BT). Ciało ludzkie jest przystosowane do życia na ziemi, ale "Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb. Są ciała niebieskie i ziemskie, lecz inne jest piękno ciał niebieskich, inne - ziemskich" (1 Kor. 15:39,40 BT). O ile ciało ludzkie jest odpowiednie do życia na powierzchni ziemi, nie jest przystosowane ani do życia w morzu, ani przestworzach, ani tym bardziej nie należy do sfery duchowej, "dziedzictwa niezniszczalnego i nieskalanego, i niewiędnącego" (1 Pt. 1:4 NW).

Bedąc ludźmi, nie wiemy, jakie ciało ma nasz Pan po zmartwychwstaniu. Wiemy, że przy zmartwychwstaniu "będziemy nosić wyobrażenie tego niebiańskiego [Jezusa w chwale]", ale póki co ciągle jesteśmy "uczynieni z prochu" (1 Kor. 15:48,49 NW). "Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest" (1 Jn. 3:2 BT). Nie wiemy, jaki jest nasz Pan, bo nie jest już człowiekiem, oddał swoje ziemskie życie i, co się z tym wiąże, ziemskie ciało. Ale jeśli tylko poświęcamy się Bogu na wzór Jezusa Chrystusa i jesteśmy zrodzeni z ducha świętego, mamy tę samą nadzieję, jaką miał on w czasie swojej ziemskiej służby - nadzieję zmartwychwstania do Boskiej natury (). "Jeżeli więc jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami wprawdzie Bożymi, lecz współdziedzicami z Chrystusem, jeśli tylko razem z nim cierpimy, aby też razem zostać otoczeni chwałą" ( NW).


Słowa kluczowe: 1 Tm. 3:16, Jezus Chrystus
 
Przekłady wykorzystane w komentarzu Biblijnym:
NW - przekład Nowego Świata
BT - Biblia Tysiąclecia
BG - Biblia Gdańska
BW - Biblia Warszawska
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 08-08-2020


komentarzbiblijny.pl