Mt. 8:11,12 należy do tych tekstów Biblijnych, które bardzo łatwo dają się odczytać dosłownie: oto w nadchodzącym Królestwie Bożym znajdą się poganie ("wielu ze stron wschodnich i ze stron zachodnich"), natomiast wybrany naród izraelski ("synowie królestwa") zostanie od tego przywileju odrzucony ("zostaną wyrzuceni w ciemność na zewnątrz"). Tak rzeczywiście uczy szereg kościołów, że w momencie, w którym Żydzi odrzucili Jezusa, także oni sami zostali odrzuceni i przestali być narodem wybranym. Takie zrozumienie bazuje jednak na bardzo literalnej interpretacji słów Jezusa, tak jakby Królestwo Boże było miejscem ograniczonym w czasie i przestrzeni, w którym rozstawiony jest gigantyczny stół dla patriarchów Starego Testamentu i "wielu ze stron wschodnich i ze stron zachodnich", podczas gdy cieleśni Żydzi są zamknięci na zewnątrz i zgrzytają ze złości zębami.
"...w królestwie niebios"
To jest interpretacja, o którą rzeczywiście mógłby pokusić się 'człowiek zmysłowy'. Człowiek zmysłowy jednak "nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić" (1 Kor. 2:14 BT). 'Człowiek duchowy' natomiast weźmie pod uwagę słowa naszego Pana, który mówi, że "królestwo Boże wewnątrz was jest" (Łk. 17:21 BG). Apostoł Paweł z kolei dziękuje Ojcu, który "nas wyzwolił spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna" (Kol. 1:13 NW). Ponieważ apostoł używa tutaj czasu przeszłego, nie ma wątpliwości, że to przeniesienie do Królestwa już miało miejsce wobec tych, którzy przyjęli Jezusa Chrystusa. To nie jest obietnica dotycząca przyszłości, ale zapewnienie dotyczące przeszłości i teraźniejszości. "...nasze obywatelstwo jest w niebiosach" już dzisiaj, mimo tego, że ciągle pozostajemy w naszych ziemskich ciałach (Flp. 3:20).
Patrzenie z punktu widzenia ciała jest jednak charakterystyczne dla 'człowieka zmysłowego', o którym mówi Paweł w 1 Kor. 2:14. Ciało bowiem nie decyduje o tym, czy należymy do Boga, ale duch - jeśli tylko jest w człowieku duch posłuszeństwa Bogu i wydawania dobrych duchowych owoców (Gal. 5:22,23). Jesteśmy częścią Królestwa Bożego - częścią obszaru władzy Boga - jeśli jest w nas Boży duch, jeśli poddajemy się pod jego wpływ. Dlatego apostoł Paweł w Ef. 2:1-6 łączy zapewnienie, że Bóg "posadził nas razem w miejscach niebiańskich" ze zmianą charakteru człowieka. Niegdyś bowiem "byliście martwi w waszych wykroczeniach i grzechach ... Ale Bóg ... ożywił nas wespół z Chrystusem" - człowiek poddany grzechowi, a przez to także wyrokowi śmierci, został uśmiercony pokutą, narodził się zaś człowiek nowy - 'nowe stworzenie' poddane królewskiej władzy Boga (por. 2 Kor. 5:17; Ef. 4:20-24; Kol. 3:1-4, 8-11).
"...przy stole"
W jaki zatem sposób, będąc nowym stworzeniem, 'układamy się przy stole z Abrahamem i Izaakiem, i Jakubem' (Mt. 8:11,12 NW)? Układanie się przy stole, zwłaszcza w większym gronie, ma zwykle jeden podstawowy cel: spożycie posiłku. Człowiek fizyczny potrzebuje pokarmu fizycznego, aby dalej żyć i się rozwijać; w ten sam sposób człowiek duchowy potrzebuje pokarmu duchowego. O tym, że nauka Biblijna jest pokarmem nowego stworzenia, czytamy najwyraźniej w kilku miejscach, m.in. w 1 Kor. 3:1,2; Hbr. 5:11-14; 1 Pt. 2:2. Pokarmem, trzeba dodać, bez którego nie ma duchowego rozwoju, ani nawet duchowego życia. Apostoł Paweł mówi w Kol. 3:10, że nasza nowa osobowość może być 'odnawiana na obraz Tego, który ją stworzył' wyłącznie "dzięki dokładnemu poznaniu" (NW).
O tym, jak kluczowy jest dla powołanych rozwój w zrozumieniu Słowa Bożego, najlepiej może świadczyć tekst z Kol. 1:9-12, który warto w tym miejscu przytoczyć w całości: "Przeto i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić [Boga], abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, (10) abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. (11) Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do [okazywania] wszelkiego rodzaju cierpliwości i stałości. Z radością (12) dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości" (BT). Nie ma zatem dróg na skróty - jeśli chcemy być 'zdolni do uczestniczenia w dziale świętych', pełne poznanie woli jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu będzie nam po prostu niezbędne.
"...z Abrahamem i Izaakiem, i Jakubem"
Jezus nieprzypadkowo podkreśla, że układamy się przy tym duchowym stole z "z Abrahamem i Izaakiem, i Jakubem" (Mt. 8:11,12). Przede wszystkim, sam stół jako taki został rozłożony przed Abrahamem. Bóg zawarł z nim bowiem przymierze wieczne, które stało się podstawą zarówno dla późniejszego sprzymierzenia się Boga z Izraelem przy Synaju, jak i dla Przymierza Nowego, któremu podlegają dzieci Abrahama z wiary (Rzym. 4:11,12; Gal. 4:21-31). W Hbr. 11:9,10 czytamy o Abrahamie, że "Dzięki wierze przebywał jako przybysz w ziemi obietnicy jak w cudzej ziemi i mieszkał w namiotach z Izaakiem i Jakubem, którzy byli wraz z nim dziedzicami tej samej obietnicy. Oczekiwał bowiem miasta mającego rzeczywiste fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg" (NW).
Patriarchowie karmili się obietnicami wynikającymi z Przymierza Abrahamowego, chociaż nie doczekali ich wypełnienia. "Wszyscy oni pomarli w wierze, chociaż nie dostąpili spełnienia obietnic, ale je z dala ujrzeli i powitali..." (Hbr. 11:13 NW). My, którzy chodzimy "porządnie śladami tej wiary, którą nasz ojciec Abraham miał" (Rzym. 4:12), nie tylko ujrzeliśmy "z dala" wypełnienie obietnic przymierza, ale mamy w tym nasz osobisty udział. Jeśli bowiem Abraham "Oczekiwał ... miasta mającego rzeczywiste fundamenty", my rzeczywiście jesteśmy jego obywatelami, o czym zapewnia apostoł Paweł: "Wy natomiast przystąpiliście ... do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego..." (Hbr. 12:22 BT). Stół, w którym mamy udział, jest także stołem Abrahama, Izaaka i Jakuba, z tą tylko różnicą, że patriarchowie otrzymali obietnice, w których spełnieniu my rzeczywiście uczestniczymy.
"...synowie królestwa zostaną wyrzuceni w ciemność na zewnątrz"
Nawiązanie przez Jezusa do Abrahama, Izaaka i Jakuba ma w Mt. 8:11,12 jeszcze inny cel. To nie tylko podkreślenie faktu, że wierzący w niego stają się dziedzicami obietnic zawartych w przymierzach, ale także informacja, że odrzucający go Żydzi zostaną od tego stołu odsunięci "w ciemność na zewnątrz. Tam będą płakać i zgrzytać zębami". To w żadnym wypadku nie oznacza, że Izrael przestał być narodem wybranym. Apostoł Paweł mówi najwyraźniej, że "Bóg nie odrzucił swego ludu, który najpierw uznał ... Gdyż dary i powołanie od Boga nie są czymś, czego by on żałował" (Rzym. 11:2,29 NW). Bóg, który zna koniec od początku, nie był zaskoczony niewiernością Żydów i z całą pewnością nie musiał z tego powodu zmieniać swojego planu zbawienia (Iz. 46:10).
Żydów, którzy nie przyjęli Jezusa, czekała jednak apoleia, ale nie zatracenie, jak chciałaby większość tłumaczy Mt. 7:13,14, ale utrata - utrata przywileju powołania do Ciała Chrystusowego i spożywania duchowych potraw przy jednym stole z patriarchami w Królestwie. Ponieważ oświecenie prawdą ma miejsce przez działanie Bożego ducha, Żydzi, którzy odrzucili Jezusa, znaleźli się 'w ciemnościach na zewnątrz' (1 Kor. 2:10-15) - w ciemnościach, ponieważ nie poznali zbawienia, które jest tylko przez Jezusa Chrystusa; na zewnątrz, ponieważ znaleźli się poza powołaniem do Ciała Chrystusowego (Kol. 3:15). Powołaniem, które wskutek ich niewiary i braku pokuty zostało rozszerzone na pogan - na tych "wielu ze stron wschodnich i ze stron zachodnich" (Mt. 8:11,12; Ef. 2:11-22).
"tam będą płakać i zgrzytać zębami"
Jezus dodaje także, że w owych ciemnościach zewnętrznych Żydów czeka 'płacz i zgrzytanie zębami'. Fakt, że Izrael nie przestał być narodem wybranym nie oznacza, że nie miały ich spotkać konsekwencje braku pokuty i odrzucenia Jezusa. O dwóch konsekwencjach już powiedzieliśmy - odpadnięcie od powołania ewangelicznego w duchowy błąd i zamieszanie z powodu braku kierownictwa Bożego ducha. Trzecią konsekwencję nazwał nasz Pan w Mt. 23:38, mówiąc: "Oto wasz dom jest wam pozostawiony" (NW). Izrael jako Boży naród wybrany przez cały czas korzystał także z Boskiej ochrony. Jezus tymczasem zapowiada, że ta szczególna ochrona będzie im odebrana - będą pozostawieni sami sobie.
W przypadku Izraela Bóg zastosował sposób postępowania analogiczny do tego, o którym pisze apostoł Paweł w stosunku do wierzących, którzy popadli w grzech, tzn. 'wydanie szatanowi ku zagładzie ciała, aby duch został wybawiony...' (1 Kor. 5:5). Podobnie duch Żyda, który nie przyjął głoszenia samego Syna Bożego, został oddany szatanowi "ku zagładzie ciała". I tego byliśmy świadkami przez niemal 2000 lat, kiedy naród ten był prześladowany, przeganiany z miejsca na miejsce i mordowany. Dzieje się to jednak, "aby duch został wybawiony". Izrael musi uznać Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela i rzeczywiście, we właściwym na to czasie "Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym" (Za. 12:10 BT). Muszą jednak Żydzi jako naród przyjść do tego doświadczenia przez wiele ucisków (Jer. 30:7-10).