komentarzbiblijny.pl

"Zanim wyjdzie dekret i dzień przeminie jak plewy; zanim przyjdzie na was zapalczywość gniewu PANA, zanim przyjdzie na was dzień gniewu PANA. Szukajcie PANA, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie jego prawo; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może ukryjecie się w dniu gniewu PANA" (So. 2:2,3)

jesteś tutaj: > >


Exodus jako typ doświadczeń wierzących wieku Ewangelii

Celem wykładu jest analiza typicznego (symbolicznego) znaczenia wydarzeń związanych z Exodusem narodu wybranego z Egiptu i podróżą do ziemi obiecanej. Podstawową przesłanką jest, iż stanowią one týpos, czyli wzór/ model, według którego odbywa się analogiczna podróż Izraela duchowego. Przez wiarę bowiem opuszczamy Egipt tego świata (jego zasad i wartości), aby pod wodzą Mojżesza-Chrystusa przejść przez morze (chrzest) i udać się w wędrówkę, której celem jest nasze utożsamienie z nim w umyśle i charakterze, abyśmy w tym stanie mogli korzystać z dóbr duchowego Kanaanu prawdy.

W wykładzie pisałem, że potomstwo Abrahama miało obejmować cielesny naród Izrael i naród duchowy - "tych, którzy chodzą śladami wiary naszego ojca Abrahama" (Rzym. 4:12). Stary Testament dostarcza opisu sposobu, w jaki Bóg powołał naród cielesny i w jaki sposób go rozwijał. Wątek narodu duchowego pojawia się w Nowym Testamencie, gdzie zaproszenie wiary zostało najpierw skierowane do Izraela, a po wniebowstąpieniu Pana, zgodnie z jego poleceniem, do ludzi z narodów (). W ww. wykładzie pisałem o tych dwóch częściach potomstwa Abrahama rozdzielnie, celowo pozostawiając dla obecnych rozważań element typiczny, tzn. sposób, w jaki doświadczenia narodu cielesnego obrazowały/ zapowiadały doświadczenia narodu duchowego. Izrael jest imieniem, które Bóg nadał Jakubowi, wnukowi Abrahama i protoplaście dwunastu pokoleń. Zanim Bliski Wschód nawiedza klęska głodu, Bóg wysyła Józefa, syna Jakuba, do Egiptu. Tam Józef staje się odpowiedzialny za przygotowanie do nadchodzącego nieurodzaju, a kiedy ten nadchodzi, Jakub z rodziną przenosi się do Egiptu, który wskutek działalności Józefa posiada niezbędne zapasy. I tutaj rozpoczyna się właściwa historia narodu izraelskiego, który z 70-osobowej rodziny rozmnaża się do kilkumilionowego narodu (Rdz. 46:27).

Jeśli przesłanką wykładu jest typiczne znaczenie doświadczeń narodu wybranego, należy najpierw w kilku słowach omówić pojęcie typu. Wiele jest w Nowym Testamencie przesłanek, aby rozważać ten temat. Właściwe jednak wydaje się rozpocząć od słów apostoła Pawła, który w 1 Kor. 10:1-6 bezpośrednio przedstawia wydarzenia Exodusu jako typ na wiek Ewangelii:

"Nie chcę, bracia, żebyście nie wiedzieli, że wszyscy nasi ojcowie byli pod obłokiem i wszyscy przeszli przez morze; (2) I wszyscy w Mojżesza zostali ochrzczeni w obłoku i w morzu; (3) Wszyscy też jedli ten sam pokarm duchowy; (4) I wszyscy pili ten sam duchowy napój. Pili bowiem ze skały duchowej, która szła za nimi. A tą skałą był Chrystus. (5) Lecz większości z nich nie upodobał sobie Bóg. Polegli bowiem na pustyni. (6) A to stało się dla nas przykładem, żebyśmy nie pożądali złych rzeczy, jak oni pożądali."

Mówiąc o 'przykładzie dla nas', apostoł używa greckiego týpos [G5179], które oznaczało pieczęć, a przez analogię, odwzorowanie jej treści, kształt, model, wzór. Beneficjentom polskiego systemu edukacji lepiej znane jest pojęcie archetypu jako pradawnego wzorca, omawianego w kontekście greckiej mitologii. Istotą relacji typicznej jest istnienie metaforycznych znaczeń elementów w obrazie wyjściowym/ znaczeń wykraczających poza dosłowność oryginalnej historii. Trzeba wobec tego zacząć od stwierdzenia, że doświadczenia Izraela cielesnego obrazują odpowiednie doświadczenia Izraela duchowego (potomstwa według wiary). Myśl tę bezpośrednio wyraził Paweł w cytowanym właśnie 1 Kor. 10:6. Warto jednak nadmienić, że pierwszą chronologicznie przesłanką wskazującą na taką relację było obrzezanie. Obrzezanie Bóg dał Abrahamowi, a następnie powtórzył ten wymóg w Prawie Mojżeszowym (Rdz. 17; Kpł. 12). Już Abraham usłyszał, że obrzezka jest "znakiem przymierza" (Rdz. 17:11), a więc nie jedynie fizyczną czynnością czy też znakiem przynależności plemiennej/ narodowej. Przymierze Boga z Abrahamem było przymierzem ofiary. Najpierw Bóg mówi: "Wyjdź z twojej ziemi i od twojej rodziny, i z domu twego ojca", a po wielu latach posłuszeństwa ojca wiary, mówi: "Weź teraz swego syna i złóż go na ofiarę" (Rdz. 12:1, 22:2).

Apostoł Paweł napisze później, że wierzący w Chrystusa są obrzezani "obrzezaniem nie rękami uczynionym przez rozebranie się z ciała [soma] ciała [sarks]" (Kol. 2:11 GP). Tutaj także apostoł pokazuje metaforyczne znaczenie ciała [sarks], które 'zawiera' w sobie także ciało duchowe [soma] - zapisane w ciele materialnym (w jego układzie nerwowym) skrypty zachowania, które (rozwinięte bez udziału Ewangelii) prowadzą do grzechu. Stąd w Rzym. 6:6 przeczytamy, że 'ciało [soma] grzechu ma zostać zniszczone' - ciało grzechu, czyli wszystkie elementy grzesznego charakteru, których owocem są 'uczynki ciała' (Gal. 5:19-21). Myśl ta pojawia się już w Starym Testamencie, gdzie Bóg mówi do Izraela: "Obrzeżcie więc nieobrzezanie swojego serca i nie zatwardzajcie już swojego karku" (Pwt. 10:16). Fizyczna obrzezka jest więc znakiem posłuszeństwa Bogu; posłuszeństwa wiary, która stawia na pierwszym miejscu wykonywanie woli Bożej wyrażonej w przymierzach i prawie. Znaczący przy tym jest fakt, że choć znak uczyniony ręką człowieka mieli posiadać tylko potomkowie według ciała (Gal. 5:1-4), wymóg obrzezania serca obejmuje obie części potomstwa Abrahama. Tym bardziej uzasadnione jest poszukiwanie w doświadczeniach Izraela według ciała przykładu/ typu dla pouczenia Izraela według ducha "żeby nie było czasem w kimś z was przewrotnego serca niewiary, które by odstępowało od Boga żywego" (Hbr. 3:12).

Historia Exodusu zaczyna się w Egipcie, gdzie potomkowie Izraela są niewolnikami faraona. W antytypie Egipt reprezentuje obecny zły świat (Iz. 10:24-27, 19:1-25, 27:12-13, 30:2-3,31, Obj. 11:8), faraon natomiast reprezentuje jego władcę szatana (Mt. 4:8,9). Mówiąc 'świat', nie mam na myśli fizycznych warunków naszej egzystencji. Parafrazując apostoła Pawła, 'musielibyśmy opuścić ten świat', gdybyśmy w ten sposób rozumowali (1 Kor. 5:9,10). Żyjemy jednak w społeczeństwie, które wyznaje i wciela w czyn określone postawy i wartości, które obce są Bogu. Pisze Jan: "Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. (16) Wszystko bowiem, co jest na świecie – pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia – nie pochodzi od Ojca, ale od świata. (17) A świat przemija wraz ze swoją pożądliwością, ale kto wypełnia wolę Boga, trwa na wieki" (1 Jn. 2:15-17). Pod pojęciem 'świata' Pismo św. rozumie zatem 'wszystko, co jest na świecie' w znaczeniu duchowego kontekstu naszego egzystowania. Paweł na przykład mówi o Demasie, że go "opuścił, umiłowawszy ten świat" (2 Tm. 4:10). Także o samym Bogu Jezus mówi, że "umiłował świat" (Jn. 3:16). Tylko Jezus ma na myśli świat jako ludzkość, Paweł natomiast - wartości, które ta ludzkość stawia w obecnym czasie na piedestale.

Nasz Pan najwyraźniej posługuje się pojęciem 'świata' w znaczeniu przeciwnych Bogu wartości. W modlitwie do Ojca mówi: "Ja dałem im twoje słowo, a świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, jak i ja nie jestem ze świata. (15) Nie proszę, abyś zabrał ich ze świata, ale abyś zachował ich od złego. (16) Nie są ze świata, jak i ja nie jestem ze świata"(Jn. 17:14-16). Nie jest prośbą Zbawiciela zabranie uczniów ze świata (w znaczeniu dosłownym), ale zachowanie ich od złego, ponieważ "nie są ze świata" - nie reprezentują jego wartości i sposobu myślenia. Jezus mówi jednak o uczniach, którzy ten duchowy Egipt już opuścili, obrazowo mówiąc - już przekroczyli Morze Czerwone. Historia Exodusu zaczyna się jednak, kiedy Izrael jest w Egipcie. Wielu naśladowców Chrystusa rzeczywiście tam było. Pisze Paweł: "Nie łudźcie się: ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zniewieściali, ani mężczyźni współżyjący ze sobą; (10) Ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani złorzeczący, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. (11) A takimi niektórzy z was byli. Lecz zostaliście obmyci, lecz zostaliście uświęceni, lecz zostaliście usprawiedliwieni w imię Pana Jezusa i przez Ducha naszego Boga" (). Pobyt w Egipcie obrazuje zatem stan przed naszym nawróceniem do Boga przez Jezusa Chrystusa, kiedy duchowo nadal jeszcze należymy do tego świata.

Izrael w Egipcie, choć nie był ludem objętym przymierzem z Bogiem i nie posiadał prawa, to jednak już na tym etapie był narodem wybranym. Mówi Mojżesz: "Oto do PANA, twego Boga, należą niebiosa, niebiosa niebios, ziemia i wszystko, co jest na niej. (15) Jednak PAN upodobał sobie twoich ojców i umiłował ich, i wybrał ich potomstwo po nich, czyli was, ze wszystkich narodów, jak to jest dzisiaj" (Pwt. 10:14,15). Podobnie czytamy w Pwt. 7:6-8 - "Ty bowiem jesteś świętym ludem dla PANA, swego Boga: PAN, twój Bóg, wybrał cię, abyś był dla niego szczególnym ludem spośród wszystkich narodów, które są na ziemi. (7) PAN umiłował was i wybrał was nie dlatego, że byliście liczniejsi od innych narodów, gdyż byliście najmniej liczni ze wszystkich narodów; (8) Lecz ponieważ PAN was umiłował i chciał dochować przysięgi, którą złożył waszym ojcom, PAN wyprowadził was potężną ręką i wykupił was z domu niewoli, z ręki faraona, króla Egiptu". Bardzo ważne słowa Mojżesza: "PAN, twój Bóg, wybrał cię, abyś był dla niego szczególnym ludem". Wybór Boży zatem wyprzedza jego realizację. Ponieważ Izrael był ludem wybranym już w jego ojcach, Bóg podjął działania, aby go wyprowadzić z Egiptu i uczynić zeń naród szczególny. "A wy będziecie mi królestwem kapłanów i narodem świętym. To są słowa, które będziesz mówić do synów Izraela" (Wj. 19:6).

Analogicznie działa wybór Boży w odniesieniu do Izraela duchowego. "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę," pisze apostoł Paweł do wierzących w Efezie, "i to nie jest z was, jest to dar Boga. (9) Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. (10) Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali" (). A więc wybór nie jest na podstawie popełnionych dobrych uczynków, ale po to, aby te uczynki spełniać. Których Bóg sobie wybrał, tych we właściwym czasie wezwie, aby z Egiptu tego świata wyszli i podjęli dla Niego świętą służbę. "Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby mi służył" (Wj. 9:1). Słowo Ewangelii nie jest jednak skierowane tylko do wybranych, ale do ogółu. "Bóg wprawdzie pomijał czasy tej nieświadomości, teraz jednak nakazuje wszędzie wszystkim ludziom pokutować" (Dzieje 17:30). W typie widzimy, że nie tylko wybrany naród Izrael wychodzi z Egiptu, ale razem z nimi idą niektórzy Egipcjanie. "Wyruszyli więc synowie Izraela z Ramzes do Sukkot, około sześciuset tysięcy pieszych mężczyzn, nie licząc dzieci. (38) Ale szło z nimi też mnóstwo obcego ludu" (Wj. 12:37,38). Owo "mnóstwo obcego ludu" w antytypie przedstawia niewybranych, którzy także słyszą słowo o Chrystusie i postanawiają obecny duchowy Egipt opuścić.

Bóg posługuje się Mojżeszem i jego bratem Aaronem w celu wyprowadzenia Izraela z Egiptu. Wiemy, że zarówno Mojżesz, jak i Aaron przedstawiają naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wypełnił on figurę Mojżesza jako prorok, który 'miał być do niego podobny'. "I jeśli ktoś nie będzie posłuszny moim [Boga] słowom, które będzie on mówić w moim imieniu, zażądam od niego zdania sprawy" (Wj. 18:15-19). Aaron natomiast jako arcykapłan Przymierza Zakonu jest typem Jezusa jako arcykapłana Przymierza Nowego (Hbr. 9:11,12). Trzeba jednak zauważyć, że na różnych etapach Jezus jako pozafigura Mojżesza i Aarona działał/ działa bezpośrednio bądź przez swoich przedstawicieli w postaci proroków, pasterzy i nauczycieli Kościoła (1 Kor. 12:27,28). Szczegółowa interpretacja figury zawsze zależeć będzie od bezpośredniego kontekstu, w którym Mojżesz lub Aaron są pokazani. Dla przykładu, Aaron składający ofiary zwierzęce reprezentuje ducha miłości Chrystusa, która "przymusza nas ... aby ci, którzy żyją, już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i został wskrzeszony" (; ). Z drugiej strony, Aaron podnoszący bunt przeciwko Mojżeszowi obrazuje pychę, w jaką popadają niektórzy nauczyciele Kościoła, zbytnio ufający swojej własnej mądrości i ocenie nauki Biblijnej ("Czy PAN przemawiał tylko przez Mojżesza? Czy nie przemawiał też przez nas?"; Lb. 12:2).

Wcześniej pisałem, że Bóg wyprowadza swój antytypiczny lud z duchowego Egiptu przeciwnych Bogu postaw i wartości. Izraelici żyjący w takich warunkach są niewolnikami faraona-szatana, ponieważ "każdy, kto popełnia grzech, jest sługą grzechu" (Jn. 8:34). Bez względu na to, czy jest wynikiem błędu w myśleniu, czy błędu utrwalonego w charakterze, grzech zawsze jest wynikiem deficytu prawdy. Dlatego Jezus, który przychodzi jako antytypiczny Mojżesz, żeby wyprowadzić lud z ciemności Egiptu, przynosi na świat prawdę (). Nasz Pan 'po to się narodził i po to przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie' (Jn. 18:37). Myśl ta pokazana jest w celu podróży Izraela, którym jest Kanaan - "ziemia mlekiem i miodem płynąca" (Wj. 3:8,17; Kpł. 20:24; Lb. 14:8). Pokarm w Biblii reprezentuje naukę (Mt. 4:4; Hbr. 5:11-14; 1 Pt. 2:2). Mojżesz prowadzący Izraela do ziemi obiecanej przedstawia zatem naszego Pana prowadzącego swój wierzący lud do dojrzałości zrozumienia prawdy. Mleko i miód są synonimami obfitości. Zwiadowcy, którzy poszli na przeszpiegowanie ziemi, mogli potwierdzić, że "Ona rzeczywiście opływa mlekiem i miodem" (Lb. 13:27). Dla okazania dowodu "przybyli do potoku Eszkol i ucięli tam gałąź z jedną kiścią winogron, i nieśli ją we dwóch na drążku; wzięli też jabłka granatu i figi" (Lb. 13:23).

Kanaan reprezentuje zatem sferę prawdy i jej ducha w pełni dojrzałości; pełni, o którą modli się apostoł Paweł, "abyście byli napełnieni poznaniem jego woli we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu; (10) Abyście postępowali w sposób godny Pana, by podobać mu się we wszystkim, w każdym dobrym uczynku wydając owoc i wzrastając w poznawaniu Boga" (). Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wszystko, co dzieje się od wyjścia z Egiptu do wejścia do Kanaanu, jest opisem doświadczeń ludu Pańskiego na drodze duchowego rozwoju i dojrzewania w prawdzie. Oczywiście, widzimy tę podróż w różnych jej etapach i z różnych perspektyw, ale zawsze prawda jest centralnym punktem odniesienia. Kanaan reprezentuje dojrzałość prawdy w jej proroctwach, typach, bogactwie symboliki, chronologii. Ale to jest cel podróży, natomiast jej początkiem jest Mojżesz ogłaszający faraonowi Boży plan wyprowadzenia swojego ludu z niewoli, w towarzystwie Aarona i z laską w ręku. Laska ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze, jest narzędziem miary. Dwukrotnie w Piśmie św. widzimy odmierzanie świątyni. W Ez. 40:3 "mąż, który z wyglądu był jakby ze spiżu" trzyma w ręku "pręt mierniczy" do obmierzenia świątyni. W Obj. 11:1 apostoł Jan otrzymuje "trzcinę podobną do pręta" i polecenie "zmierz świątynię Boga i ołtarz oraz tych, którzy w niej oddają pokłon".

Świątynią Boga w Nowym Testamencie są wierzący (1 Kor. 3:16; 2 Kor. 6:16; Ef. 2:21). Mierzenie ich prętem jest wyrazem etycznej i moralnej oceny, a samo narzędzie reprezentuje standard Bożej sprawiedliwości. Stąd 'słuchanie rózgi', które Bóg poleca przez proroka Micheasza, w gruncie rzeczy oznacza potrzebę uwzględnienia Boskich mierników sprawiedliwości zamiast 'miary niesprawiedliwej i obrzydliwej' (Mi. 6:9-12). Z drugiej strony, w przypadku odstępstwa od zasad ta sama rózga staje się narzędziem karcenia. Ci, którzy 'rózgi nie usłuchają', zostaną nią 'uderzeni i zniszczeni z powodu swoich grzechów' (Mi. 6:13; por. Iz. 10:5; Ez. 7:11). Izrael duchowy musi odpowiadać Boskim miernikom sprawiedliwości. Dlatego pierwszym orędziem, które do nich zostaje skierowane, jest orędzie pokuty - 'zmiany myślenia' (gr. metanoia) i odwrócenia się od dotychczasowych grzechów. Zgodnie z zasadą podaną przez naszego Pana, dom podzielony wewnętrznie nie przetrwa (Mk. 3:25). Nie da się jednocześnie przyjmować nauk sprawiedliwości i trwać w niesprawiedliwości. "Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował, albo jednego będzie się trzymał, a drugim pogardzi" (Mt. 6:24). Symbolika zmiany, jakiej doświadcza naród wybrany wychodzący z Egiptu, została szczególnie podkreślona w obchodach Paschy i przejściu przez morze.

Zmiana, jakiej doświadczamy przez przyjęcie Jezusa Chrystusa, zawsze obejmuje dwa elementy: pokutę i nawrócenie. Pokuta oznacza odwrócenie się od grzechu; nawrócenie oznacza przyjęcie zasad sprawiedliwości. W ten sposób przemiany doznaje dusza człowieka wierzącego; dusza obejmująca ducha umysłu i ciało charakteru (zobacz wykład ). Tym, co konstytuuje duszę doskonałego człowieka, jest prawda (w umyśle) oraz jej obraz w instrukcjach postępowania (w charakterze). W obrazie ofiar zwierzęcych krew reprezentuje nauki posiadane przez umysł, ciało - nauki zinternalizowane w charakterze. To, co dzieje się z ciałem i krwią baranka podczas Paschy, obrazuje zatem doświadczenia wierzących związane z przemianą duszy (umysłu i charakteru) przez pokutę i nawrócenie. Przede wszystkim zauważyć trzeba, że baranek reprezentuje naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa - 'Baranka Bożego, który gładzi grzech świata' (Jn. 1:29). Jeśli ciało baranka, które spożywają Izraelici, przedstawia doskonałe ciało charakteru Zbawiciela, przyjmujemy naszego Baranka przez wiarę, kiedy łaski jego charakteru są rozwijane w nas samych. Fakt, iż Izraelici mają zabić i spożyć ciało baranka w całości, jest typem na fakt, że charakter wierzących ma w całości zostać przemieniony na obraz Chrystusa, abyśmy w wyniku tej przemiany stali się jego Ciałem ().

Z tym znaczeniem spożywania baranka jest związany przepis zapisany w Wj. 12:15 - "Przez siedem dni będziecie jeść przaśny chleb. Już w pierwszym dniu usuniecie zakwas z waszych domów, bo ktokolwiek będzie jadł coś kwaszonego, od pierwszego dnia aż do siódmego, ta dusza zostanie wykluczona z Izraela". Zakwas jest symbolem zepsucia, a więc grzechu. Nasze spożywanie Baranka nie może odbywać się "w towarzystwie" grzechu, tzn. najpierw musi nastąpić pokuta (świadoma rezygnacja z grzechu), aby mógł rozpocząć się proces nawrócenia, czyli odnowy na obraz Jezusa Chrystusa (spożywanie Baranka). Zgodnie z prawem jednoczesne spożywanie baranka i zakwasu obwarowane jest sankcją śmierci. Apostoł Paweł pisze: "Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu poznania prawdy, to nie pozostaje już ofiara za grzechy; (27) Lecz jakieś straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawić ma przeciwników" (). Jeśli rozumiemy, że istotą ofiary Jezusa było świadectwo o prawdzie i mamy sytuację, w której osoba przyjmuje to świadectwo umysłem, ale nadal uporczywie postępuje niezgodnie z tą nauką, oczywistym jest, że nic innego - żadna inna Ewangelia - nie może być zaoferowana dla uleczenia grzesznika. Stąd 'wykluczenie z Izraela' będzie z pewnością skutkiem spożywania baranka i zakwasu jednocześnie.

Ta sama myśl przedstawiona jest w obrazie odrzwi pomazanych krwią. "Weźmiecie też wiązkę hizopu i zanurzycie we krwi, która jest w misie, i pokropicie nadproże i oba węgary tą krwią, która jest w misie" (Wj. 12:7). Baranek spożywany był wewnątrz, więc należało przejść przez drzwi okropione krwią, aby wziąć udział w święcie. Scena ta ma wyraźne antytypiczne znaczenie. Nie tylko ze względu na znaczenie krwi (nauki przyjmowane przez wierzący umysł, prowadzące do pokuty; ), ale także wyraźnie określone w Nowym Testamencie znaczenie drzwi. "Ja jestem drzwiami," mówi Chrystus. "Jeśli ktoś wejdzie przeze mnie, będzie zbawiony" (Jn. 10:9). Zatem warunkiem spożywania baranka (przemiany charakteru na obraz Pana) jest okazanie weń wiary jako w Zbawiciela ludzkości. Pierwsza musi być reakcja umysłu. Jeśli w ślad za tym pójdzie też wykonywanie, rozpocznie się proces naszej przemiany w Ciało Chrystusa (zamiast ciała grzechu; 2 Kor. 3:18; Jak. 1:22-25). Staje się jasnym z tej perspektywy, dlaczego nauka Ewangelii występuje w typie pod postacią krwi, którą skropione jest wejście - ponieważ treścią wiary w Jezusa są przekonania, które prowadzą do śmierci 'starego człowieka' (osobowości rozwiniętej bez wiary). Prawda jest warunkiem usprawiedliwienia. Dlatego "bez przelania krwi nie ma przebaczenia grzechów" (Hbr. 9:22).

Krew w Biblii oznacza życie (Rdz. 9:4); ofiara krwi jest ofiarą życia. Drzwi wiary pomazane krwią pokazują śmierć, która dokonuje się podczas przekroczenia ich progu - śmierć ciała (grzesznego) charakteru. A jeśli jest śmierć, jest także zmartwychwstanie. I w taki też sposób Nowy Testament pokazuje przemianę, która duchowo dokonuje się przez wiarę w Jezusa:

"Cóż więc powiemy? Czy mamy trwać w grzechu, aby łaska obfitowała? (2) Nie daj Boże! My, którzy umarliśmy dla grzechu, jakże możemy jeszcze w nim żyć? (3) Czyż nie wiecie, że my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Jezusie Chrystusie, w jego śmierci zostaliśmy ochrzczeni? (4) Zostaliśmy więc pogrzebani z nim przez chrzest w śmierci, aby jak Chrystus został wskrzeszony z martwych przez chwałę Ojca, tak żebyśmy i my postępowali w nowości życia. (5) Jeśli bowiem zostaliśmy z nim wszczepieni w podobieństwo jego śmierci, to będziemy też z nim wszczepieni w podobieństwo zmartwychwstania; (6) Wiedząc o tym, że nasz stary człowiek został ukrzyżowany razem z nim, aby ciało grzechu zostało zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi" (Rzym. 6:1-6)

"Umarliśmy dla grzechu", kiedy podjęliśmy 'zmianę myślenia' - takie jest greckie znaczenie pokuty - dokonując przewartościowania myśli, czynów i postaw. Ten, kto umiera, zostaje pogrzebany, tak i my "Zostaliśmy więc pogrzebani z nim ... w śmierci". Mówiąc jednak o pogrzebie ciała grzechu, apostoł używa greckiego baptizo [G0907] oraz baptisma [G0908], oznaczających 'zanurzenie' (odpowiednio czasownik i rzeczownik). Polskie tłumaczenie to odpowiednio 'chrzcić' oraz 'chrzest'. W 1 Kor. 10:2 Paweł pisze o Żydach wychodzących z Egiptu, że "wszyscy w Mojżesza zostali ochrzczeni w obłoku i w morzu". Przejście przez Morze Czerwone było zatem symboliczną reprezentacją chrztu. Zanurzenie w wodę reprezentuje złożenie w ziemi ciała; wynurzenie reprezentuje powstanie z martwych, ponowne narodzenie się/ odrodzenie charakteru do "nowości życia". Obraz przejścia przez morze pokazuje te dwa elementy: pokucie zawsze musi towarzyszyć nawrócenie, porzuceniu grzechu zawsze musi towarzyszyć przyjęcie zasad sprawiedliwości, dlatego że pomiędzy jest śmierć. Przykładem tego jest Judasz zdradzający Jezusa. On wiedział, że zrobił źle. "Wtedy Judasz, który go wydał, widząc, że został skazany, żałował tego" (Mt. 27:3). Pismo św. nie mówi jednak w tym miejscu o pokucie. Pokuta wiąże się bowiem z możliwością odnowy, której Judasz nie miał. Wszedł w morze, ale nie mógł z niego wrócić.

Judasz, choć był uczniem Jezusa, w momencie zdrady przypieczętował swoją śmierć. Ewangelista Mateusz pisze o nim, że "Lepiej byłoby dla tego człowieka, aby się nie urodził" (). Jezus "wszystkim tym, którzy go przyjęli, dał moc, aby się stali synami Bożymi" przez odrodzenie ducha umysłu i ciała charakteru (). Judasz, ponieważ przyjął Jezusa, takiego odrodzenia doświadczył. I źle, że doświadczył, pisze Mateusz - 'lepiej byłoby, gdyby się nie urodził [duchowo]' - ponieważ gdyby zdradził Jezusa w nieświadomości, byłby winien grzechu przeciw Synowi. Ponieważ zdradził w świadomości, stał się winien grzechu przeciw duchowi świętemu - grzechu, za który grzesznik "nigdy nie dostąpi przebaczenia, ale podlega karze wiecznego potępienia" (Mk. 3:28,29). Zatem Judasz zdradzający Jezusa nie jest w typicznym obozie izraelskim, ale stał się żołnierzem ścigającej Izraela armii faraona. Ponieważ wcześniej dostąpił narodzenia z ducha, doświadcza żalu, który zabiera go na dno morza, ale nie jest zdolny do odradzającej pokuty i na tym dnie pozostanie. Upatruję zatem w armii egipskiej wchodzącej za Izraelem w morze, zrodzonych z ducha, którzy popełniają grzech przeciwko znajomości i nie są zdolni do podjęcia pokuty, stając się tym samym członkami drugiej (wiecznej) śmierci.

Analogicznym obrazem jest śmierć pierworodnych Egiptu. W antytypie, pierworodny oznacza po pierwsze, urodzony, a więc narodzony z ducha; po drugie, oznacza urodzony jako pierwszy. We właściwym czasie (w przyszłym królestwie Chrystusa) duch zostanie wylany 'na wszelkie ciało' (). W obecnym czasie (w wieku Ewangelii) Bóg "Ze swojej woli zrodził nas [wierzących] słowem prawdy, abyśmy byli jakby pierwocinami jego stworzeń" (Jak. 1:18). Obecnie wierzący jesteśmy zatem nie tylko dziećmi Bożymi, ale także pierwocinami - pierworodnymi synami (). Rezygnacja z wiary w tym stanie rodzi konsekwencje w postaci wiecznej śmierci, jak o tym pisze Hbr. 10:26-31. Pierworodny Izraelita, który odpada od wiary, staje się pierworodnym Egiptu. I cóż dzieje się podczas nocy paschalnej: pierworodny Izraelita, który za drzwiami wiary w Jezusa przyswaja sobie jego nauki w umyśle i charakterze, zachowuje życie. Pierworodny Egiptu, który tego nie czyni, ginie. Jest zatem analogia między pierworodnymi Egiptu i armią faraona, choć obrazy te z różnych punktów widzenia pokazują doświadczenia zrodzonych z ducha. Podczas gdy obraz Paschy podkreśla niezbędność ich karmienia się ciałem i krwią Chrystusa, obraz armii egipskiej akcentuje wrogość upadłych nowo narodzonych względem wiary, a jednocześnie ich niemożność podjęcia po raz drugi skutecznej pokuty.

Ciało i krew baranka paschalnego przedstawiają nauki dotyczące poświęcenia i rozwoju charakteru, a więc najbardziej podstawowe nauki Biblii, które pozwalają wierzącym opuścić antytypiczny Egipt. Po przekroczeniu morza Izrael nie trafia jednak prosto do ziemi obiecanej, płynącej mlekiem i miodem najbardziej treściwych i wykwintnych nauk Słowa Bożego. Zamiast tego trafia na pustkowie, na którym nie ma nawet wody. Takie jest doświadczenie wszystkich, którzy kiedykolwiek uwierzyli. Apostoł Paweł definiuje wiarę jako manifestację porządku stworzonego przez Boga w umysłach wierzących (). Jest zatem wiara w swojej istocie zrozumieniem. Stworzony przez Boga świat jest niezwykle bogaty. Zrozumienie tego bogactwa typicznie przedstawia ziemia obiecana. Człowiek, który właśnie wyszedł z duchowego Egiptu, tego bogactwa nie zna. On wie, że istnieje Bóg, który "dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (Jn. 3:16). I niewiele więcej. Powołanie Boże, który słyszy Izrael w Egipcie, jest wezwaniem do drogi. Wskazuje na to choćby polecenie dotyczące sposobu spożywania baranka, którego "tak oto będziecie ... spożywać: Wasze biodra będą przepasane, obuwie na waszych nogach i laska w waszym ręku. Będziecie go jeść pośpiesznie" (Wj. 12:11).

Zrozumienie nie przychodzi natychmiast. Ale jak napisano w księdze Hioba, "Jeśli jesteś czysty i prawy, wtedy na pewno obudzi się dla ciebie i poszczęści mieszkaniu twojej sprawiedliwości. (7) A choćby twój początek był niewielki, jednak twój koniec bardzo się rozmnoży" (Hi. 8:6,7). Początek prawych jest niewielki, ponieważ wyjście z Egiptu jest ledwie początkiem drogi. Jednak zachowanie właściwej postawy względem Boga i Jego prawdy sprawi, że "twój koniec bardzo się rozmnoży" w bogactwie poznania Słowa. Podobna myśl zapisana jest w Prz. 4:18 - "Ale ścieżka sprawiedliwych jest jak jasne światło, które świeci coraz jaśniej aż do dnia doskonałego". Światło ducha sprawia, że coraz więcej widać; nasze pojmowanie Boskiego Planu rozwija się, kiedy kolejne elementy są nam ukazywane dzięki wytrwałemu postępowaniu na drodze poświęcenia. Reprezentacją tego faktu jest słup ognia, który prowadzi Izrael pośród nocnych ciemności. "A PAN szedł przed nimi za dnia w słupie obłoku, by prowadzić ich drogą, a nocą w słupie ognia, by im świecić, żeby mogli iść dniem i nocą. (22) Nie oddalał od ludu ani słupa obłoku za dnia, ani słupa ognia nocą" (Wj. 13:21,22). W antytypie Bóg daje swojemu ludowi opuszczającemu ciemności tego świata zadatek ducha, który - tak jak słup ognia - wyznacza drogę i daje niezbędną ilość światła, aby podróż odbywała się bez przystanku ().

Z tym związany jest także symbol obłoku, który prowadzi Izraela w ciągu dnia. Obłok w swojej istocie jest mgłą. We mgle nie widzimy otoczenia w ogóle, jeśli jest gęsta, lub widzimy niewyraźne/ rozmyte kształty i kolory. Jest taki moment podczas przemienienia Pańskiego, kiedy "jasny obłok zacienił ich, a z obłoku rozległ się głos: To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie, jego słuchajcie" (). Wcześniej pisałem, że tak właśnie zaczyna się wiara. Wielu spraw jeszcze nie dostrzegamy na tym początkowym etapie swojej duchowej podróży, a wiele widzimy 'jak przez mgłę'. Pośród tej mgły słyszymy jednak głos Boży, który nam mówi: Jezus jest Zbawicielem i za nim trzeba iść. Tutaj działa miłość Boga, "rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany" (). Choć nie rozumiemy wielu rzeczy, to jednak duch miłości prawdy wytycza nam kierunek, prowadząc do lepszego pojmowania spraw Pańskich. Bóg przewidział bowiem, że duchowy rozwój jego ludu będzie owocem pracy/ duchowej podróży. Co ciekawe, w Prz. 25:2 przeczytamy, że "Chwałą Boga jest sprawę taić, ale chwałą królów – dociekać sprawy". Obłok tymczasem wielokrotnie w Starym Testamencie nazywany jest chwałą Boga (Wj. 16:10, 40:35; 2 Krn. 5:14, 7:1). Co ważne, zawsze ma to związek z sacrum - Synajem, gdzie ogłoszono przymierze lub Przybytkiem.

Obłok zatem kryje w sobie podwójną myśl. Z jednej strony, jest chwałą Boga, który ukrywa istotę rzeczywistości/ jej strukturę i prawa nią rządzące, za obłokiem materialnych zjawisk. Z drugiej strony, jest zaproszeniem dla tych, którzy otrzymali ducha prawdy, aby podjęli własną duchową podróż i 'dociekali spraw'. W komentarzu do pisałem, dlaczego wzrost w znajomości musi być procesem - ponieważ musi iść w parze z rozwojem charakteru. Dobrowolny grzech w stanie oświecenia prowadzi do drugiej śmierci, z której nie ma już więcej odkupienia. "Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu poznania prawdy, to nie pozostaje już ofiara za grzechy" (Hbr. 10:26). Dlatego Bóg nie daje większego światła człowiekowi, który nie wykonał niezbędnej pracy nad sobą w tym zakresie prawdy, jaki został mu objawiony. Nie rozumieją tego Żydzi, którzy wychodzą z Egiptu. "Wspominamy ryby, które jedliśmy w Egipcie za darmo, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek" (Lb. 11:5). Zamiast zaufania do Boga, który silną ręką wyprowadził ich z niewoli, w obozie izraelskim wybuchają kolejne bunty, karmione wspomnieniami 'dostatniego' życia w Egipcie. Bóg posiada wszelkie środki zbawienia. Okazał swoją moc wobec faraona i okazywał ją potem wielokrotnie. Wydaje się, że naturalną odpowiedzią serca w takich okolicznościach powinno być zaufanie, nie bunt.

Jednak wierzącym, którzy łatwo chcieliby potępiać Izraela, apostoł Paweł przypomina, że ich reakcja także była typiczna względem Izraela duchowego:

"Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dzisiaj, jeśli usłyszycie jego głos; (8) Nie zatwardzajcie waszych serc jak podczas rozdrażnienia, w dniu próby na pustyni; (9) Gdzie mnie wystawiali na próbę wasi ojcowie i doświadczali, i oglądali moje dzieła przez czterdzieści lat. (10) Dlatego się rozgniewałem na to pokolenie i powiedziałem: Oni zawsze błądzą sercem i nie poznali moich dróg; (11) Toteż przysiągłem w moim gniewie, że nie wejdą do mojego odpoczynku. (12) Uważajcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was przewrotnego serca niewiary, które by odstępowało od Boga żywego; (13) Lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, dopóki nazywa się 'Dzisiaj', aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu. (14) Staliśmy się bowiem uczestnikami Chrystusa, jeśli tylko nasze pierwotne przeświadczenie aż do końca niewzruszenie zachowamy. (15) Dopóki jest powiedziane: Dzisiaj, jeśli usłyszycie jego głos, nie zatwardzajcie waszych serc jak w dniu rozdrażnienia. (16) Niektórzy bowiem, usłyszawszy, rozdrażnili Pana, ale nie wszyscy z tych, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza. (17) A na kogo gniewał się przez czterdzieści lat? Czy nie na tych, którzy zgrzeszyli, a których ciała legły na pustyni? (18) A którym przysiągł, że nie wejdą do jego odpoczynku, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni? (19) Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary" (Hbr. 3:7-19)

Niewiara to greckie apistia [G0570], które pochodzi od pistis [G4102], oznaczającego przekonanie lub zaufanie. Żydzi po wyjściu z Egiptu są na tym etapie podróży, na którym nie mają jeszcze wielu przekonań, ich wiedza o Bogu i Jego planie jest w zarodku. Ale szczególnie teraz jest im potrzebne zaufanie, czyli takie podstawowe przekonanie, że Bóg jest dobry, tylko dobra chce dla swojego ludu i ma wszelkie środki, aby to dobro zrealizować. Takie zaufanie do Boga miał Abraham. Kiedy otrzymał obietnicę potomstwa, przyjął ją, nie zważając na wiek swój i swojej żony. "On to wbrew nadziei, mając nadzieję, uwierzył, że stanie się ojcem wielu narodów według tego, co mu powiedziano: Takie będzie twoje potomstwo. (19) A nie będąc słabym w wierze, nie zważał na swoje już obumarłe ciało – bo miał około stu lat – ani na obumarłe łono Sary. (20) I nie zachwiał się z powodu niewiary w obietnicę Boga, ale umocnił się wiarą i oddał chwałę Bogu; (21) Będąc też pewien tego, że to, co on obiecał, ma moc też uczynić" (Rzym. 4:18-21). Abraham "oddał chwałę Bogu", ponieważ wierzył w Jego dobroć i moc jej wyświadczania. Takiego zaufania nie ma w Izraelu. "I szemraliście w swoich namiotach, mówiąc: Z nienawiści do nas PAN wyprowadził nas z ziemi Egiptu" (Pwt. 1:27). Oprócz braku wiary w dobroć Boga, nieustannie wraca wątek braku wiary w Bożą sprawczość.

Kiedy wracają zwiadowcy wysłani na przeszpiegowanie Kanaanu, w obozie powstaje panika. "I wszyscy synowie Izraela szemrali przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi; i całe zgromadzenie mówiło do nich: Obyśmy pomarli w ziemi Egiptu albo na tej pustyni! (3) Po co PAN prowadzi nas do tej ziemi? Abyśmy padli od miecza? Aby nasze żony i dzieci stały się łupem? Czy nie lepiej nam wrócić do Egiptu?" (Lb. 14:2,3). Zupełnie znika pamięć o wielkich czynach Bożych. Nawet Kaleb, który dodaje ludowi otuchy, nie powołuje się na moc Boga, który prowadzi ich do ziemi obiecanej, ale na ich własne możliwości. "Wtedy Kaleb uspokajał lud szemrzący przeciw Mojżeszowi i mówił: Pójdźmy i posiądźmy ziemię, bo zdołamy ją podbić" (Lb. 13:30). Kiedy Bóg ogłasza wyrok na niewierny Izrael, o tym właśnie mówi; o zupełnym zlekceważeniu przez naród wybrany całego dotychczasowego doświadczenia zbawczej działalności Bożej: "Tak wszyscy, którzy widzieli moją chwałę i moje znaki, które czyniłem w Egipcie i na pustyni, a wystawiali mnie na próbę już dziesięciokrotnie i nie słuchali mego głosu; (23) Nie zobaczą tej ziemi, którą przysiągłem ich ojcom, a żaden z tych, którzy mnie rozdrażnili, nie zobaczy jej" (Lb. 14:22,23). Brak wiary Izraelitów w dobroć i moc Bożą był typem na odpowiednie doświadczenia Kościoła wieku Ewangelii.

Co warto zauważyć, szemranie było udziałem ogółu, wierność była udziałem jednostek. Podobnie dzieje się w antytypie. Brak zaufania do Boga przejawia się wieloma wątpliwościami, które często zgłaszają ludzie deklarujący wiarę: dlaczego Bóg pozwala na zło? Gdzie był podczas holokaustu? Czy na pewno mamy dzisiaj prawdziwy tekst Biblii po tysiącach lat przepisywania? Czy cuda opisywane w Biblii rzeczywiście się wydarzyły? Te i wiele podobnych pytań poddają w wątpliwość to, kim Bóg przedstawia się być na stronach Biblii. Z drugiej strony jest brak wiary w moc Bożą. Izraelici nie chcą wejść do ziemi obiecanej, ponieważ mieszkają tam olbrzymi, do których oni boją się zbliżyć. Podobnie wielu wierzących boi się zbliżyć do badania duchowych treści Kanaanu, ponieważ uważają, że to zadanie ich przerasta. To są sprawy dla księży, profesorów teologii i oficjów kościoła. Im trzeba zaufać jako tym, którzy 'wiedzą' i tę posiadaną 'wiedzę' przekazują masom wierzących. Doświadczenie wskazuje, że te dwie postawy są dominujące w chrześcijaństwie, a ich skutkiem wielu do Kanaanu nie weszło i pomarło na pustyni. Tymczasem w Jezus mówi, że życie wieczne jest poznawaniem (nie: poznaniem); nie stanem, ale procesem. Rezygnując z tego procesu, zatrzymujemy się na pustyni, cierpimy duchowy głód, oskarżamy Boga o nienawiść i skrycie tęsknimy za Egiptem.

Problem wiary w dobroć i moc Bożą został wyrażony w instytucji sabatu. Pisze apostoł Paweł:

"Bójmy się więc, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do jego odpoczynku, aby czasem się nie okazało, że ktoś z was jej nie osiągnął. (2) I nam bowiem głoszono ewangelię jak i tamtym. Lecz tamtym nie pomogło słowo, które słyszeli, gdyż nie było powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli. (3) Bo do odpoczynku wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy, jak powiedział: Dlatego przysiągłem w moim gniewie, że nie wejdą do mojego odpoczynku, choć jego dzieła były dokonane od założenia świata. (4) Powiedział bowiem w pewnym miejscu o siódmym dniu tak: I odpoczął Bóg siódmego dnia od wszystkich swoich dzieł. (5) A tutaj znowu: Nie wejdą do mego odpoczynku. (6) Ponieważ więc jest tak, że niektórzy mają wejść do niego, a ci, którym najpierw głoszono, nie weszli z powodu niewiary; (7) Znowu wyznacza pewien dzień, mówiąc przez Dawida po tak długim czasie „Dzisiaj”, jak to zostało powiedziane: Dzisiaj, jeśli usłyszycie jego głos, nie zatwardzajcie waszych serc. (8) Gdyby bowiem Jozue zapewnił im odpoczynek, Bóg nie mówiłby potem o innym dniu. (9) A tak zostaje jeszcze odpoczynek dla ludu Bożego. (10) Kto bowiem wszedł do jego odpoczynku, on także odpoczął od swoich czynów, tak jak Bóg od swoich. (11) Starajmy się więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie wpadł w ten sam przykład niewiary" ()

Sabat został przez Boga przewidziany jako dzień odpoczynku, dzień bez pracy. W najbardziej literalnym sensie każdy Żyd, który w tym dniu odłożył swoje zajęcia, brał udział w sabacie. Z drugiej strony, odłożenie ich było wynikiem zastosowania przepisu prawa, a więc wiązało się także z postawą wiary, która nakazywała prawo stosować jako Boży przepis dla człowieka. Dlatego Paweł pisze, że "do odpoczynku wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy". Szerszy wątek, który się tutaj pojawia, dotyczy motywacji wiary. Bóg ubrał rzeczywistość, w której żyjemy, w określoną moralną i etyczną strukturę. Fakt, iż "odpoczął Bóg siódmego dnia od wszystkich swoich dzieł", oznacza ukończenie dzieła stwarzania również w tym aspekcie. Wiara jest przekonaniem, że ta struktura, która jest przedmiotem opowieści Biblijnej, jest prawdziwa. A jeśli jest prawdziwa, postępowanie w jej ramach przynosi korzyść. Bóg jest dobry, ponieważ daje przykazania, które przynoszą dobro tym, którzy się do nich stosują. Wejście do odpoczynku Bożego oznacza zatem, że mogę zaprzestać szukania dróg postępowania tak jakby one nie zostały jeszcze wytyczone. Jest zaufaniem do Boga, że mogę oprzeć się na Jego wytycznych, ponieważ postępowanie zgodnie z nimi będzie dla mnie dobre. "Kto bowiem wszedł do jego odpoczynku, on także odpoczął od swoich czynów, tak jak Bóg od swoich".

W gruncie rzeczy udział w Bożym odpoczynku oznacza dla domu wiary posłuszeństwo tym prawom i nakazom, które już zostały ustanowione w czasie stwarzania obecnego porządku świata - nie tyle materialnego w tym kontekście, co duchowego. Porządku, z którego wynika, że określone postępowanie przyniesie życie i powodzenie, podczas gdy inne przyniesie niepowodzenie i śmierć. I to właśnie mówi Bóg przez Mojżesza Izraelowi: "Oto dziś kładę przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. (27) Błogosławieństwo, jeśli będziecie posłuszni przykazaniom PANA, swojego Boga, które dziś wam nakazuję. (28) A przekleństwo, jeśli nie będziecie posłuszni przykazaniom PANA, swojego Boga, i zboczycie z drogi, którą wam dziś nakazuję, aby pójść za innymi bogami, których nie poznaliście" (Pwt. 11:26-28). Co ciekawe i warte zauważenia w tym kontekście, siódmy dzień odpoczynku Boga jest czasem pracy dla Jego Syna, który wystąpił w roli naszego Zbawiciela i jest Boskim narzędziem stwarzania doskonałego człowieka na Boży obraz (zobacz komentarz do ). Uczestnictwo w Bożym odpoczynku nie tylko zatem jest posłuszeństwem przykazaniom, ale jednocześnie poddawaniem się przez wierzących procesowi stwórczemu, którego finałem ma być człowiek doskonały pod względem moralnym. "Bądźcie więc doskonali, tak jak doskonały jest wasz Ojciec, który jest w niebie" (Mt. 5:48).

Doskonałość ta reprezentowana jest w ziemi Kanaan, która jest miejscem odpoczynku dla Izraela. Aby do niej wejść, Żyd musi przejść przez Jordan. Rzeka Jordan, której nazwa znaczy "osądzony, potępiony", przedstawia narody pod wyrokiem śmierci. Zatem ten, kto przekracza Jordan, wyszedł ze stanu potępienia - odbył swoją duchową podróż do punktu, w którym zarówno jego umysł (duch), jak i ciało (charakter) zostały odnowione przez ducha Pańskiego w stopniu, w którym 'dzieci Boże' zastąpiły 'dzieci gniewu' (Ef. 2:1-3; Rzym. 8:14-18). Przekroczenie Jordanu reprezentuje zatem . Ci, którzy osiągnęli ten stopień rozwoju, gotowi są korzystać z uczty głębokich nauk symbolizowanych przez mleko miód 'płynące' w ziemi obiecanej. Tę myśl znajdujemy także w (Mt. 22:14). Uczta jest odpowiednikiem Kanaanu. Okazuje się jednak, że nie wszyscy zaproszeni mogą wziąć w niej udział, ponieważ brakuje im szaty sprawiedliwości - przykrycia nagiego ciała grzechu dobrymi uczynkami. A więc wątek analogiczny do tego, o czym pisałem wcześniej, nawiązując do Ez. 20:25. Wzrost w znajomości musi iść w parze z rozwojem charakteru. Ponieważ dobrowolny grzech w stanie oświecenia prowadzi do wiecznej śmierci, uczestnik uczty musi mieć szatę sprawiedliwości, a Żyd wchodzący do ziemi obiecanej musi przekroczyć Jordan.

Stan pustyni natomiast reprezentuje takich, o których pisze apostoł Paweł, że "zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy" (2 Tm. 3:7). Wybrani, którzy wychodzą z Egiptu, otrzymują ducha prawdy reprezentowanego w słupie ognia i obłoku. W tym sensie są ludem spłodzonym z ducha - ich umysły i charaktery nie zostały jeszcze ukształtowane w prawdzie, ponieważ bardzo niewiele tej prawdy posiadają. Ale mają zadatek ducha - potencjał, który (jeśli zostanie wykorzystany) "wprowadzi was we wszelką prawdę" (Jn. 16:13). Dlatego na pustyni nie ma wykwintnych dań, ani też winogron, których kiście trzeba nosić we dwóch, bo w pojedynkę są za ciężkie (Lb. 13:23). Pustynia powinna jednak być etapem podróży. Tymczasem wskutek buntu podniesionego po powrocie zwiadowców, stała się domem dla wszystkich z wyjątkiem Kaleba i Jozuego. Bardzo wielu w domu wiary zatrzymuje się na tym etapie podróży. Nie czują się na siłach zgłębiać nauk Biblii i nie mają zaufania do Boga, że ich w te nauki wprowadzi. A jednak Bóg podtrzymuje swój lud pokarmem dlań niezbędnym na tym etapie rozwoju. Trzy rodzaje pokarmu są udziałem Izraela na pustyni: woda, manna i przepiórki. Każdy z tych rodzajów pokarmu reprezentuje różne aspekty duchowego nauczania, którym podtrzymywany jest pustynny lud Boży.

Kiedy po raz pierwszy Bóg dał Izraelowi mannę, Żydzi "mówili jeden do drugiego: To manna, gdyż nie wiedzieli, co to było. I Mojżesz powiedział do nich: To jest chleb, który PAN dał wam do jedzenia" (Wj. 16:15). Chleb przedstawia w Biblii nauki rozwijające charakter, a więc szczególnie nauki/ przykazania etyczne i moralne (Mt. 4:4; ). Chleba takich nauk nigdy nie brakowało. Kościół, powszechny bądź jakikolwiek inny, nigdy nie nauczał, żeby kraść, kłamać, oszukiwać, cudzołożyć, etc. W tym względzie wszystkie sekty chrześcijaństwa były i są zgodne. Te nauki na przestrzeni wieków podtrzymywały przy życiu lud Pański na pustyni. Jeśli bowiem tego by zabrakło, w sensie duchowym wracamy do Egiptu. Nie ma wiary i nie ma wynikającej z niej pokuty. Jesteśmy znów we władaniu antytypicznego faraona. Ten pokarm był zatem niezbędny, aby lud Pański na pustyni nie zginął. Co warto zauważyć, nie było przerw w dostarczaniu przez Boga manny przez cały 40-letni okres wędrówki. Ponadto, mannę zbierał każdy sam indywidualnie, co pokazuje niezbędną indywidualną aktywność każdego z wierzących. Ten aspekt pozyskiwania prawdy jest oczywisty, jeśli mówimy o naukach rozwijających charakter. Każdy z nas bowiem buduje swój charakter indywidualnie, podejmując własne działania w reakcji na otaczający nas świat.

Pozyskanie przepiórki natomiast nie wymagało osobistego wysiłku. "Wieczorem stało się tak, że zleciały się przepiórki i pokryły obóz" (Wj. 16:13). Trudno o kontekstowe ustalenie znaczenia przepiórki, ponieważ hebrajskie sᵉlâv [H7958] pojawia się w Starym Testamencie tylko cztery razy i tylko w związku z karmieniem Izraela na pustyni. Znaczenie przepiórki znajdziemy jednak w fakcie, iż pokrewne słowo šālâ [H7952] oznacza 'oszukiwać' lub 'zaniedbywać' (2 Krl. 4:28; 2 Krn. 29:11). O prawdę trzeba się starać; trzeba "szukać jak srebra i poszukiwać jej jak ukrytych skarbów" (Prz. 2:1-5). Błąd, wręcz przeciwnie, łatwo pojawia się sam i w dużych ilościach - jak przepiórka pokrywająca obóz. On się pojawia w wyniku dwóch czynników wskazanych w hebrajskim znaczeniu. Po pierwsze, w wyniku kłamstwa. Jezus mówi o szatanie, że "jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (Jn. 8:44). Apostoł Paweł natomiast dodaje, że 'bóg tego świata' zaślepia umysły "niewierzących, aby nie świeciła im światłość chwalebnej ewangelii Chrystusa" (2 Kor. 4:4). Przeciwnik Boży ma środki i interes w tym, aby prawdę ograniczać. Tym bardziej mu się to udaje, im więcej zaniedbywania jest w ludzie Pańskim. I to jest drugi czynnik wynikający ze znaczenia šālâ. Niechęć do zgłębiania prawdy idzie w parze z gotowością do przyjmowania tego, co inni jako prawdę podają. Tak odsłonięty obóz wypełni się przepiórką w krótkim czasie.

Woda symbolizuje w Biblii naukę w aspekcie rozwijającym umysł, w obszarze doktryn, proroctw, symboli, etc. Opis podany w Wj. 15:22-27 typicznie wskazuje, w jaki sposób gorzka woda nauki staje się zdatna do picia poprzez wrzucenie do niej 'drzewa', tj. zharmonizowanie jej z prawdą nt. zbawczej (por. Gal. 3:13). Oblubieniec w , którym jest nasz Pan Jezus, ma 'głowę pełną rosy' (głowa wskazuje na rozumowe pojmowanie; PnP. 5:2). Izajasz porównuje poznanie Pana do wód, które okrywają morze (Iz. 11:9). Jakub pisze, że woda jest tym, co wychodzi z ust, a zatem słowem, nauką (Jak. 3:10-12). W związku z tym nasz Pan obiecuje dać Samarytance spotkanej przy studni wody żywej - nauki Ewangelii prowadzącej do życia wiecznego - bo "kto by pił wodę, którą ja mu dam, nigdy nie będzie pragnął, ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu" (Jn. 4:6-15). Zapowiedź Pana szczególnie wypełnia się w tych, którzy posiadają jego świadectwo w postaci ducha proroctwa (Obj. 19:10). Nie tylko rozumieją oni głębsze nauki Biblii, ale także sami są 'źródłem wody' interpretacji typów i proroctw stosownie do rozwijającego się planu Bożego. Z kolei Piotr porównuje tych, którzy "Opuścili prostą drogę i zbłądzili" do źródeł bez wody, podkreślając w ten sposób ich bezpłodność w podawaniu nauk prawdy (2 Pt. 2:15-17).

Brak wody na pustyni oznacza brak najbardziej podstawowych prawd i to w chrześcijaństwie się wydarzyło na wczesnym etapie rozwoju, kiedy doktryna trynitarna wypaczyła całkowicie sens ofiary Jezusa Chrystusa, a tym samym sens odkupienia. Rozpoczęła się antytypiczna susza, która trwała w chrześcijaństwie do 1578 roku, kiedy to w swojej Dysputacji o Chrystusie Zbawicielu (obecnie częściej spotyka się odwołania do niej pod tytułem O Jezusie Chrystusie Zbawicielu) Faust Socyn przywrócił zgodne z Pismem św. zrozumienie tych spraw (zobacz wykład ). Znamienne jest, że w typie woda wypływa ze skały (Wj. 17:1-7). Apostoł Paweł napisze później o Żydach, że "wszyscy pili ten sam duchowy napój. Pili bowiem ze skały duchowej, która szła za nimi. A tą skałą był Chrystus" (1 Kor. 10:4). Obraz ten pokazuje absolutnie centralne miejsce naszego Zbawiciela w obszarze nauki Biblijnej. Każda nauka Biblii wypływa bowiem ze skały doktryny odkupienia i z nią musi być zgodna. Symbolika skały przywodzi na myśl symbol kamienia węgielnego, który Nowy Testament utożsamia z Chrystusem, a który wyraża tę samą myśl (Mt. 21:42; Dzieje 4:11; Ef. 2:20; 1 Pt. 2:6,7). Kamień ten w procesie budowy ma centralne znaczenie, ponieważ od jego położenia zależy prawidłowe wzniesienie całej budowli.

Dlatego podstawą rozpoznania nauki Biblijnej musi być prawidłowe ustalenie, na czym polegała ofiara Chrystusa i czym w związku z tym jest odkupienie. Jeśli to zrozumiemy właściwie, każdą inną naukę możemy tym probierzem sprawdzać. Bowiem każdy element struktury prawdy musi zgadzać się z tym centralnym elementem. Jeśli się nie zgadza, to znaczy, że nie jest to nauka prawdy; nie należy do tego budynku, ani też nie wypływa z tej skały, którą jest Chrystus. I to wydaje się być właściwą puentą całego tematu Exodusu. Wędrówka Izraela do ziemi obiecanej jest typiczną reprezentacją duchowej wędrówki wierzących, która ma przemienić ich w umyśle i charakterze na obraz Chrystusa. Nasz Zbawiciel i jego dzieło są zatem centralnym punktem odniesienia w każdym kroku tej podróży. Dlatego w Hbr. 12:2 apostoł Paweł nazwie go 'twórcą i dokończycielem wiary'. Wszystko od niego się zaczyna i wszystko do niego prowadzi. "On też jest głową ciała – kościoła; on jest początkiem i pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy; (19) Ponieważ upodobał sobie Ojciec, aby w nim zamieszkała cała pełnia" (). Wielce pożyteczne dla ludu Pańskiego jest w tym względzie rozważanie doświadczeń narodu figuralnego. "Wszystko bowiem, co przedtem napisano, ku naszej nauce napisano, abyśmy przez cierpliwość i pociechę z Pism mieli nadzieję" (Rzym. 15:4).

Powyższy wykład dotyka zaledwie podstawowych aspektów, opisuje ogólną strukturę tematu podróży do ziemi obiecanej. Jednak znając tę strukturę, dużo łatwiej odczytać znaczenie szczegółów, czy też poszczególnych epizodów tej historii. Dedykuję im odrębne teksty, wykłady i komentarze, publikowane na stronie Komentarza Biblijnego:


Słowa kluczowe: exodus, wyjście z Egiptu
 
Jeśli nie zaznaczono inaczej, cytaty wykorzystane w wykładzie pochodzą z przekładu Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej. Inne wykorzystane przekłady:
GP - Grecko-Polski Nowy Testament, wydanie interlinearne
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 15-06-2025


komentarzbiblijny.pl