komentarzbiblijny.pl

"Zanim wyjdzie dekret i dzień przeminie jak plewy; zanim przyjdzie na was zapalczywość gniewu PANA, zanim przyjdzie na was dzień gniewu PANA. Szukajcie PANA, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie jego prawo; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może ukryjecie się w dniu gniewu PANA" (So. 2:2,3)

jesteś tutaj: > >


Żniwo wieku Ewangelii

Streszczenie wykładu: Pismo św. wykorzystuje metaforykę agrarną związaną z okresem żniwa/ zbiorem plonów w celu pokazania z różnych perspektyw warunków okresu paruzji/ obecności Pańskiej, która zakończy obecny porządek świata. Wykład koncentruje się na omówieniu trzech podstawowych czynności żniwa w postaci uwielbienia Kościoła (oddzielenie pszenicy od kąkolu), oczyszczenia antytypicznych lewitów oraz karania niewierzącego świata w ucisku Dnia Pańskiego (dojrzałe grona w tłoczni gniewu Pana).

Spis treści:

  1. Żniwo wieku żydowskiego
  2. Żniwo wieku Ewangelii
    1. Dwa wezwania wieku Ewangelii: ogólne i szczególne
    2. Uwielbienie Kościoła/ oddzielenie pszenicy od kąkolu
    3. Oczyszczenie antytypicznych lewitów
    4. Wiązanie w snopy i spalenie kąkolu
    5. Ucisk Dnia Pańskiego/ dojrzałe grona w tłoczni gniewu Pana

Żniwo jest czasem zbioru plonów. Cały cykl związany z ich zasiewem i uprawą w tym czasie przynosi swój owoc. Podobnie jest z cyklami rozwijającego się Boskiego Planu. Każdy z wieków realizuje określone cele, których wynik jest rozliczany/ okazuje się w ostatnim okresie wieku - w czasie żniwa. Wiele świadectw Biblijnych wskazuje, że takim okresem żniwa zakończył się wiek żydowski i ma się także zakończyć wiek Ewangelii. Celem wykładu jest ich omówienie szczególnie w związku z zakończeniem obecnego wieku. Stosowne jednak wydaje się wprowadzenie do tematu właśnie przez pryzmat żniwa wieku żydowskiego, ponieważ między oboma tymi okresami występują istotne podobieństwa i równoległości wydarzeń.

Żniwo wieku żydowskiego

Izrael jest Bożym narodem wybranym. Został wyprowadzony z niewoli w Egipcie, aby otrzymać w posiadanie ziemię 'mlekiem i miodem płynącą', a wraz z nią wszelkie ziemskie błogosławieństwo. Nie była to jednak obietnica bezwarunkowa, ponieważ wraz z nią Izraelici otrzymali prawo, którego mieli wiernie przestrzegać. Spełnienie Boskich obietnic było zatem kwestią wyboru dla ludu Bożego, którą Bóg przedstawia przez Mojżesza:

"Oto dziś położyłem przed tobą życie i dobro oraz śmierć i zło; (16) Gdyż dziś ci nakazuję, abyś miłował PANA, swego Boga, i chodził jego drogami, i przestrzegał jego przykazań, ustaw i praw, abyś żył i rozmnożył się, i PAN, twój Bóg, będzie ci błogosławił w ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść. (17) Jeśli zaś twoje serce odwróci się i nie posłuchasz, ale dasz się odwieść, będziesz oddawał pokłon innym bogom i im służył; (18) Oznajmiam wam dziś, że na pewno zginiecie i nie przedłużycie swych dni na ziemi, do której się przeprawiasz przez Jordan, aby tam wejść i posiąść ją. (19) Biorę dziś na świadków przeciwko wam niebo i ziemię, że położyłem przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz więc życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo; (20) I miłował PANA, swego Boga, słuchał jego głosu i do niego lgnął. On bowiem jest twoim życiem i przedłużeniem twoich dni, abyś mieszkał w ziemi, którą PAN poprzysiągł dać twoim ojcom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi" (Pwt. 30:15-20).

Posłuszeństwo Zakonowi miało zatem istotny doczesny wymiar, ale nie on był w większym obrazie najważniejszy. Pan zapowiada bowiem Izraelowi wzbudzenie proroka podobnego do Mojżesza, któremu "włożę moje słowa w jego usta, a on powie im wszystko, co mu rozkażę. I jeśli ktoś nie będzie posłuszny moim słowom, które będzie on mówić w moim imieniu, zażądam od niego zdania sprawy" (Pwt. 18:15-22). Zakon miał być zatem także narzędziem przygotowującym naród wybrany na przyjęcie tego obiecanego proroka. Apostoł Paweł napisze później, że "prawo było naszym pedagogiem [prowadzącym] do Chrystusa" (Gal. 3:24). Trzeba jednak zwrócić uwagę na słowa z księgi Powtórzonego Prawa: Bóg 'zażąda zdania sprawy' od tego, kto by nie był posłuszny słowom owego proroka. Już w tym miejscu zatem - na pustkowiu w czasach Mojżesza - Bóg zapowiada nadejście żniwa, tudzież rozliczenia/ zdania sprawy z wykonania Jego poleceń. Warte podkreślenia jest, że podstawą rozliczenia miał być stosunek Izraela nie do Zakonu, a do nauczania Chrystusa. Co nie znaczy, że Bóg nie rozliczał Żydów z posłuszeństwa Zakonowi. Czynił to na przestrzeni wieków wielokrotnie. Żniwo miało jednak być w tym kontekście czasem szczególnym, ze szczególnymi sobie właściwymi konsekwencjami.

Jezus nie przyszedł nauczać Zakonu i ziemskiej nagrody za jego posłuszeństwo; nasz Pan przyszedł dopełnić Zakon o normę poświęcenia dla prawdy, aby dać tym, którzy podejmą swoją ofiarę, nadzieję życia wiecznego w chwale (, 10:7; Jn. 14:1-4, 15-21). Ta szczególna oferta dla wybranych przedłożona za pośrednictwem naszego Zbawiciela wiązała się także z określonymi konsekwencjami. "Wszystkim tym, którzy go przyjęli," pisze Jan, "dał moc, aby się stali synami Bożymi", a przez to także i dziedzicami chwalebnego królestwa (; ). Ci, którzy go nie przyjęli - a naród z wyjątkiem jednostek odrzucił Jezusa jako ich Mesjasza - musieli doświadczyć ucisku wieńczącego wiek żydowski jako okres szczególnej łaski oraz cierpieć prześladowania ze strony pogan aż wypełni się 'dwójnasób' ich karania (; , 23:37-39). Naród izraelski miał zatem przynieść owoc posłuszeństwa - najpierw Zakonowi, a przezeń Jezusowi Chrystusowi jako ich zapowiedzianemu Mesjaszowi. Izraelici, którzy znali Prawo, musieli rozpoznać Jezusa, ponieważ "Przepowiadali te dni [jego pierwszego przyjścia] wszyscy prorocy, którzy przemawiali od czasów Samuela i inni po nim" (Dzieje 3:24). "A choć tak wiele cudów uczynił wobec nich, jednak nie uwierzyli w niego", a tym samym nie wydali oczekiwanego duchowego owocu (Jn. 12:37).

Niezależnie od osobistej odpowiedzialności każdego człowieka z osobna przed Bogiem, miał także nadejść czas, kiedy owoc narodu jako całości miał zostać poddany ocenie. Czytamy w Łk. 19:41-44, "A gdy się przybliżył i zobaczył miasto, zapłakał nad nim; (42) Mówiąc: O gdybyś i ty poznało, przynajmniej w tym twoim dniu, co służy twemu pokojowi! Lecz teraz zakryte jest to przed twoimi oczami. (43) Przyjdą bowiem na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. (44) Zrównają z ziemią ciebie i twoje dzieci, które są w tobie, i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu twego nawiedzenia". 'Nawiedzenie' zostało tutaj przetłumaczone z greckiego episkopē [G1984] oznaczającego przegląd, wizytację. Skutkiem niepomyślnego przejścia owego przeglądu miało być zniszczenie ('Zrównają z ziemią ciebie i twoje dzieci') i to, jak wiemy z historii, wydarzyło się w 70 roku n.e., kiedy wojska rzymskie zdobyły Jerozolimę i zniszczyły świątynię, a naród izraelski miał pozostawać w rozproszeniu przez 18 kolejnych stuleci. Dlatego u początków swojej służby Jezus ostro upomina Żydów: "Plemię żmijowe, któż was ostrzegł, żebyście uciekali przed przyszłym gniewem? (8) Wydajcie więc owoce godne pokuty i nie zaczynajcie sobie wmawiać: Naszym ojcem jest Abraham. Mówię wam bowiem, że Bóg i z tych kamieni może wzbudzić dzieci Abrahamowi. (9) A już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień" (Łk. 3:7-9).

Porównanie narodu do drzewa, od którego oczekuje się owocu w czasie jego 'nawiedzenia', kolejny raz nawiązuje do symboliki żniwa, kiedy to gospodarz powinien móc zebrać owoc ze swoich nasadzeń. I choć już początkowy okres służby Pana Jezusa wskazywał na brak tego owocu, nasz Pan nadal pracował, nauczając i dokonując licznych cudów, aby pobudzić naród do wiary i pokuty. Nawiązując do tego elementu żniwa, Jezus podaje przypowieść o drzewie figowym: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy. Przyszedł i szukał na nim owocu, lecz nie znalazł. (7) Wtedy powiedział do rolnika: Oto od trzech lat przychodzę, szukając owocu na tym drzewie figowym, lecz nie znajduję. Zetnij je, bo po co ziemię na darmo zajmuje? (8) Lecz on mu odpowiedział: Panie, zostaw je jeszcze na ten rok, aż je okopię i obłożę nawozem. (9) Może wyda owoc, a jeśli nie, wtedy je zetniesz" (Łk. 13:6-9). Poszukiwanie owocu na drzewie trwało łącznie 3,5 roku, bo tyle trwała służba Zbawiciela. Jednak wobec braku owocu, decyzja o ścięciu drzewa zapadła.

Warte podkreślenia jest, jakiego rodzaju owocu oczekiwał Bóg od swojego narodu: "Wydajcie więc owoce godne pokuty" (Łk. 3:8). Wcześniej pisałem, cytując apostoła Pawła, że Zakon Mojżesza był wychowawcą prowadzącym do Chrystusa. W dalszej części tego wersetu Paweł dopowiada: "abyśmy z wiary byli usprawiedliwieni" (Gal. 3:24). Jeśli zatem usprawiedliwienie jest z wiary, nie mógł tego dzieła dokonać kodeks złożony z przepisów. I istotnie tego dzieła nie wykonał, "Prawo bowiem nie uczyniło niczego doskonałym" (Hbr. 7:19). Rola wychowawcy była jednak ważna, "gdyż przez prawo jest poznanie grzechu" (Rzym. 3:20). "Nie poznałem grzechu jak tylko przez prawo, bo i o pożądliwości nie wiedziałbym, gdyby prawo nie mówiło: Nie będziesz pożądał" (Rzym. 7:7). Znajomość grzechu musiała jednak spotkać się z pokutą - decyzją o jego odrzuceniu. Wówczas dopiero Żyd poddany Zakonowi był w pełni przygotowany na przyjęcie Jezusa. Usprawiedliwienie ma w sobie dwojaki element: z jednej strony poznanie i odrzucenie grzechu (pokuta), z drugiej strony poznanie sprawiedliwości i przyjęcie jej do stosowania w życiu (nawrócenie). Poznanie grzechu przyszło przez Zakon, poznanie prawdy przez Jezusa Chrystusa (, 18:37). Moc do stosowania prawdy przychodzi przez wpływ ducha Pańskiego (). Pozostaje jedynie pokuta jako ten jedyny element, którego nie 'załatwi' za człowieka nikt i nic. I tego owocu pokuty spodziewał się znaleźć Pan podczas przeglądu swojego ludu.

Nie bez znaczenia z punktu widzenia żniwa wieku Ewangelii jest także długość żniwa wieku żydowskiego. Podstawą analizy tego tematu jest zapisane w Dn. 9:24-27. Bóg daje w nim czas narodowi wybranemu m.in. "na zakończenie przestępstwa, na zgładzenie grzechów i na przebłaganie za nieprawość", co najwyraźniej nawiązuje do owocu pokuty, który był oczekiwany od izraelskiej figi. Zakres czasowy żniwa został natomiast oznaczony w wersecie 27 jako ostatni z 70 tygodni. W wypełnieniu okres ten odpowiada latom 29-36. W tym czasie przymierze z Izraelem miało być utrwalone/ podtrzymane przez zabiegi pielęgnacyjne wykonywane przez naszego Pana. W środku tygodnia, tj. wiosną 33 roku, ustały ofiary wymagane przez Zakon, kiedy Pan Jezus wykonał swoją ofiarę, wypełniając ten element Prawa. Skutkiem miało być spustoszenie przez 'obrzydliwe'/ pogańskie wojska rzymskie. Czas łaski/ żniwo Izraela miał się skończyć w 36 roku, a więc znacznie wcześniej niż spustoszenie Jerozolimy w 70 roku. W 36 roku miało jednak miejsce inne ważne wydarzenie: powołanie do Kościoła wierzących w Chrystusa otrzymał pierwszy poganin Korneliusz. Naród wybrany utracił zatem łaskę wyłącznego powołania do Chrystusa, a niewierne gałęzie zostały wyłamane z oliwnego drzewa przymierza obietnicy ().

Żniwo wieku Ewangelii

Dwa wezwania wieku Ewangelii: ogólne i szczególne

Rozważenie tematu żniwa wieku żydowskiego jako wstęp do omówienia żniwa wieku Ewangelii nie było bynajmniej bezcelowe. Dalsza jego analiza powinna wykazać szereg podobieństw i równoległości zdarzeń między oboma okresami. Podstawowym wspólnym elementem jest samo znaczenie żniwa jako zbioru plonu/ owocu z duchowych nasadzeń dokonanych w okresie wieku. Wiek żydowski miał przynieść owoc pokuty i posłuszeństwa Zakonowi; wiek Ewangelii - owoc pokuty i posłuszeństwa wiary. Wezwanie do pokuty jest w wieku Ewangelii wezwaniem uniwersalnym: "Bóg wprawdzie pomijał czasy tej nieświadomości, teraz jednak nakazuje wszędzie wszystkim ludziom pokutować" (Dzieje 17:30; 2 Kor. 5:18-20). Zmienia się zatem w wieku Ewangelii adresat głoszenia Słowa Bożego. Zakon Mojżesza nie był bowiem prawem uniwersalnym, a jego wyłącznym odbiorcą nie był świat, ale jedynie wybrany naród Izrael (Ef. 2:11,12). Chrystus natomiast jest Zbawicielem świata i temu światu ma być ogłoszony, "wszędzie wszystkim". Nie dziwi taka zmiana Bożego podejścia, bowiem Bóg wybrał Jezusa i wywyższył go po swojej prawicy, "Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią. (11) I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca" (). To jest plan Boga, który w stosownym czasie zostanie w pełni wykonany - nie w Mojżeszu, ale w Chrystusie.

Oprócz tego wezwania do pokuty, które dalej nazywam wezwaniem/ powołaniem ogólnym, jest w wieku Ewangelii także powołanie szczególne. W wykładzie pisałem, że Bóg wyznaczył dyspensację, której celem jest uczynienie świata ludzkości doskonałym; uczynienie ludzkości na Boży obraz, jak to zostało zapowiedziane w Edenie (; Dzieje 3:19-21). Tą dyspensacją nie jest bynajmniej wiek Ewangelii - należałoby wówczas uznać, że cel Boży niemal w całości zawiódł. Ale nie zawiódł i nie zawiedzie, ponieważ to jeszcze nie ten czas. Czas sądu człowieka przyjdzie bowiem wraz z nastaniem królestwa Chrystusa. I tutaj dochodzimy do kluczowego elementu związanego z powołaniem szczególnym, tj. wybór (niewielkiej) liczby tych, którzy wraz z Chrystusem będą w jego królestwie zasiadać na tronach i będą sądzić (podnosić do stanu doskonałości) zmartwychwstałą ludzkość. To jest podstawowy cel wieku Ewangelii. Cel, który był realizowany na bieżąco i w pewnym sensie "po cichu"; cel, którego bardzo niewielu było i jest świadomych, a który stanie się jawny w momencie objawienia się Chrystusa przy jego powtórnym przyjściu.

Toteż w apostoł Paweł pisze: "Uważam bowiem, że cierpienia teraźniejszego czasu nie są godne porównywania z tą przyszłą chwałą, która ma się w nas objawić. (19) Stworzenie bowiem z gorliwym wypatrywaniem oczekuje objawienia synów Bożych. (20) Gdyż stworzenie jest poddane marności, nie dobrowolnie, ale z powodu tego, który je poddał, w nadziei; (21) Że i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli zniszczenia do chwalebnej wolności dzieci Bożych. (22) Wiemy bowiem, że całe stworzenie razem jęczy i razem cierpi w bólach rodzenia aż dotąd". Powołanie szczególne realizowane w czasie wieku Ewangelii jest zatem nadzieją świata, który oczekuje wyzwolenia z obecnych warunków, choć dotąd upatruje swoich szans we własnych środkach raczej niż w Bogu. Kiedy ostatni z powołanych zostanie zapieczętowany jako sędzia przyszłego wieku, wówczas czas przeznaczony ludzkości na jej własne wysiłki reformatorskie się zakończy, a rozpoczną się wszystkie wydarzenia związane z powrotem Pana i zakładaniem jego królestwa (Obj. 7:1-3).

Obietnica zgromadzenia klasy, której członkowie mieli współrządzić z Panem Jezusem w jego królestwie, została ogłoszona znacznie wcześniej niż rozpoczął się wiek Ewangelii. Właściwie - nie powinno dziwić - Bóg przedstawił ją najpierw swojemu wybranemu narodowi Izraelowi: "A wy będziecie mi królestwem kapłanów i narodem świętym". Oczywiście, "jeśli posłuchacie mego głosu i będziecie przestrzegać mojego przymierza" (Wj. 19:5,6). Ponieważ jednak w czasie swojego przeglądu (żniwa) naród wybrany nie wydał oczekiwanego owocu pokuty i posłuszeństwa, wezwanie Boże zostało rozszerzone o narody. I to do wierzących z narodów apostoł Piotr powtórzy słowa znane z księgi Wyjścia: "wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do swej cudownej światłości" (1 Pt. 2:9). Tu pojawia się element fundamentalny dla perspektyw przyszłego zarządu królestwa, a mianowicie cel powołania. Wszyscy wierzący jesteśmy powołani do prawdy: jej poznawania, ogłaszania i zgodnego z nią życia. Ponieważ takie życie wymaga pewnych ofiar, apostoł pisze o 'królewskim kapłaństwie', a Paweł - o 'składaniu ciał jako ofiarę Bogu, to jest wasza rozumna służba' (). Tak jak kapłan pod Przymierzem Zakonu ofiarował ciała zwierząt na ołtarzu, pod składamy własne ciała na ołtarzu prawdy, przeznaczając swój czas, zasoby i zdolności dla 'rozgłaszania cnót tego, który nas powołał'.

Uwielbienie Kościoła/ oddzielenie pszenicy od kąkolu

Nie dziwi zatem, że Słowo Boże przedstawia prawdę pod postacią ziarna. Ten wątek znajdujemy wcześnie w nauczaniu Pana. Jedną z lepiej znanych jego przypowieści jest przypowieść o siewcy zapisana w Mt. 13:3-9. Ziarnem, które jest w niej wysiewane, jest 'słowo o królestwie'; podłożem, na które pada, jest duch człowieka (umysł i wola), który może to słowo przyjąć i wydać plon lub z różnych powodów wymienionych w przypowieści może tego słowa nie przyjąć (Mt. 13:18-23). Dla tego, który "słucha słowa i rozumie je", staje się ono zasiewem nowego ciała w nas - , którym stajemy się przez przeobrażenie charakteru na obraz Mistrza. Dlatego Piotr pisze, że z tego niezniszczalnego nasienia zostaliśmy odrodzeni "Do dziedzictwa niezniszczalnego i nieskalanego, i niewiędnącego". Bo choć "wszelkie ciało jest jak trawa, a wszelka chwała człowieka jak kwiat trawy", to "słowo Pana trwa na wieki" (1 Pt. 1:3,4,23-25). Z tej perspektywy uzasadnione staje się rozszerzenie symboliki ziarna; ten, który otrzymał słowo, słowem się staje - całe jego życie zaczyna 'przemawiać' językiem prawdy. Tak na początku wieku Ewangelii słowem-Logosem stał się nasz Pan, który najpierw zrodzony z ducha w wodach Jordanu, sam stał się nosicielem prawdy, a jej nauczanie uczynił celem i sensem swojego życia (, 18:37).

Stąd Biblia w różnych fragmentach rozwija metaforę wierzących jako plon zbierany w czasie żniwa. Myśl ta jest konsekwentnym rozwinięciem symboliki słowa, ponieważ z jednej strony zasiew Ewangelii jest tym, co ma rozwinąć się w umysłach i charakterach wierzących aż do całkowitego ich wypełnienia/ utożsamienia nas z wzorem prawdy pokazanym w Jezusie Chrystusie; z drugiej strony, celem powołania szczególnego było pozyskanie do królestwa/ skompletowanie klasy tych, którzy będą współrządzić z Chrystusem i razem z nim będą sądzić świat (z uwagi na ich rolę u boku Chrystusa przedstawieni są w Biblii jako jego Oblubienica). Żniwo przedstawia w tym sensie ich powstanie/ przemienienie do natury duchowej - zebranie pozyskanego owocu w chwale królestwa. Tę myśl rozwija apostoł Paweł w 15. rozdziale 1 listu do Koryntian, gdzie nasze obecne ciała fizyczne są tym ziarnem, które musi najpierw zostać zasiane w glebie i tam obumrzeć, aby powstało nowe (duchowe) ciało i nowe życie. Innymi słowy, musi nastąpić śmierć ciała materialnego, aby mogło nastąpić powstanie ciała duchowego. "Sieje się ciało w zniszczalności, a jest wskrzeszane w niezniszczalności; (43) Sieje się w niesławie, a jest wskrzeszane w chwale, sieje się w słabości, a jest wskrzeszane w mocy; (44) Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe" (1 Kor. 15:35-49).

Nie byłoby jednak prawidłowe postawienie znaku równości między żniwem wieku Ewangelii a zmartwychwstaniem Kościoła do chwały. Zmartwychwstanie wiernych naśladowców Chrystusa odbywało się bowiem przez cały okres wieku, na bieżąco po śmierci każdego ze zwycięzców powołania. Takie zapewnienie dał uczniom nasz Pan, że każdy kto weń wierzy, nie umrze na wiek, tzn. nie będzie musiał 'czekać', ale powstanie natychmiast (; por. Flp. 1:21-24). Pojęcie żniwa natomiast związane jest z konkretnie oznaczonym czasem końca obecnego wieku. Myśl tę rozwinął nasz Pan w przypowieści o pszenicy i kąkolu (Mt. 13:24-30,36-43). W przypowieści gospodarz zasiał dobre ziarno, ale przyszedł jego nieprzyjaciel i zasiał między pszenicę kąkolu (imitacja pszenicy). Słudzy proponują zebranie kąkolu, jednak gospodarz, aby uniknąć wyrwania pszenicy razem z chwastem, poleca pozwolić im rosnąć aż do żniwa. Pan wyjaśnia, że "żniwem jest koniec świata" (Mt. 13:39). Przy czym 'świat' jest tłumaczeniem greckiego aion [G0165] właściwie oznaczającego 'wiek'. Koniec wieku Ewangelii będzie zatem czasem oddzielenia kąkolu od pszenicy zwycięzców powołania z kulminacją w apokalipsie, która będzie palić ogniem imitację chrześcijaństwa, a zwycięski Kościół znajdzie się w tym czasie w chwale z Chrystusem. "Wtedy sprawiedliwi będą jaśnieć jak słońce w królestwie swego Ojca" (Mt. 13:43).

Dla właściwego przedstawienia tego tematu trzeba właściwie umiejscowić wydarzenia związane z zakończeniem obecnego wieku. W wykładzie pisałem, że powrót Pana w celu założenia na ziemi jego królestwa będzie obejmował trzy etapy, w kolejności wymienionej w tytule wykładu. Najpierw obecność niewidzialna, w której nadchodzące królestwo zostanie objawione światu za pomocą i spowoduje ucisk, jakiego w historii nie było, na skalę ogólnoświatową. Etap drugi to apokalipsa - zniszczenie obecnego porządku światowego przy użyciu dużych rozmiarów planetoidy, która zderzy się z naszą planetą (stąd ogień jest często w proroctwach symbolem końca obecnego wieku). Etap trzeci (epifania) to faktyczne objawienie się rządu Bożego światu i rozpoczęcie sądu. Z punktu widzenia kluczowe są rozpoczęcie paruzji i jej zakończenie. Rozpoczęcie jest ważne, ponieważ do tego czasu ostatni członek Oblubienicy ma zostać zapieczętowany duchem prawdy (Obj. 7:1-3). Pokazanie się światu znaku Syna Człowieczego oznaczać będzie, że zarząd królestwa Chrystusa został skompletowany.

Drugi kluczowy moment to rozpoczęcie apokalipsy. Jakikolwiek członek Oblubienicy będzie w tym czasie na ziemi, dozna przemiany do natury duchowej. Jest kilka przesłanek w Biblii, które pozwalają wyciągnąć taki wniosek. Pierwsza, już wspomniana, to przypowieść o pszenicy i kąkolu: sprawiedliwi mają 'jaśnieć w królestwie', podczas gdy kąkol będzie palony ogniem apokalipsy. To oznaczałoby, że najpóźniej w momencie jej rozpoczęcia ostatni członek Oblubienicy znajdzie się w chwale. W Pan Jezus opisuje warunki apokalipsy. Oświadcza m.in., że "Tej nocy [kiedy Syn Człowieczy się objawi] dwóch będzie w jednym łóżku, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. (35) Dwie będą mleć razem, jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. (36) Dwaj będą na polu, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony". Kiedy uczniowie dopytują, dokąd będzie wzięty, Pan odpowiada: "Gdzie jest ciało, tam zgromadzą się i orły". W dniu apokalipsy wierni członkowie Ciała Chrystusa będą w chwale, ponieważ zmartwychwstanie Oblubienicy odbywało się przez cały okres wieku Ewangelii. Orzeł z uwagi na swoją dalekowzroczność przedstawia ducha poszukiwania prawdy - ducha, który właściwie jest cechą królewskiego kapłaństwa. Orły zatem zgromadzą się tam, gdzie jest ciało, a obdarzeni duchem proroctwa członkowie Oblubienicy - tam, gdzie jest Ciało Chrystusa (Rzym. 12:4,5; Obj. 19:10).

Kolejną wskazówkę znajdujemy w 11. rozdziale Objawienia. Drugie biada następuje w momencie rozpoczęcia się paruzji, natomiast trzecie biada w czasie siódmej trąby, rozlegającej się wraz z nadejściem apokalipsy. W tych warunkach, pośród 'błyskawic, głosów, grzmotów, trzęsienia ziemi i gradu' "otworzyła się świątynia Boga w niebie i arka jego przymierza ukazała się w jego świątyni" (Obj. 11:15-19; zobacz wykład ). W typie służbę w świątyni pełnili kapłani; w antytypie świątynia również otwiera się, aby przyjąć usługujące w niej kapłaństwo Nowego Przymierza, którzy przy końcu wieku nadal są w ciele. Potwierdza tę myśl apostoł Paweł w 1 Kor. 15:51-53. "Na ostatnią trąbę" - siódmą trąbę, o której mówi Objawienie - "wszyscy będziemy przemienieni; (52) W jednej chwili, w mgnieniu oka ... To bowiem, co zniszczalne, musi przyodziać się w to, co niezniszczalne, a to, co śmiertelne, przyoblec się w nieśmiertelność". Podobnie w 1 Tes. 4:15-17 przeczytamy, że kiedy Pan z "dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba", wówczas "my, którzy pozostaniemy żywi, będziemy porwani w obłoki, w powietrze". Ponieważ "ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego" (1 Kor. 15:50), nie spodziewałbym się dosłownie porwania wierzących w ciele materialnym "w obłoki". Raczej, owo 'porwanie' będzie skutkiem przemiany natury. W ciele ludzkim jesteśmy bowiem ograniczeni warunkami grawitacji; w ciele duchowym będziemy niczym wiatr, który "wieje, gdzie chce, i słyszysz jego głos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza" (Jn. 3:8).

Oczyszczenie antytypicznych lewitów

Na początek tej części wykładu chciałbym podkreślić myśl apostoła Pawła zapisaną w Ef. 4:4 - "Jedno jest ciało i jeden Duch, jak też zostaliście powołani w jednej nadziei waszego powołania". Jedynym celem powołania ewangelicznego przedstawionym wybranym wierzącym jest osiągnięcie stanowisk w chwale królestwa razem z Jezusem Chrystusem jako jego Oblubienica. Pieczętowanie wybranych, które ma zakończyć się wraz z rozpoczęciem paruzji, zapieczętuje jednocześnie wykonanie tego celu. Jednocześnie jednak, Paweł przedstawia powołanie jako bieg, w którym wielu bierze udział, kończąc go na różnych pozycjach (1 Kor. 9:24-27). Nie wszyscy bowiem osiągają jednakowy stopień duchowego rozwoju. W narodzie wybranym Izraelu, który reprezentował duchowy Izrael wieku Ewangelii (Rzym. 2:28,29; Gal. 6:15,16), Bóg wyróżnił trzy grupy: lud, lewitów i kapłanów, w zależności od stanowiska, jakie zajmowali względem Przybytku. W wykładzie pisałem, że te trzy grupy wybranych odpowiadają w antytypie trzem grupom wierzących w Chrystusa: lud to wierzący spłodzeni z ducha, lewici - zrodzeni z ducha, kapłani - zrodzeni z ducha obdarzeni duchem proroctwa w poświęceniu dla prawdy.

Spośród wymienionych klas, tylko antytypiczni kapłani w pełni rozwiną swój duchowy potencjał, w stopniu pozwalającym na zapieczętowanie ich jako przyszłych współwładców z Chrystusem. Pozostałych z ludu Pańskiego paruzja zastanie w różnym stopniu nieprzygotowanych do objęcia stanowisk w zarządzie królestwa. Pozostaną jednak nadal 'nieobsadzone' stanowiska lewitów przyszłego wieku. Zatem drugim aspektem żniwa wieku Ewangelii będzie przeprowadzenie pracy z lewitami - przygotowanie 'utracjuszy koron' do wykonywania zadań pomocniczych względem Chrystusa i jego Oblubienicy w pracy podnoszenia ludzkości ze stanu grzechu w dzień sądu. W typie lewici wspomagali kapłanów w ich pracy wokół Przybytku, między innymi byli odpowiedzialni za jego transport. W antytypie lewici także wspomagają kapłanów głównie poprzez prowadzenie pracy ewangelizacyjnej ('transport' prawdy) oraz pasterskiej. Pracę tę będą kontynuowali w paruzji wobec niewierzącego świata, a w tysiącletnim królestwie wobec zmartwychwstałej ludzkości. Jeśli zwycięzcy powołania wypełnią typ Oblubienicy, wspierającej swojego męża, lewici pomagać będą Oblubienicy jako jej druhny i razem z nią wejdą do królewskiego pałacu w duchowej chwale - choć zapewne w naturze niższej niż natura zwycięskiego Kościoła (Ps. 45:10-15). Myśl tę wspiera także opis podany w Obj. 7:9-17. O ile Psalm 45 zaprasza druhny do królewskiego pałacu, 7. rozdział Objawienia wyznacza im służbę "przed tronem Boga i służą mu we dnie i w nocy w jego świątyni". Obie wypowiedzi sugerują raczej naturę duchową niż ziemską.

Zatem rozpoczęcie paruzji zastanie na ziemi dwie grupy wybranych wierzących: zapieczętowanych członków Oblubienicy (współkrólów z Jezusem w chwale) oraz utracjuszy koron. Rozpoczęcie apokalipsy zastanie na ziemi tylko utracjuszy koron, znowu w dwóch grupach: ci, którzy zostali zapieczętowani jako antytypiczni lewici oraz ci, którzy całkowicie zaniedbali swoje powołanie i jako antytypiczny lud utracą możliwość służby w duchowym Przybytku Nowego Przymierza. O pierwszej grupie czytamy m.in. w 7. rozdziale księgi Objawienia. Obj. 7:14 informuje, że "To są ci, którzy przyszli z wielkiego ucisku", co nie tylko sugeruje doświadczenie paruzji (której doświadczy także ostatek Oblubienicy), ale także apokalipsy. Znamienna jest w tym kontekście informacja, że lewici "wyprali swoje szaty, i wybielili je we krwi Baranka". Krew w Biblii oznacza życie. Ofiara krwi jest ofiarą życia. Taką ofiarę poniósł nasz Pan, aby zachować posłuszeństwo Bogu. Tego rodzaju ofiarę będą także musieli ponieść lewici. Ucisk i następujące zniszczenie będą bowiem czasem, kiedy ludzie będą 'mdleć ze strachu' i szukać schronienia. Mówi o tym najwyraźniej Pan Jezus w Łk. 17:28-37. Dla wierzących będzie to czas ciężkiej próby. Jezus zapowiada bowiem, że "Który będzie szukał życie jego by zachować, straci je" (Łk. 17:33 GP). Antytypiczni lewici w tym czasie próby muszą zachować pełne zaufanie do Pana, łącznie z gotowością ofiary życia, aby zachować swoje stanowisko w antytypicznej świątyni i zostać przemienionymi na końcu ucisku, przy inauguracji królestwa, do natury duchowej. Jeśli natomiast będą szukać ratunku doczesnego życia ludzkimi środkami, mogą utracić stanowisko w chwale duchowej świątyni.

Podobnie przeczytamy w Mal. 3:2-4. Bóg będzie literalnie jak ogień w czasie apokalipsy, kiedy to "żywioły rozpalone ogniem stopią się, a ziemia i dzieła, które są na niej, spłoną" w wyniku zderzenia ziemi z pokaźnych rozmiarów planetoidą, którą Bóg wykorzysta jako narzędzie zakończenia obecnego świata (2 Pt. 3:10). Ogień Dnia Pańskiego jednak nie tylko będzie niszczył, ale także "oczyści synów Lewiego, oczyści ich jak złoto i srebro i będą składać PANU ofiarę w sprawiedliwości" (Mal. 3:3). Tym, co ich oczyści, będzie zachowanie pełni zaufania do Boga w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia. Tego wymagał Bóg od Adama w Edenie, na tym punkcie wypróbował Jezusa na krzyżu, a na końcu czasów wypróbuje lewitów, aby mogli 'składać Panu ofiarę w sprawiedliwości' - ofiarę z własnego życia, które będą musieli poświęcić, aby wejść do pałacu króla. Tę lekcję będzie musiał odrobić wierny lud Pański pod koniec paruzji i w apokalipsie. Kiedy cały niewierzący świat będzie brał udział w największym w historii exodusie, aby zmaksymalizować swoje szanse na przeżycie, wierni Pańscy zaufają jego obietnicom.

O lewitach, którzy wychodzą z wielkiego ucisku, pisze Jan, że Baranek "będzie ich pasł i poprowadzi ich do żywych źródeł wód" (Obj. 7:17). Woda jest w Biblii symbolem prawdy (zobacz wykład ). Fakt, iż lewici wymagają oczyszczenia ogniem oraz wzmocnienia pokarmem i wodą nauki Biblijnej, pokazuje, że praca nad przygotowaniem tej klasy ludu Pańskiego do ich zadań w tysiącleciu będzie trwała po skompletowaniu jej stanu osobowego. Zgromadzanie wybranych po ukazaniu się znaku Syna Człowieczego miało trwać dokąd nie przeminie 'pokolenie'. W komentarzu do pisałem, że praca ta będzie trwała przez sześć lat paruzji i zakończy się w 2035 roku, rok przed rozpoczęciem apokalipsy. Owo zgromadzenie oznacza zatem, że nikt nowy nie zostanie już przyłączony. Nie oznacza natomiast, że wszyscy przyłączeni będą na poziomie duchowym dokładnie takim, jakiego Pan będzie od nich wymagał. Stąd doświadczenia ucisku będą dla nich niezbędne, a także oczyszczenie ich przez Pana z wszelkich wyznaniowych błędów. Ta myśl jest pokazana w podziale lewitów na trzy rodziny: Kehatytów, Merarytów i Gersonitów (Lb. rdz. 3). Kehatyci są strażnikami sprzętów służby Przybytku (nauki odnośnie powołania i wyboru Kościoła), Meraryci są strażnikami desek, słupów i podstaw (podstawowe nauki Biblijne odnośnie odkupienia i usprawiedliwienia), Gersonici natomiast są strażnikami przykryć i zasłon Przybytku (nauki wyznaniowe przykrywające odnośne prawdy Słowa Bożego).

Podział ten jednoznacznie pokazuje, że lewici nawet jako klasa w swoim stanie skompletowanym, wewnętrznie między jej członkami różnią się, niekiedy dość istotnie, w pojmowaniu różnych zarysów prawdy. Nie wszyscy w jednakowym stopniu wykorzystają nauki, które przyniesie żniwo. Oczywiście, gdyby jedynym celem żniwa była ocena domu wiary, nie byłby potrzebny cały ten czas, który Bóg przewidział pomiędzy rozpoczęciem paruzji i apokalipsy. A został on przewidziany jako wyraz Bożego miłosierdzia, przede wszystkim dla domu wiary. Wielu bowiem, jak wcześniej pisałem, powrót Pana zastanie nieprzygotowanych. Stracą oni z tej przyczyny nagrodę chwały, do której zostali powołani. Warunki paruzji obudzą w nich jednak ducha. Zwrócą się w stronę badania Słowa Bożego i podejmą służbę w celu jego ogłaszania i nauczania, aby na koniec uzyskać stanowiska wiernych lewitów w niebiańskim Przybytku jako druhny Oblubienicy.

Trzy ciekawe wypowiedzi znajdujemy na ten temat w księdze Daniela. W Dn. 12:9,10 czytamy: "Wtedy odpowiedział: Idź, Danielu, bo te słowa są zamknięte i zapieczętowane aż do czasu ostatecznego. (10) Wielu będzie oczyszczonych, wybielonych i doświadczonych, ale bezbożni będą postępować bezbożnie. Żaden bezbożny nie zrozumie, ale mądrzy zrozumieją" (Dn. 12:9,10). Prawda o Boskim Planie stanie się zatem udziałem tych, którzy w sposób poważny zweryfikują swoją relację z Bogiem. Musi jednak nastąpić metanoia - zmiana myślenia, przewartościowanie swojego życia i określenie priorytetów po stronie prawdy i Bożej służby. 'Żaden bezbożny bowiem nie zrozumie'. Tym natomiast, którzy wrócą do Pana całym swoim sercem, Bóg szeroko otworzy bramy zrozumienia. "Wielu będzie przebiegać, a pomnoży się wiedza" (Dn. 12:4). Praca z lewitami aż do ich zgromadzenia w pełnej liczbie ma, zgodnie z proroctwem Daniela, trwać , tj. 6 lat i 5 miesięcy okresu paruzji (Dn. 8:14). "Wtedy świątynia zostanie oczyszczona", a więc ostatni z utracjuszy koron wykonają swoje poświęcenie w stopniu, który zakwalifikuje ich do grona lewitów Nowego Przymierza. Żniwo wieku Ewangelii będzie trwało 7 lat, podobnie jak żniwo wieku żydowskiego, i rozpocznie się 13 kwietnia 2029 roku (zobacz komentarze do i ). To oznacza, że zgromadzanie antytypicznych lewitów zakończy się we wrześniu 2035 roku, zgodnie z wcześniej wspomnianym proroctwem Pana z Mt. 24:32-35.

Pieczętowanie lewitów będzie zatem trwało w czasie Pańskiej paruzji. Ponieważ przed jej zakończeniem skład osobowy tej klasy ludu Pana ma zostać ustalony, spodziewałbym się również, że ustalony zostanie podział na antytypicznych Kehatytów, Merarytów i Gersonitów. Stąd ma ogromne znaczenie, w jaki sposób utracjusze koron podejdą do tematu swojego poświęcenia w czasie obecności Pana - czy podejmą trud poznawania prawdy oraz czy podejmą trud jej przekazywania. W wykładzie pisałem, że żniwo będzie czasem, kiedy Eliasz (typ na Oblubienicę) przekaże swój płaszcz (urząd) Elizeuszowi w dwóch częściach jego ducha, odpowiadającym lewitom i ludowi. Płaszczem tym Elizeusz dokonana drugiego uderzenia Jordanu, który symbolizuje narody pod wyrokiem potępienia. W czasie paruzji zatem antytypiczny Elizeusz przejmie pracę uderzania narodów orędziem o drugiej obecności Chrystusa oraz zbliżającym się królestwie i sądzie ludzkości. Od wyników tej pracy będzie zależało stanowisko każdego z powołanych względem Przybytku, a także stopień w jakim Chrystus będzie rozmaitymi doświadczeniami i opatrznościami uzupełniał braki każdego.

Wiązanie w snopy i spalenie kąkolu

Część utracjuszy koron zatem będzie w czasie paruzji Pańskiej podejmować swoje poświęcenie dla Ewangelii, co pozwoli im uzyskać stanowiska antytypicznych lewitów w tysiącletnim Przybytku. Część, która jednak tego nie uczyni, została pokazana w przypowieści o pszenicy i kąkolu pod postacią kąkolu. Kąkol jest tłumaczeniem greckiego zizanion [G2215], co nie do końca jest poprawne, ponieważ kąkol pochodzi z rodziny goździkowatych i jest rośliną morfologicznie odrębną od pszenicy. Pszenica natomiast pochodzi z rodziny wiechlinowatych, podobnie jak życica - chwast, który na wczesnym etapie rozwoju jest nie do odróżnienia od pszenicy, a w swojej palecie obejmuje także gatunki trujące. Nieprzyjaciel, który zasiewa życicę na polu gospodarza, nie tylko zatem chce uszczuplić jego plony, ale faktycznie życzy śmierci jego domownikom. Wcześniej pisałem o prawdzie, która jako dobre ziarno kiełkuje i wypełnia umysł i charakter powołanych, a w dalszej konsekwencji czyni ich zdatnymi do objęcia nieśmiertelnej duchowej chwały. Nasienie życicy ma skutek odwrotny. Błąd jest dla nowego stworzenia nie tylko szkodliwy, ale potencjalnie śmiertelny. Apostoł Paweł pisze w o tych, "którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy". Prawda jest centralnym punktem naszej relacji z Bogiem. Sprawiedliwość, która jest wymagana od każdego stworzenia, jest spełnianiem wymagań prawdy (powołanie ogólne). Z kolei Kościół wieku Ewangelii otrzymał dodatkowo szczególne zadanie nie tylko życia zgodnego z prawdą, ale także służby na jej rzecz przez poznawanie, ewangelizację, nauczanie i prorokowanie (powołanie szczególne).

Śmierć, która jest wynikiem błędu, może zatem być dwojakiego rodzaju. Jeśli bowiem błąd prowadzi do zatrucia grzechem osobowości człowieka, to śmierć może być zupełnie dosłownym wynikiem takiego procesu, ponieważ "Dusza, która grzeszy, ona umrze" (Ez. 18:4). W odniesieniu do powołanych, którym błąd udaremnia pełnienie służby dla Ewangelii, ale nie pozbawia ich walorów etycznych, skutkiem może być śmierć w odniesieniu do perspektyw ich służby w antytypicznym duchowym Przybytku. Najwyraźniej być może myśl ta została pokazana w , gdzie wybór szerokiej drogi dla wybranych prowadzi do apoleia [G0684] - nie do śmierci wiecznej, ale do zmarnowania/ utraty nadziei życia wiecznego, która czeka na końcu wąskiej drogi poświęcenia. W Kpł. 10 z kolei znajdujemy opis sytuacji, w której synowie Aarona, Nadab i Abihu, podejmują służbę w Przybytku pod wpływem alkoholu i zostają ukarani śmiercią. Upojenie w Biblii symbolizuje działanie pod wpływem błędu (por. Obj. 14:8). Nie ma miejsca w Bożym Przybytku dla kapłanów, którzy działają pod wpływem kłamstwa (Mal. 2:7). Przeciwnikowi Bożemu udaje się jednak na polu Pańskim zasiać życicę - błąd, który kiełkuje i rozwija się, czyniąc (deklaratywnie wierzących) 'synami złego' (Mt. 13:38; por. Jn. 8:44).

Warto zwrócić uwagę w tym kontekście na pojęcie synostwa. Dziećmi Bożymi stajemy się przez - odrodzenie w prawdzie umysłu i charakteru wierzących; ukształtowanie kompletnej osobowości na wzór Chrystusa. Dopóki to się nie wydarzy, jesteśmy wszyscy 'synami złego' ze względu na rządzące nami błąd i grzech. Apostoł Paweł tak o tym pisze w - "I was ożywił, którzy byliście umarli w upadkach i w grzechach; (2) W których niegdyś postępowaliście według zwyczaju tego świata i według władcy, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach nieposłuszeństwa. (3) Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach naszego ciała, czyniąc to, co się podobało ciału i myślom, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni". Z faktu samego urodzenia jako potomkowie Adama jesteśmy 'dziećmi gniewu', z uwagi na błąd kierujący naszymi myślami ('duch, który teraz działa w synach nieposłuszeństwa') oraz grzech - wdrukowane w naszych charakterach sposoby postępowania prowadzące do złamania prawa Bożego (Rzym. 5:12). Początkiem zmiany musi być metanoia dokonana w sercu/ woli i umyśle człowieka - zmiana myślenia/ świadome odwrócenie się od grzechu, a więc dojrzała, świadoma decyzja o przyjęciu Chrystusa. Przeciwnik Boży postanowił zastąpić ten akt woli szkodliwy z punktu widzenia jego celów nauką o chrzcie niemowląt - sakramencie, który włącza do kościoła każdą poddaną mu osobę bez jakiegokolwiek udziału woli lub świadomości. W ten sposób na polu Pańskim zasiano miliony, jak nie miliardy ziaren życicy - ludzi, którzy są wychowywani na chrześcijan, chodzą do kościoła i wypełniają tradycje, nigdy natomiast nie pojawia się w ich umysłach myśl dotycząca poważnej weryfikacji swojej relacji z Bogiem i swojego stosunku do prawdy Ewangelii.

Zgodnie z przypowieścią o pszenicy i kąkolu, w czasie żniwa Pan poleca zżęcie pszenicy razem z jej imitacją. Pszenica jest zebrana, natomiast niby pszenica ma być powiązana w snopy i spalona. Ogień, jak wcześniej pisałem, oznacza doświadczenia apokalipsy, która dosłownym ogniem niszczyć będzie obecny porządek świata. Wcześniejsze wiązanie w snopy sugeruje natomiast myśl o gromadzeniu się niby pszenicy - zapewne w ramach rozmaitych sekt, kościołów, organizacji. Wielu teoretycznie wierzących obudzi się w czasie powrotu Pana i uzna, że trzeba wrócić do Boga, a jedynym znanym im sposobem tego powrotu będzie przystąpienie do kościoła, tego lub innego. Można się rozsądnie spodziewać, że takie zjawisko wystąpi w bardzo szerokiej skali. Wydarzenia takie jak te, które Biblia łączy z powrotem Chrystusa, nie pozostawią nikogo obojętnym. Albo okaże się, że osoba dotąd uznająca się za wierzącą, faktycznie wierzy i będzie chciała tę wiarę kontynuować społecznie (dołączając do któregoś z symbolicznych snopów na polu Pańskim), albo okaże się, że osoba jednak nie wierzy i uzna, że mimo wszystko nadchodzący koniec cywilizacji nie jest znakiem działalności Bożej. I tak wypełnią się słowa apostoła Pawła: "nie sądźcie przed czasem, dopóki nie przyjdzie Pan, który oświetli to, co ukryte w ciemności, i ujawni zamiary serc" (1 Kor. 4:5). Czasem, o którym mówi apostoł, jest żniwo wieku Ewangelii. W tym czasie "zamiary serc" staną się w pełni czytelne. Do tego czasu życica i pszenica rosną razem, a ich rozdzielanie może zakończyć się błędnym sądem i szkodą dla prawdziwie wierzących (Mt. 13:28-30).

Żniwo będzie zatem czasem decyzji - indywidualnych decyzji ludzi odnośnie ich własnego stosunku do Boga, ale także decyzji Bożych odnośnie oceny ludzi deklarujących wiarę w Chrystusa. Trzeba w tym miejscu przypomnieć orędzie Chrystusa do kościoła w Laodycei - nie przypadkiem skierowane w tej treści do wierzących ostatniego okresu wieku Ewangelii. Nasz Pan upomina bowiem: "Znam twoje uczynki: nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący. (16) A tak, ponieważ jesteś letni i ani zimny, ani gorący, wypluję cię z moich ust" (Obj. 3:15,16). Ciekawe jest, że sankcja 'wyplucia z ust Pańskich' dotyczy letnich chrześcijan, ale nie zimnych. Rozwiązania tej zagadki upatrywałbym w nauce o sądzie Kościoła. O ile bowiem sąd ludzkości jako taki należy do przyszłości, czasem sądu tych, których powołano do stanowisk sędziów przyszłego wieku, jest trwający obecnie wiek Ewangelii. To jest sąd na życie lub śmierć; nie ma tutaj niczego 'pomiędzy' i dlatego nie może być niczego 'pomiędzy' w ocenie duchowego rozwoju powołanych. Tacy, którzy "Twierdzą, że znają Boga, ale swymi uczynkami temu przeczą" (Tyt. 1:16), są letni, tzn. łączą w sobie gorące wyznanie wiary z zimnym jego stosowaniem. Miłość Boga natomiast na tym polega, że zachowujemy jego przykazania (1 Jn. 5:3). Dlatego tych spośród wierzących, którzy znają Ewangelię, ale nie są jej posłuszni, spotka wyrok skazujący - "Poniosą oni karę, wieczne zatracenie od oblicza Pana i od chwały jego mocy" (2 Tes. 1:8,9; zobacz wykład ).

Kiedy rozpocznie się apokalipsa, spośród powołanych do chwały królestwa na ziemi pozostaną tylko utracjusze koron, ale w dwóch grupach: 1) ci, którzy dzięki podjęciu swojego poświęcenia zabezpieczą dla siebie stanowiska antytypicznych lewitów oraz 2) ci, którzy pomimo otrzymanego powołania nie poczynią żadnych postępów i na koniec zostaną zaliczeni do klasy antytypicznego ludu. Ta myśl została typicznie przedstawiona w ucieczce Lota i jego żony z Sodomy (). Zniszczenie Sodomy i Gomory ogniem z nieba, z uwagi na samo podobieństwo użytych przez Boga środków, przedstawia przyszłe zniszczenie obecnego porządku świata w apokalipsie. Utracjuszy koron w obu wcześniej wymienionych grupach Bóg przeprowadzi przez to doświadczenie. Jego wynik będzie jednak dla obu grup różny. Wierni lewici reprezentowani w Locie okażą niezbędne zaufanie i posłuszeństwo słowom Pańskim i wyjdą, nie oglądając się za siebie. Żona Lota natomiast będzie mieć zbyt mało wiary w obietnice Boże, a zbyt wielkie przywiązanie do obecnego świata. Obejrzy się i zostanie zamieniona w słup soli. Ponieważ dla żony Lota ta konsekwencja wiązała się bezpośrednio z utratą życia, słup solny jest ostrzeżeniem przed utratą życia także dla wybranych żyjących w czasie apokalipsy.

I tutaj wchodzi w grę interesująca dwuznaczność znaczenia soli, bowiem w Biblii reprezentuje ona nie tylko zniszczenie, ale także zachowanie, zakonserwowanie pozytywnych wartości. Wystarczy choćby wspomnieć o uczniach Chrystusa, którzy mają być 'solą ziemi' - mają powstrzymywać postępujące zepsucie społeczeństwa (Mt. 5:13). Gdyby żonie Lota pozwolono wrócić do Sodomy, zginęłaby na pewno w ogniu, który reprezentuje w Biblii śmierć wieczną (). Żonie Lota zostaje to oszczędzone, co może sugerować, że śmierć wieczna także zostanie oszczędzona niemowlętom w Chrystusie, które nie osiągnęły stopnia rozwoju pozwalającego na wydanie ostatecznego wyroku. Jednocześnie jednak, zamiana w słup soli udaremniła całkowicie dalszy postęp w wędrówce i podobnie nowe stworzenia, które nie osiągnęły wymaganej dojrzałości, także nie będą mogły postępować dalej, aby osiągnąć cel swojego powołania - nagrodę kapłanów w chwale Boskiej natury. Innymi słowy, nie stracą życia na wieki, ale celu swojego powołania także nie osiągną. Warto może na koniec zwrócić uwagę na podobieństwo symbolu soli i wiązania w snopy. W obu przypadkach skutkiem jest unieruchomienie/ brak mobilności i to dokładnie ma miejsce w przypadku funkcjonariuszy sekt chrześcijaństwa, którzy uznają, że ich środowisko jedynie posiada pełnię prawdy. Skutkiem jest duchowe skostnienie i niemożność rozwoju w prawdzie ponad wyznaniową doktrynę. Z jednej strony to dobrze, ponieważ taka postawa tak jak sól, konserwuje/ zachowuje jej posiadaczy w tej znajomości prawdy i dobrych zasad, jakie posiadają. Lepsze to niż utrata wiary i odejście do zasad i sposobu myślenia świata. Z drugiej jednak strony, nie tego oczekuje Pan od kapłaństwa Nowego Przymierza. Ten, kto zamienia się w słup solny, nie da rady ruszyć się z miejsca i wejść na górę królestwa (por. Rdz. 19:17-19).

Ucisk Dnia Pańskiego/ dojrzałe grona w tłoczni gniewu Pana

Pojęcie żniwa wieku Ewangelii nie dotyczy jedynie powołanych, ale dotyczy całego świata. Wcześniej w wykładzie pisałem, jak to Bóg za pośrednictwem swojego Kościoła "nakazuje wszędzie wszystkim ludziom pokutować" (Dzieje 17:30). Z realizacji tego wezwania Bóg w czasie żniwa zażąda zdania sprawy od każdego człowieka, a szczególnie od narodów, które niegdyś przyjęły wiarę, a obecnie całkowicie ją odrzuciły. W tym sensie nominalne chrześcijaństwo poszło w ślady nominalnego ludu Bożego Izraela. W Iz. 5:1-7 Bóg podaje przykład winnicy, którą zasadził i zaopiekował, aby wydała owoc, "ale ona wydała dzikie winogrona ... Oto oznajmię wam, co uczynię dla mojej winnicy: rozbiorę jej płot i będzie spustoszona, zniszczę jej ogrodzenie i będzie zdeptana. (6) I uczynię z niej pustkowie. Nie będzie przycinana ani okopywana, ale porośnie cierniem i ostem; chmurom także nakażę, aby nie spuszczały na nią deszczu. (7) Otóż winnicą PANA zastępów jest dom Izraela, a lud Judy jego rozkosznym szczepem. Oczekiwał sądu, a oto ucisk; oczekiwał sprawiedliwości, a oto krzyk". W Izraelu zatem, zamiast oczekiwanych owoców sprawiedliwości, dojrzały dzikie grona - ucisk i krzyk. Dlatego "Pan, jak w tłoczni, podeptał dziewicę, córkę Judy" (Lam. 1:15).

Analogicznie w Izraelu duchowym. Po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa pośród narodów niegdyś wierzących w czasie poprzedzającym powrót Pana miał dojrzeć owoc - ale nie sprawiedliwości, tylko grzechu (Jl. 3:13). Znane jest proroctwo Pawła zapisane w 2 Tm. 3:1-5 ten właśnie owoc opisujące: "A to wiedz, że w ostatecznych dniach nastaną trudne czasy. (2) Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bezbożni; (3) Bez naturalnej miłości, niedotrzymujący słowa, oszczercy, niepowściągliwi, okrutni, niemiłujący dobrych; (4) Zdrajcy, porywczy, nadęci, miłujący bardziej rozkosze niż Boga; (5) Przybierający pozór pobożności, ale wyrzekający się jej mocy. Takich ludzi unikaj". To wszystko obserwujemy, a nawet o wiele więcej. Dlatego w Obj. 19:15 Pan Jezus został przedstawiony jako ten, z którego "ust wychodził ostry miecz, aby nim pobił narody. On bowiem będzie rządził nimi laską żelazną i on wyciska w tłoczni wino zapalczywości i gniewu Boga Wszechmogącego". Nominalne chrześcijaństwo znajdzie się zatem w tłoczni gniewu Bożego, podobnie jak swego czasu znalazł się w niej naród izraelski.

Podobnie czytamy w Obj. 14:19,20 - "I rzucił anioł swój ostry sierp na ziemię, i zebrał grona winorośli ziemi, i wrzucił je do wielkiej tłoczni gniewu Boga. (20) I udeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni wypłynęła krew aż po wędzidła koni, na tysiąc sześćset stadiów". Pan nie powraca jednak jedynie w celu wydania wyroku i kary. Paruzja jest czasem miłosierdzia dla utracjuszy koron, aby ich pobudzić do wiary i poświęcenia. Ta sama zasada dotyczy sądu narodów. Izraelowi Bóg mówi przez proroka Ezechiela: "Odrzućcie od siebie wszystkie swoje przestępstwa, których się dopuszczaliście, i uczyńcie sobie nowe serce i nowego ducha. Czemu macie umrzeć, domu Izraela? (32) Nie mam bowiem żadnego upodobania w śmierci umierającego, mówi Pan Bóg. Odwróćcie się więc, a będziecie żyć" (Ez. 18:31,32). W czasie paruzji ludzie z narodów będą nadal mieli swoją szansę zwrócić się do Boga i pokutować w imię Jezusa Chrystusa. Wcześniej w wykładzie pisałem, że antytypiczny Elizeusz w jego dwóch klasach lewitów i ludu otrzyma zadanie uderzania narodów prawdą o zbliżającym się sądzie. Bóg wysyłał proroków do Izraela, zanim wysłał do nich króla Babilonu; podobnie świat w czasie paruzji doświadczy jeszcze raz akcji masowego ogłaszania Ewangelii i ogólnego nawoływania do pokuty. Wiatr wiadomości o narzędziu, które przygotował Bóg w celu wylania swojego gniewu, obiegnie całą ziemię, zanim nastąpi trzęsienie ziemi i ogień apokalipsy ().

Sierp, który anioł zarzuca na ziemię, aby zebrać grona winorośli ziemi, spełnia tę samą funkcję, co płaszcz Eliasza, którym Elizeusz uderza Jordan. Treść Ewangelii, która będzie wówczas ogłaszana, ma z jednej strony pobudzić ludzkość twardym orędziem do wiary i pokuty, ale z drugiej strony ma oddzielić grona dobre od dzikich, aby te drugie poddać karaniu w tłoczni gniewu. Przez proroka Sofoniasza Bóg zapowiada dzień gniewu: "Bliski jest wielki dzień PANA, bliski jest i bardzo szybko nadchodzi głos dnia PANA. Tam nawet mocarz zawoła gorzko. (15) Ten dzień będzie dniem gniewu, dniem utrapienia i ucisku, dniem ruiny i spustoszenia, dniem ciemności i mroku, dniem obłoku i gęstych chmur; (16) Dniem trąby i trąbienia przeciwko miastom warownym i przeciwko basztom wysokim. (17) Ścisnę ludzi utrapieniem, tak że będą chodzić jak ślepi, ponieważ zgrzeszyli przeciwko PANU. Ich krew będzie rozlana jak proch, a ich ciała – jak gnój. (18) Ani ich srebro, ani ich złoto nie zdołają ich wybawić w dniu gniewu PANA, bo cała ziemia będzie pożarta ogniem jego zapalczywości. Z pewnością bowiem dokona rychłego końca wszystkich mieszkańców ziemi" (Sof. 1:14-18). "Ścisnę ludzi utrapieniem" - to dość bezpośrednie nawiązanie do symbolu tłoczni. Zanim jednak to się stanie, "zanim przyjdzie na was zapalczywość gniewu PANA, zanim przyjdzie na was dzień gniewu PANA. (3) Szukajcie PANA, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie jego prawo; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może ukryjecie się w dniu gniewu PANA" (Sof. 2:2,3).

To właśnie orędzie zapisane w Sof. 2:2,3 - "zanim przyjdzie na was dzień gniewu PANA, szukajcie PANA, wszyscy pokorni ziemi" - będzie centralnym punktem orędzia antytypicznego Elizeusza do świata. I wiemy, że to orędzie dokona pracy rozdzielenia. W przychodzący Pan dokonuje podziału ludzkości na owce i kozły, w zależności od stosunku, jaki obie grupy miały do 'braci' Chrystusa i wykonywanej przez nich służby. Owce, nazwane w przypowieści 'sprawiedliwymi', odchodzą "do życia wiecznego", a zatem członkowie tej klasy wykonali swoją pracę pokuty i nawrócenia przed rozpoczęciem apokalipsy i, parafrazując Sofoniasza, 'być może będą mogli zostać ukryci w Dzień Pański'. Kozły odchodzą na 'wiek trwające karcenie', co oznacza brak właściwej reakcji na orędzie paruzji. Wiemy, że duża część ludzkości nie zareaguje. Jan pisze w Objawieniu, że ludzie będą ginąć od plag apokalipsy, jednak "pozostali ludzie, którzy nie zostali zabici przez te plagi, nie pokutowali od uczynków swoich rąk, tak by nie oddawać pokłonu demonom i bożkom złotym, srebrnym, miedzianym, kamiennym i drewnianym, które nie mogą ani widzieć, ani słyszeć, ani chodzić. (21) I nie pokutowali od swoich morderstw ani od swoich czarów, ani od swego nierządu, ani od swoich kradzieży" (Obj. 9:20,21).

Co więcej, Zachariasz pisze, że rządy Chrystusa zaczną się na ziemi i pierwsze narody doświadczą ich błogosławieństw, a znajdą się i takie, które nadal trzeba będzie karać, żeby 'nagiąć' ich kręgosłup do posłuszeństwa. "Jeśli ktoś spośród rodów ziemi nie pójdzie do Jerozolimy, by oddawać pokłon Królowi, PANU zastępów, na tego nie będzie padać deszcz. (18) A jeśli ród Egiptu nie wyruszy i nie przyjdzie, choć na niego deszcz nie pada, spadnie jednak na niego ta plaga, którą PAN dotknie narody, które nie przyjdą, by obchodzić Święto Namiotów" (Za. 14:17,18). Dlatego w Obj. 19:15 Jezus przedstawiony jest nie tylko jako ten, który "wyciska w tłoczni wino zapalczywości i gniewu Boga Wszechmogącego", ale także jako ten, który "będzie rządził nimi [narodami] laską żelazną". W królestwie Chrystusa wszyscy okażą przynajmniej zewnętrzne posłuszeństwo jego rządom, "Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią. (11) I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca" (). Czas, w którym Najwyższy toleruje zło, został przewidziany przez Boga i miał służyć stworzeniu doskonałego człowieka na obraz i podobieństwo Boże (). Został jednak również ograniczony. Jeszcze mamy wolność wyboru dobrego lub złego. Czas ten jednak gwałtownie dobiega końca, a kolejna dyspensacja przyniesie istotną zmianę w postępowaniu Boga z ludzkością; zmianę, w której zło ludzkie nie będzie już więcej bezkarnie tolerowane.


Słowa kluczowe: żniwo wieku Ewangelii
 
Przekłady wykorzystane w wykładzie:
UBG - Uwspółcześniona Biblia Gdańska
 
Data publikacji:
Ostatnia aktualizacja: 11-03-2024


komentarzbiblijny.pl